Będę na ulotkach Jarosława Gowina, ale nie powiem na kogo zagłosuję. Na pewno nie będzie to Nelly Rokita – mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Kazimierz Marcinkiewicz. Były premier nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy wciąż jest członkiem PiS-u.
Konrad Piasecki: Czy łobuzowi Bielanowi udało się pana namówić?
Kazimierz Marcinkiewicz: Łobuzowi tak, ale nie udało się.
Konrad Piasecki: Czyli w wyborach pan nie wystartuje.
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie.
Konrad Piasecki: Wyjaśnijmy: tydzień temu Adam Bielan ujawnił, że namawiał pana na start w wyborach, a pan powiedział: „A to łobuz”.
Kazimierz Marcinkiewicz: Łobuz, że mówi o takich rzeczach. Wydaje mi się, że w polskiej polityce w ogóle mówi się strasznie dużo, zupełnie wszystko i niepotrzebnie.
Konrad Piasecki: Namawiał pan Polską Agencję Prasową, by codziennie rano, o 7, wydawała komunikat, że pan nie będzie startował w tych wyborach. Rozumiem, że dziś wydaje pan komunikat ostateczny: Kazimierz Marcinkiewicz nie wystartuje.
Kazimierz Marcinkiewicz: Dokładnie tak.
Konrad Piasecki: Czy także dlatego, że oprócz powodów bankowo-londyńskich, nie wiedziałby pan, skąd wystartować?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie opowiadam się po żadnej ze stron. Mam przyjaciół w jednej i drugiej partii. Uważam, że dla Polski najlepszym rozwiązaniem jest PO-PiS. Jeśli znajdę się na ulotkach wyborczych w tych wyborach – a znajdę się, bo zostałem o to poproszony – to pewnie po różnych stronach.
Konrad Piasecki: Na czyich ulotkach się pan znajdzie?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie wiem, kto zechce. Na razie dostałem kilka próśb, by pojawić się na ulotkach.
Konrad Piasecki: Od kogo?
Kazimierz Marcinkiewicz: Od moich przyjaciół z PiS-u z Gorzowa. I pewnie się pojawię u Jarosława Gowina, którego bardzo cenię i lubię. I paru innych osób - chcę promować ludzi, przyjaciół, którzy w moim przekonaniu dobrze służą polskiej polityce.
Konrad Piasecki: Czyli na ulotkach kandydata Platformy Obywatelskiej będzie twarz i nazwisko Kazimierza Marcinkiewicza?
Kazimierz Marcinkiewicz: Może.
Konrad Piasecki: Na pewno. Jeśli się pan zgodził, a zgodził się pan.
Kazimierz Marcinkiewicz: Tak.
Konrad Piasecki: Jak na lojalnego partyjniaka, to dziwne. Bo jest pan cały czas politykiem PiS-u?
Kazimierz Marcinkiewicz: Zostawmy to.
Konrad Piasecki: Ma pan legitymację partyjną PiS-u?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie będę o tym mówił.
Konrad Piasecki: To na kogo pan zagłosuje?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie powiem.
Konrad Piasecki: Dlaczego?
Kazimierz Marcinkiewicz: Od początku do końca nie zdradzę tego, a prawdę powiedziawszy, jeszcze się zastanawiam.
Konrad Piasecki: Jak pan słucha premiera, który mówi, że jeśli PO wygra z LiD-em i stworzy koalicję, to będzie to powtórka z 13 grudnia. Podobają się panu te słowa?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie słyszałem tego. Jeśli tak mówi, to jest prawda, natomiast ja nie widzę takiego zagrożenia. Nie widzę zagrożenia demokracji w Polsce bez względu na to, kto wygra wybory. Polska jest demokratycznym krajem.
Konrad Piasecki: Podoba się panu ten język premiera?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie podoba mi się język polityczny w Polsce. Jest totalnie agresywny, nadęty zupełnie niepotrzebne, a w moim przekonaniu padają słowa, które zupełnie nie są ważne dla Polski. Nie o to w Polsce chodzi. Nie takie mamy problemy.
Konrad Piasecki: Woli pan język Jana Rokity, który się z polityki wycofał właśnie?
Kazimierz Marcinkiewicz: Wiele godzin rozmowy z Janem Rokitą w dniu wczorajszym. Potrafimy się dogadać i cieszę się z tego powodu bardzo.
Konrad Piasecki: Potraficie się dogadać do tego stopnia, żeby stworzyć jakąś nową jakość w polskiej polityce?
Kazimierz Marcinkiewicz: Kto wie.
Konrad Piasecki: Czyli patia Marcinkiewicza i Rokity to możliwe?
Kazimierz Marcinkiewicz: Wiele lat byliśmy w partii ludzi, która chce zmienić Polskę.
Konrad Piasecki: Wierzy pan w to, że Rokita będzie premierem PO-PiS-owego rządu?
Kazimierz Marcinkiewicz: Na pewno byłoby to doskonale rozwiązanie.
Konrad Piasecki: Rokita pana nie namówił, by głosował pan na jego żonę?
Kazimierz Marcinkiewicz: Bardzo mnie namawiał, ale odmówiłem.
Konrad Piasecki: Dlaczego nie chce pan głosować na Nelly Rokitę?
Kazimierz Marcinkiewicz: Pewnie na Rokitę bym zagłosował, ale nie na Nelly.
Konrad Piasecki: Przed wyborami ma się pojawić pana książka. Czy to będzie polityczna bomba?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie wiem. Bomba polityczna to znów polski język polityczny, a ja mieszkam w Londynie. Dziś rozpoczął się druk mojej książki „Marcinkiewicz. Kulisy władzy”, rozmowa z Piotem Zarembą i Michałem Karnowskim. Ukaże się za dwa tygodnie, na dwa tygodnie przed wyborami.
Konrad Piasecki: Komu zaszkodzi?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie zaszkodzi, tylko pomoże.
Konrad Piasecki: A w kogoś uderzy?
Kazimierz Marcinkiewicz: Kulisy władzy. To naprawdę dobry tytuł, bo pokazuję w tej książce to wszystko, co działo się przez ostatnie dwa lata, a co nie było omawiane, także u pana w RMF FM, a co było ukryte. Myślę, że w 2-3 miejscach nie podałem nazwisk. Poza tym to jest 99% wszystkiego, co uznałem za ważne do pokazania w polskim życiu publicznym.
Konrad Piasecki: Będzie to prawda dla kogoś przykra?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie musi być przykra. To cała prawda.