Odrzucam oskarżenia PZPN. Nasi ludzie pracują dzień i noc. Nie mamy sobie nic do zarzucenia, poza tym, że jest zły system, ale my jesteśmy tylko wykonawcą tego systemu - tak skandal z biletami na mundial komentuje szef PZPN Michał Listkiewicz.

Sebastian Szczęsny: Dostajemy mnóstwo maili, telefonów od słuchaczy, od kibiców, którzy nabyli bilety i albo biletów nie dostali, albo dostali bilety nie swoje, albo przychodziły przesyłki pootwierane, w których biletów nie było. Cześć kibiców już powiedziała, że chce złożyć pozwy do sądu przeciwko PZPN. Skąd to się wszystko wzięło. Dlaczego jest takie straszne zamieszanie z tymi biletami?

Rafał Gromek z działu nowych technologii PZPN: Wielu osobom wydawało się, że jeżeli wprowadziły swoje dane i zapłaciły, wylosowały dwa bilety to już jest po sprawie. Podczas gdy w regulaminie było bardzo wyraźnie napisane, że do terminu pierwszej płatności, czyli do 9 marca trzeba te dane wprowadzić. Jeżeli te dane nie zostały wprowadzone – i tak jest w wielu przypadkach – to FIFA drukując bilety i pakując je w oryginalne koperty włożyła tylko jeden bilet. My resztę biletów dostajemy nieoznaczonych, niespersonalizowanych i mamy je dosyłać bądź dostarczać osobiście. Niestety wielokrotnie adres jest wpisany niepełny, błędny, a przede wszystkim błędny jest kod pocztowy, a na tej podstawie były dzielone przesyłki do poszczególnych ZPN-ów. To miało konsekwencje na samym początku, że wielu tych biletów nie było, ale to ma też konsekwencje teraz. Dlatego, że my w ostatnim kroku, decydując się na wysyłkę firmą kurierską otrzymaliśmy w sumie około 400 czy 500 zwrotów, że takie adresy nie istnieją. Jeżeli chodzi o sprzedaż publiczną, to praktycznie wszyscy chcieli przepisać bilety w Polsce. To jest skala, której nie da się ogarnąć.

Sebastian Szczęsny: Mnóstwo jest kibiców, którzy wydzwaniają do nas, mówiąc tak: „Dopełniliśmy wszystkich formalności, zapłaciliśmy pieniądze i biletów nie ma.

Rafał Gromek: To jest właśnie kwestią tego, że samo zapłacenie pieniędzy nie jest rozwiązaniem problemu. Wypełnienie formalności, przede wszystkim chodzi o czasowe wypełnienie tych formalności, o poprawność i kompletność tych danych.

Sebastian Szczęsny: Dostanę te bilety czy nie, jeżeli za nie zapłaciłem?

Rafał Gromek: To jest tak, że my wszystkie problemy kibiców przede wszystkim staramy się rozwiązać z myślą o kibicach. Cały czas w Związku jest grupa osób, które rozwiązują te problemy, rozmawiają z kibicami, przesyłają te bilety. Część osób, które już nie zdążą odebrać będzie odbierała te bilety bezpośrednio w Niemczech.

Sebastian Szczęsny: Zwracam się do prezesa PZPN Michała Listkiewicza. Panie prezesie, teoretycznie punkt na Miodowej jest, natomiast my mamy informacje od kibiców, że nie ma żadnego punktu, gdzie można by się cokolwiek dowiedzieć na temat biletów, uzyskać jakiejkolwiek porady. Że telefonów nikt nie odbiera, że na maile nikt nie odpowiada, że generalnie jest jeden wielki bałagan.

Michał Listkiewicz, prezes PZPN: Nie sądzę, żeby tak było. Problemy są spowodowane moim zdaniem złym systemem. FIFA powinna się uderzyć w piersi i przyznać do tego, i na przyszłość zmienić kompletnie system. To nie jest przypadek, że w Polsce są problemy, że w Czechach jest pół miasta zablokowane, bo ludzie odbierają bilety w federacji i nie zdążą podejrzewam, jeżeli tam jest kilkanaście tysięcy ludzi. W Chorwacji chciano podpalić siedzibę federacji. A wszystko bierze się z tego, że system jest kompletnie nieprzygotowany, niewydolny. Jeżeli ktoś się spóźnił dwie godziny z podaniem danych osobowych osoby, z którą jedzie to komputer już to wyrzuca i bilet dla niego nie jest drukowany. To dotknęło części ludzi z Polski. Natomiast absolutnie odrzucam tutaj jakieś oskarżenia PZPN. Nasi ludzie pracują dzień i noc. Nie mamy sobie nic do zarzucenia, poza tym, że jest zły system, ale my jesteśmy tylko wykonawcą tego systemu.

Tomasz Staniszewski: Jeden punkt informacyjny na Miodowej w Warszawie dla całej Polski. Panie prezesie to nie jest za mało?

Michał Listkiewicz: Punktów jest 16, bo we wszystkich województwach można było odbierać bilety. Ja nie bardzo rozumiem osoby, które z jakichś przyczyn nie chciały pofatygować się do stolicy województwa, w którym mieszkają i odebrać fizycznie te bilety.

Sebastian Szczęsny: Co możemy powiedzieć teraz tym kibicom, którzy nie dostali jeszcze biletów, albo którzy mają bilety na inne jakieś dane. Co im możemy powiedzieć? W zasadzie czasu już nie ma. Jutro mecz.

Rafał Gromek: Muszą się kontaktować z nami. Muszą kontaktować się z pracownikami w PZPN.

Michał Listkiewicz: Jeszcze może dodam, że uruchamiamy jutro specjalny punkt informacyjny, który będzie od godziny 12 przed stadionem.

Sebastian Szczęsny: Gdzie on będzie zlokalizowany?

Rafał Gromek: Podamy adres szczegółowy. Zaraz ogłosimy ten adres. Będzie on też dostarczony do osób, które nie rozwiązały jeszcze do końca kłopotów ze swoim biletem.

Tomasz Staniszewski: O jakiej skali mówimy w tej chwili?

Rafał Gromek: Według wiedzy PZPN na mecz z Ekwadorem mamy nie rozwiązanych 49 przypadków.