Przesłuchanie prezydenta przed komisją śledczą ds. PKN Orlen podoba się Józefowi Oleksemu. Jako osoba mogąca służyć informacjami w danej sprawie prezydent może takich wyjaśnień udzielać, a nawet powinien - mówi gość RMF.

Tomasz Skory: Dzień dobry, panie marszałku. Według pana dobrze prezydent robi, dając się przesłuchać komisji śledczej?

Józef Oleksy: Myślę, że w sumie będzie to mieć dobry wydźwięk. Poprzednio spór był głośny i nie do końca wyjaśniony, jeśli chodzi o Konstytucję.

Tomasz Skory: A tyle się nasłuchaliśmy, panie marszałku właśnie o tym, że to niezgodne z Konstytucją, że to wyłom w systemie władzy, że to naruszenie zasad i nagle taka zmiana frontu.

Józef Oleksy: To nie jest do końca rozstrzygnięte, bo konstytucjonaliści nadal głoszą różne spojrzenia, ale jest dość przeważająca opinia, że jako osoba mogąca służyć informacjami w danej sprawie prezydent może takich wyjaśnień udzielać, a nawet powinien. Ale rozdzielona została funkcja prezydenta, jako urzędu i osoby, która może służyć wyjaśnieniami.

Tomasz Skory: Czyli, to dobrze. Teraz pytanie może osobiste, ale to naprawdę nie ja zacząłem o tym publiczne mówić. Pan ma sine piersi?

Józef Oleksy: Nie.

Tomasz Skory: Władze SLD pojechały na Śląsk i wiceprzewodnicząca Piekarska się tam zwierzała, że ma już dość bicia się w piersi, mówiła, że one są już sine, a pan proszę pana, miał oświadczyć, że odtąd będzie się biła w sine piersi Krzysztofa Janika. Co to była za impreza?

Józef Oleksy: To było posiedzenie zarządu krajowego.

Tomasz Skory: O takich rzeczach się tam mówi?

Józef Oleksy: To było na konferencji prasowej qui pro quo i żart, więc nie ma co z tego czynić jakiegoś newsa.

Tomasz Skory: No, jak to nie. Lewica, która nie chce się już rozliczać i bić w piersi to jest dość osobliwe, jak na ostatnie czasy.

Józef Oleksy: To był komentarz Katarzyny Piekarskiej do pytania dziennikarskiego, ile jeszcze SLD będzie się oczyszczać, bo takie postulaty wciąż się pojawiają i są przez SLD stawiane i skwitowała to taką barwną figurą.

Tomasz Skory: A jak to pogodzić ze słowami prezydenta, który chce patronować lewicy i mówi jednocześnie, że odrodzona lewica powinna wykluczyć ludzi, którzy ją obciążają – mówi o rozliczeniach właśnie.

Józef Oleksy: Ale to jest coś innego. Samo rozliczanie się i pełne skruchy przyznawanie do występków własnych kolegów i niedbałość o szybkie eliminowanie takich zachowań. Co innego jest wypowiedź prezydenta o kompozycji jakiegoś trzonu i listy, z której eliminowałoby się osoby nie służące dobrze wizerunkowi partii. Prezydent nie sprecyzował, o co mu chodziło i też odbiór był mieszany.

Tomasz Skory: Chodziło mu o osoby z pierwszych stron gazet, m.in. o ojców założycieli, których epoka się kończy. Może chodziło też o pana?

Józef Oleksy: Jeżeli nie ma wyjaśnienia, to wszystko może wchodzić w grę. Prezydent mówił już o roczniku 1946, a ja właśnie urodziłem się w tym roku.

Tomasz Skory: Ale on mówił raczej o Leszku Millerze, który się urodził w tym czasie.

Józef Oleksy: Jeżeli o mnie chodzi, to ja nie zgadzam się z panem prezydentem, żeby wiek zwłaszcza tak młody, jak mój, był przeszkodą w funkcjonowaniu publicznym.

Tomasz Skory: Pan myśli, że ilu lewic potrzebują Polacy? Jednej, dwóch, trzech? Bo mamy trzy i wrażenie, że to też nie koniec.

Józef Oleksy: Oby to był koniec dlatego, że lewica powinna być razem, przynajmniej w takich fundamentalnych sprawach, o której powinno chodzić w jej misji społecznej. I na pewno nie teraz i nie szybko, ale ja akurat należę do tych, którzy by chętnie widzieli wspólne działania lewicy. To wcale nie musi oznaczać jakiegoś jednoczenia się, bo dopiero co nastąpiły podziały. Czas swoje robi. Ważne, żeby się przebiło to, o co ma chodzić lewicy, która jest potrzebna społeczeństwu i większa część społeczeństwa myśli prospołecznie, jak to lewica ujmuje w swoich programach.

Tomasz Skory: Spójrzmy na to, o co lewicy chodzi. SLD na przykład zapowiada potężną ofensywę programową i propozycję zerowej stawki podatku dla najmniej zarabiających. Dzisiaj Krzysztof Janik ma o tym rozmawiać z ministrem finansów. Na miejscu Mirosława Gronickiego, zgodziłby się pan?

Józef Oleksy: Przy racjonalnej argumentacji, przy uznaniu tego, jaka to jest partia, to musiałbym to brać pod uwagę. Dlatego jest to sprawa znajdywania jakiejś metody wyrównywania choćby symbolicznego tych dramatycznych nierówności, które w Polsce mają miejsce.

Tomasz Skory: Minister mówi, że to nie podatki są od tego, tylko wydatki budżetu. Podatki powinny być proste.

Józef Oleksy: Każdy ma swój punkt widzenia. Ja nie jestem zwolennikiem częstych zmian w podatkach i nie o podatek tu chodzi, a o stawkę wolną od opodatkowania. Proszę patrzeć łaskawie, choćby na próbę symbolicznego ulżenia tym, którym jest najgorzej, a tych jest większość w społeczeństwie.

Tomasz Skory: Choć próbę...