Wotum nieufności czy Trybunał stanu? – przyszłość Jarosława Bauca według SLD. Lewica może liczyć na poparcie połowy Polaków, wynika z ostatnich sondaży. Kto znajdzie się na listach wyborczych SLD – czyli „gorące wulkany” kampanii wyborczej. O tych problemach Konrad Piasecki i Tomasz Skory rozmawiają w „Krakowskim Przedmieściu 27” z Leszkiem Millerem – przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Konrad Piasecki, Tomasz Skory: Panie przewodniczący, jak ludzie, którzy mają minimalne potrzeby intelektualne i nie cenią więzów rodzinnych mogą znaleźć się na listach kandydatów do Sejmu?

Leszek Miller: Kogo ma pan na myśli?

RMF: Sebastian Florek. Tak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zdominowana przez SLD, napisała również o nim.

Leszek Miller: O panu Florku?

RMF: Tak.

Leszek Miller: Pozostawmy to wyborcom i zobaczymy czy oni podzielą zdanie KRRiTV. Oczywiście pod warunkiem, że pan Florek wystąpi na naszych listach.

RMF: Rozmawialiśmy wczoraj z jego kolegami z okręgu wyborczego - twierdzą, że jest to przesądzone.

Leszek Miller: W takim razie zadecydują wyborcy.

RMF: A Krajowa Rada może błądzić? Mieści się to panu w głowie?

Leszek Miller: Mieści. Każdy może błądzić.

RMF: No ale Krajowa Rada pisała, że program, w którym brał udział pan Florek powiela prymitywizm i głupotę. Nie zniechęca to pana trochę do pana Florka?

Leszek Miller: Biorąc pod uwagę, że ten program pobił wszelkie rekordy popularności, to rozumiem, że Krajowa Rada scharakteryzowała tak kilka milionów Polaków.

RMF: Zawiść?

Leszek Miller: Nie wiem ale ja miałbym wiele wątpliwości by w ten sposób charakteryzować taki program i tym samym charakteryzować gusta milionów Polaków.

RMF: A nie przeszkadza panu, że takie zdjęcia kandydata na posła można obejrzeć w Internecie?

Leszek Miller: Nie wiem czy to są autentyczne zdjęcia.

RMF: Autentyczne.

Leszek Miller: Nie, nie przeszkadza.

RMF: Na tym zdjęciu Sebastian Florek jest ubrany w damski fartuszek kuchenny...i już, i to wszystko. A że zdjęcie jest od tyłu to wiele widać.

Leszek Miller: To jest informacja dla wyborców i wyborcy będą oceniać kontekst tej informacji albo nie będą. Zostawmy to w rękach wyborców.

RMF: Jeszcze tylko próbka twórczości poetyckiej: „Jest drobna i płodna, ma myśli tysiące a pośladki jak wulkan gorące”. Podoba się panu?

Leszek Miller: Czyj to jest opis?

RMF: To jest opis jednej z koleżanek z tegoż programu wykonany właśnie przez Sebastiana Florka.

Leszek Miller: A której koleżanki?

RMF: Zdaje się, że Moniki ale nie śledziliśmy tego aż tak.

Leszek Miller: Sądząc po zdjęciach w Playboyu to jest wierny opis.

RMF: Pośladki jak wulkany gorące?

Leszek Miller: Takie wrażenie można odnieść.

RMF: Rozumiem, że prawdą jest co mówił rzecznik SLD, że jest pan pod wielkim wrażeniem Sebastiana Florka i jego spostrzeżeń?

Leszek Miller: Pana Florka poznałem niedawno, na konferencji młodych działaczy samorządowych, bo nie wiem czy panowie wiedzą, że pan Florek wygrał wybory w 1998 roku i jest radnym. W czasie tej konferencji zabrał głos w sposób bardzo ciekawy, scharakteryzował swoją działalność społeczną oraz zamiary, które ma realizować i to było interesujące.

RMF: Sebastian Florek będzie poważnym posłem SLD jeśli wygra? Czy będzie taką maskotką?

Leszek Miller: Jeśli wygra to będzie poważnym posłem SLD, bowiem w SLD są tylko poważne osoby.

RMF: Z wulkanami na wierzchu na przykład?

Leszek Miller: Wulkany nie dotyczyły pana Florka.

