Za wcześnie wyciągać sankcje, trzeba najpierw porozmawiać z panem Kaliszem, aby wyjaśnić przyczyny rezygnacji - mówi o wczorajszej decyzji Ryszarda Kalisza w wywiadzie dla RMF poseł SLD Bogdan Lewandowski, członek sejmowej komisji śledczej.

Tomasz Skory: Co powinno stać się z człowiekiem, który jednym krokiem podrywa autorytet Sejmu, jego komisji śledczej, klubu SLD a przy okazji własny – Ryszardem Kaliszem?

Bogdan Lewandowski: Za wcześnie wyciągać sankcje, trzeba najpierw porozmawiać z panem Kaliszem, aby wyjaśnić przyczyny rezygnacji.

Tomasz Skory: Ale z nim się nie da porozmawiać, nie odbiera telefonów z Sejmu zniknął wczoraj jak kamfora.

Bogdan Lewandowski: Ale myślę, że tego rodzaju stan może trwać bardzo krótko. Dzisiaj sądzę, że zarówno dziennikarze uzyskają kontakt z panem posłem Kaliszem, ale również ja sam chcę z nim porozmawiać, bo sprawa jest arcypoważna.

Tomasz Skory: Ale stan faktyczny jest jasny. Czy nie powinna go raczej spotkać kara za wystawienie na szwank zaufania posłów, obywateli; ośmieszenie wyjaśniania całej sprawy Rywina, i to u boki Ligi Polskich Rodzin, Samoobrony?

Bogdan Lewandowski: Nie znamy powodów rezygnacji. Poseł Kalisz jest człowiekiem bardzo poważnym i odpowiedzialnym, jeżeli złożył taką rezygnację to należy domniemywać, że stoją za nią bardzo poważne powody, przynajmniej takie wnioski mogę wyciągać z dotychczasowej mojej znajomości z panem Kaliszem.

Tomasz Skory: Czyli ten powód, który pan poseł podał: zarobiony jestem - nie uznaje pan za wiarygodny?

Bogdan Lewandowski: To znaczy nie wiem, czy jest to samodzielny powód. Z całą pewnością pan poseł Kalisz należy do najbardziej zapracowanych posłów. Sam wiem, bo współpracuje z nim w różnych komisjach i wiem, jak ciężką pracę wykonuje. Ale to pan poseł Kalisz wiedział, kiedy zdecydował się wziąć udział w posiedzeniach komisji.

Tomasz Skory: Czyli jest coś więcej.

Bogdan Lewandowski: Możliwe. Trzeba w każdym razie zapytać, ja jestem bardzo ostrożny. Tu nie czas na ferowanie jakiś ostatecznych sądów, nim nie zostaną wyjaśnione wszystkie okoliczności danej sprawy.

Tomasz Skory: A może Ryszardowi Kaliszowi ktoś powiedział ostatnio: „Rysiek, daruj sobie twój wizerunek traci na tym. Nie powinieneś już brać udziału w tych komisjach.”

Bogdan Lewandowski: Nie. Tu pan zakłada, że pan Kalisz jest człowiekiem małostkowym. Ja nie myślę o nim w tych kategoriach.

Tomasz Skory: Myśli pan, że to byłaby małostkowość, gdyby ktoś bardzo ważny powiedział mu, że to mu nie pomaga?

Bogdan Lewandowski: Myślę, że w hierarchii wartości sprawą najważniejszą jest wykonanie zadań Sejmu. To jest pierwsza komisja w dziejach Sejmu i to jaki ona ma wizerunek ma znaczenie pierwszorzędne. To będzie rzutować na prace innych komisji, które w przyszłości zostaną powołane.

Tomasz Skory: Nie widzi pan dążenia takich różnych środowisk, elit do skompromitowania komisji?

Bogdan Lewandowski: Nie wiem, czy do skompromitowania, chociaż dzieją się tutaj rzeczy zaskakujące, na przykład ta sprawa z panem posłem Kopczyńskim.

Tomasz Skory: Kuriozalne zachowania i właśnie pan Ryszard Kalisz wpisał się w nie.

Bogdan Lewandowski: Nie można tu stawiać analogii. Jak pan wie. próbowano najpierw zmuszać pana posła Kopczyńskiego do rezygnacji, mówił nawet o groźbie. A z chwilą, kiedy on nie zgodził się na rezygnację, został usunięty z klubu. To jest bardzo niedobry sygnał, że dla jakiś określonych celów doprowadza się do tego typu zmian.

Tomasz Skory: No dobrze to był kamyczek do ogródka LPR. Ale jak to jest możliwe, że pan - klubowy kolega Kalisza - mówi, że jest zaskoczony i przewodniczący komisji wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałecz osłupiały dowiaduje się o zachowaniu posła od dziennikarzy i wszystko to w dniu, kiedy SLD wyniośle nie głosuje nad odwołaniem posła Kopczyńskiego, aby się nie mieszać...

Bogdan Lewandowski: To wskazuje na jakąś bardzo nagła decyzję. Niewątpliwie ona jest dramatyczna i wpisuje się w krąg różnych zawirowań wokół komisji. Aczkolwiek sprawa pana posła Kopczyńskiego czy Smolany są jednak różne. Trudno stawiać znak równości między każdym z tych przypadków.

Tomasz Skory: A może rezygnacja pana Kalisza, skoro tak gwałtowna, ma związek z niedawnym spotkaniem liderów SLD z prezydentem?

Bogdan Lewandowski: Myślę tak: że to są bardzo interesujące hipotezy, ale trzeba je zweryfikować. Powinien w tej sprawie zabrać głos przede wszystkim pan Kalisz. Winien jest to opinii społecznej, również ze względu na swoje stanowisko.

Tomasz Skory: Według Jerzego Jaskierni, szefa klubu SLD, poseł, który miałby zastąpić posła Kalisza, to jest bardzo ciekawa kandydatura. Kto to może być: Jerzy Kulej, Sebastian Florek?

Bogdan Lewandowski: Pan ma sowich faworytów, ale klub SLD składa się z wielu bardzo interesujących ciekawych posłów. Tu można powiedzieć – sam obserwowałem to kiedy tworzyła się komisja – że kandydatów, którzy chcieliby pracować, jest bardzo wielu.

Tomasz Skory: Łapanki nie trzeba będzie robić.

Bogdan Lewandowski: To nam nie grozi.

Tomasz Skory: A kogo chciałby pan widzieć z trójki, którzy dziś zastąpią posła Somlnę? Genowefę Wiśniowską, Danutę Hojarską czy Andrzeja Leppera?

Bogdan Lewandowski: To trudne pytanie, bo pan przewodniczący Lepper powiedział, że nikt nie chce ustąpić, każdy stoi przy swoim zdaniu. Żeby ta sytuacja nie doprowadziła do perturbacji w Samoobronie. Trudno mi podjąć tak na gorąco decyzję. Mógłbym być posadzony o ingerencję w sprawy wewnętrzne klubu.

Tomasz Skory: Dziękują za rozmowę.