Andrzej Urbański przed zakończeniem konkursu, jeżeli będzie kandydował na szefa telewizji, ma kilka tygodni dosyć ciężkiej pracy, która może zakończyć się sukcesem lub niepowodzeniem - tak o ewentualnej kandydaturze Urbańskiego na szefa TVP mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Adam Lipiński.

Adam Lipiński stanął dziś także na czele powołanej w Kancelarii Premiera komisji do zbadania sprawy rzekomych nieprawidłowości przy budowie oczyszczalni pod Białymstokiem, w którą zamieszani mają być politycy PiS.

Konrad Piasecki: W kancelarii Premiera znowu komisja i znowu na je czele Adam Lipiński. Dlaczego jeśli śledztwo to Lipiński?

Adam Lipiński: Po pierwsze nie śledztwo, po drugie jestem szefem gabinetu politycznego i takie sprawy mi podlegają. Natomiast komisja absolutnie nie zastępuje ciał, które są upoważnione i uprawnione do tego, żeby się tymi sprawami zajmować, czyli policją, prokuraturą.

Konrad Piasecki: No właśnie, dlaczego nie oddać tego prokuraturze, która i tak w tej sprawie prowadzi śledztwo?

Adam Lipiński: Oczywiście prokuratura jak będzie się chciała takimi sprawami zająć, to się zajmie takimi sprawami. Natomiast premier chciał dosyć szybko mieć pełną wiedzę na ten temat i powołał tego typu zespół.

Konrad Piasecki: Jeśli chodzi o Ludwika Dorna załatwiliście sprawę w tydzień. Tutaj też będzie tak szybko?

Adam Lipiński: Jeżeli chodzi pana premiera Ludwika Dorna to załatwiliśmy tę sprawę w ciągu trzech dni. Teraz to chyba zajmie 5 dni.

Konrad Piasecki: Na pierwszy rzut oka, ta sprawa budzi pańskie podejrzenia?

Adam Lipiński: Po 5 dniach pracy tego zespołu będę miał pełną wiedzę, na tyle pełną, żeby móc formułować pewne wnioski.

Konrad Piasecki: Do pana marszałka Putry ma pan generalnie zaufanie?

Adam Lipiński: Krzysztofa Putrę znam bardzo długo i zawsze uważałem go za bardzo uczciwą i oddaną sprawie osobę. Natomiast jeszcze raz powtarzam, nie chce tutaj żadnych wniosków przed kilkudniową pracą zespołu formułować.

Konrad Piasecki: A jak długo zna pan Andrzeja Urbańskiego?

Adam Lipiński: Od początku lat 90.

Konrad Piasecki: Był wtedy politykiem czy dziennikarzem?

Adam Lipiński: Wtedy był politykiem Porozumienia Centrum, przy czym bardzo szybko się wycofał z polityki i został dziennikarzem telewizyjnym. Przez wiele lat był zresztą dziennikarzem telewizyjnym.

Konrad Piasecki: Dzisiaj uważa pan go raczej za polityka czy raczej za dziennikarza?

Adam Lipiński: Raczej za dziennikarza.

Konrad Piasecki: Ale z naciskiem na raczej?

Adam Lipiński: No bo był politykiem. Miał takie incydenty, że był politykiem. Natomiast jest to osoba, która miała długie związki z telewizją i osoba, która na pewno – co może rozczarować wiele osób – będzie walczyła o swoją niezależność.

Konrad Piasecki: Pan uważa, że on powinien zostać docelowo prezesem telewizji publicznej?

Adam Lipiński: Trudno mi powiedzieć. Będzie konkurs, będą rozstrzygnięcia.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, ale gdzie w takim razie rodzą się takie decyzje. Nie będziemy się oszukiwać, że to nie jest decyzja tylko i wyłącznie Rady Nadzorczej. Ktoś taką decyzję musiał wcześniej uzgodnić i ktoś musiał uzgodnić to, że Wildsteina zastąpi właśnie Urbański?

Adam Lipiński: Oczywiście gdzieś, ktoś o tym rozmawiał. To jest sprawa jasna. Do Rady Nadzorczej musiały dojść sygnały, że coś jest nie tak. Natomiast jaka jest struktura decyzyjna, pan jest dziennikarzem, sam pan może sobie dopowiedzieć.

Konrad Piasecki: Ale czy Andrzej Urbański w tej strukturze decyzyjnej, którą sobie dopowiadam, jest zaakceptowanym kandydatem również na prezesa pełnowymiarowego telewizji?

Adam Lipiński: Pan Andrzej Urbański przed zakończeniem konkursu, jeżeli będzie kandydował na szefa telewizji, a podejrzewam, że będzie, ma kilka tygodni dosyć ciężkiej pracy, która to praca może zakończyć się sukcesem, ale także niepowodzeniem. Jeżeli po kilku tygodniach okaże się, że pan Andrzej Urbański doprowadził do tego, że zażegnał kryzys w telewizji i jeszcze dodatkowo stworzył instytucję o wiele efektywniejszą i sprawniejszą, to ma bardzo duże szanse żeby zostać szefem telewizji. Jeżeli się jednak okaże, że doszło do różnych zatargów, masowego odchodzenia dziennikarzy, spadku oglądalności serwisów informacyjnych, programów informacyjnych, to oczywiście to będzie rzutowało na jego szanse, żeby zostać szefem telewizji.