Mankamentem Andrzeja Leppera jest to, że prokuratura stawia mu zarzuty natury kryminalnej. Taka osoba w komisji śledczej nie powinna się znaleźć - mówi wicemarszałek Sejmu, Tomasz Nałęcz, szef sejmowej komisji śledczej, gość popołudniowych Faktów RMF.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, niezłą pańscy koalicjanci sobie hucpę urządzili z tym Andrzejem Lepperem, nieprawdaż?

Tomasz Nałęcz: Panie redaktorze, proszę mnie zwolnić z obowiązku komentowania zachowania moich koalicjantów w sytuacji, kiedy nie zachowują się najrozważniej. Ja dbam o interesy koalicji, nie chcę napięć z koalicjantem, więc nie chciałbym komentować tej sytuacji.

Konrad Piasecki: A to nie jest hucpa, jeśli klub SLD nie zgadza się na to, by do komisji wszedł pozbawiony immunitetu Andrzej Lepper?

Tomasz Nałęcz: Każdy ma prawo do zachowania, które nie jest zachowaniem powszechnie akceptowanym. Krótko mówiąc: każdy ma prawo do błędu - moim zdaniem. SLD w tym przypadku popełniło błąd.

Konrad Piasecki: SLD może chodzić o ośmieszenie komisji, o rozbicie jej pracy lub o stare zobowiązania wobec Samoobrony. Sojusz prowadzi cyniczną grę i bezczelnie okłamuje Polaków – to głosy dobiegające z szeregów opozycji. Może to nie jest tylko mały niewinny błędzik?

Tomasz Nałęcz: To głosy bardzo niesprawiedliwe. Ja znam wielu członków klubu parlamentarnego SLD, którzy nie są gotowi głosować na Andrzeja Leppera. Patrzę na pracę moich kolegów w komisji śledczej z SLD, którzy przecież na co dzień pracują wytrwale i wcale nie chcą ośmieszać komisji. Żeby nie uznać, że te opinie płynące z szeregów opozycji są jednak podszyte polityką i chęcią zdewaluowania SLD.

Konrad Piasecki: To proszę wsłuchać się w tych kolegów z SLD z komisji, bo oni mówią: Lepper wniesie do komisji niepowtarzalny koloryt.

Tomasz Nałęcz: Myślę, że to są słowa pana przewodniczącego Lewandowskiego, mojego zastępcy i kiedy mówił o kolorycie to myślał, że komisja ma takie zachowania, kiedy bardziej przypomina Kabaret Olgi Lipińskiej. Myślę, że o takim kolorycie myślał.

Konrad Piasecki: Ale Bogdan Lewandowski zgodziłby się na wejście Leppera do komisji. Mówi, że trzeba uszanować decyzję Samoobrony.

Tomasz Nałęcz: Jestem innego zdania.

Konrad Piasecki: A pana zdaniem obecność Leppera w komisji przydałaby jej blasku, pomogła w rozwikłaniu zagadki Rywina i dałaby jej nowy wkład intelektualny - jak mówi Jerzy Jaskiernia?

Tomasz Nałęcz: Ja nie zamierzam oceniać kwalifikacji Andrzeja Leppera. Lekarz, który przychodzi do pacjenta, musi być zdrowy, bo jeśli przyjdzie chory lekarz do chorego pacjenta, to z tego może być nieszczęście. Mankamentem Andrzeja Leppera jest to, że prokuratura stawia mu zarzuty natury kryminalnej. Taka osoba w komisji śledczej nie powinna się znaleźć.

Konrad Piasecki: A jaka jest szansa na to, że ten misterny plan Samoobrony, a może Samoobrony i SLD, nie zostanie jednak zrealizowany i Andrzej Lepper do komisji nie wejdzie?

Tomasz Nałęcz: Ja na pewno na posiedzeniu Prezydium zagłosuję przeciwko tej kandydaturze i sądzę, że moi koledzy zachowają się podobnie, bo Prezydium Sejmu kierowane przez marszałka Borowskiego zawsze dbało o wysokie standardy w życiu sejmowym, w życiu publicznym. Zgodzenie się na to, żeby do komisji śledczej badającej popełnienie przestępstwa, wszedł poseł sam pozostający pod brzemieniem zarzutu popełnienia przestępstwa, byłoby bardzo niskim zawieszeniem poprzeczki standardu życia publicznego.

Konrad Piasecki: Ale jeśli Prezydium powie Lepperoewi „nie”, to klub Samoobrony będzie musiał wskazać nowego przedstawiciela?

Tomasz Nałęcz: Tak, oczywiście.

Konrad Piasecki: A jeśli nie wskaże. Czy komisja będzie musiała pracować w składzie okrojonym a jej wnioski przez to będą kwestionowane?

Tomasz Nałęcz: O ile jestem dobrze poinformowany, to czasy liberum veto już minęły i nikt nie ma mocy swoim liberum veto sparaliżować ani komisji, ani Sejmu. Jeśli klub Samoobrony zechce skorzystać z takiej formuły liberum veto: nie pozwalamy na inny skład komisji niż z Andrzejem Lepperem, to moim zdaniem to liberum veto nie zadziała. To nie jest ani XVII, ani XVIII wiek tylko XXI.

Konrad Piasecki: Ale pański koalicyjny kolega i ulubiony poseł Jerzy Jaskiernia mówi tak: Jeśli Lepper nie zostanie wybrany, to Samoobrona nie wysunie innego kandydata i komisje śledcza nie będzie reprezentatywna i jej decyzje będą mogły być podważane.

Tomasz Nałęcz: Teoretycznie można sobie wyobrazić taką próbę podważania tych decyzji, tylko że to nie będzie próba skuteczna i myślę, że nie Jerzy Jaskiernia to będzie czynił. Jerzy Jaskiernia mówi o pewnej sytuacji ekstremalnej, ale się przecież z nią nie utożsamia. To jest profesor prawa, bardzo rozsądny człowiek. Miał gorszą godzinę chwaląc Andrzeja Leppera.

Konrad Piasecki: Tych gorszych godzin ostatnio ma sporo.

Tomasz Nałęcz: Ale dni składają się nie tylko z gorszych godzin.

Konrad Piasecki: Ale to wygląda panie profesorze na taki misterny plan wsadzenia kija w szprychy komisji.

Tomasz Nałęcz: Niech pan się nie gniewa, ale to trochę taka spiskowa teoria dziejów. Trochę się niektórzy ludzie pogubili przy okazji kandydatury Andrzeja Leppera, ale z tej chwili słabości nie czyńmy jakiejś reguły, nie dopatrujmy się jakichś spisków.

Konrad Piasecki: Moja teoria dziejów jest spiskowa, a kto mówił o imperium zła i o jego długich mackach?

Tomasz Nałęcz: To w pewnej konkretnej sytuacji, nie cofam ani jednego słowa.

Konrad Piasecki: Tu też jest konkretna sytuacja i cały czas imperium zła i jego macki mogą działać równie skutecznie.

Tomasz Nałęcz: Panie redaktorze, żeby Jerzy Jaskiernia był żołnierzem Lorda Vadera? Nie. Tę sytuację wykluczam. Uważam za tak nieprawdopodobną, że niemożliwą.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.

Foto Marcin Wójcicki RMF