RMF: No ale wulkany na wierzchu widzimy tutaj, na tym zdjęciu.

Leszek Miller: Panowie, proszę w takim razie prowadzić kampanie na rzecz pana Florka albo przeciwko panu Florkowi. Macie panowie szansę, proszę pojechać do okręgu wyborczego i albo zachęcać albo zniechęcać.

RMF: To jest pierwszy ze znanych kandydatów na posła którego widzimy z gołymi wulkanami. My nie jesteśmy od prowadzenia kampanii wyborczej. To pan jest od tego.

Leszek Miller: Ale zdaje się, że prowadzicie kampanie.

RMF: Nie, my tylko badamy przeszłość pana Florka.

Leszek Miller: A ta przeszłość odnosi się tylko do tego?

RMF: Nie, również do jego osiągnięć intelektualnych. No przecież cytowaliśmy panu wiersz.

Leszek Miller: Panowie zdaje się badają dosyć wybiórczo przeszłość pana Florka.

RMF: To czym się będzie Florek zajmował w Parlamencie?

Leszek Miller: Przypominam, że przynajmniej od kilku dni jest moda na obiektywne dziennikarstwo. Proszę nie łamać tej zasady.

RMF: Spróbujmy w takim razie przejść na obiektywną informacje, która niestety wczoraj różniła się nieco przed południem i po południu. Co właściwie SLD chce zrobić z ministrem Baucem? Bo wczoraj mieliśmy do czynienia z dwoma wersjami – postawienie przed Trybunałem Stanu i wotum nieufności.

Leszek Miller: O to proszę się zapytać pańskich kolegów, skąd te dwie wersje.

RMF: Tego nauczył się pan od prezydenta. Nie pytamy skąd dwie wersje tylko co SLD zamierza?

Leszek Miller: SLD na razie oczekuje, że rząd przedstawi informację, o tym, dlaczego załamują się finanse publiczne i w zależności od tego warunkujemy nasze dalsze kroki.

RMF: A pan jest zwolennikiem odwołania Bauca czy nie?

Leszek Miller: My nie wykluczmy wniosku o wotum nieufności

RMF: Pytam czy pan jest zwolennikiem takiego rozwiązania?

Leszek Miller: W zależności od tego, co usłyszę w Sejmie.

RMF: A myśli pan o Baucu, że to dobry minister finansów?

Leszek Miller: Nie, ja nie uważam, że to dobry minister.

RMF: Należy go odwołać?

Leszek Miller: Jeśli państwa interesują szczegóły, proszę zapoznać się z wystąpieniem pana ministra finansów z 29 listopada ubiegłego roku – pierwsze czytanie ustawy budżetowej. Otóż jeśli się dzisiaj czyta wystąpienie pana Bauca, to ogarnia litość i trwoga. Uważam, że jest to dobry materiał dla satyryków bo cytaty z tego wystąpienia są bardzo smaczne.

RMF: Jakie na przykład?

Leszek Miller: No na przykład, że ten budżet jest po raz pierwszy od lat budżetem zrównoważonym, dowodem na znakomitą politykę rządów AWS-u i Unii Wolności a teraz już tylko AWS-u. Mylić się w taki sposób, tak głęboko to jest albo brak kompetencji, albo gra polityczna albo jedno i drugie.

RMF: Panie przewodniczący, pan wie, że problemy budżetu biorą się po części z tego, że jest silna złotówka a Rada Polityki Pieniężnej nie obniża stóp procentowych? To nie są zasługi czy winy Jarosława Bauca.

Leszek Miller: Przypomnę kto głosował za tym budżetem – AWS, UW, Platforma Obywatelska i część, tak zwanych nie stowarzyszonych, posłów, którzy dzisiaj składają się na partię Jarosława Kaczyńskiego. Dlaczego głosowali? By nie dopuścić do rozwiązania Sejmu, bo wtedy groziło, że jeśli budżet nie zostanie przyjęty, to prezydent skróci kadencję Sejmu. Wszyscy wiedzieli, że jest to program nierealistyczny. Wypowiadali się w tej sprawie znani eksperci, kwestionowano 8 miliardów złotych po stronie dochodu i wtedy słyszeliśmy, że wszystko jest w porządku bo po prostu te ugrupowania, które wymieniłem, chciały za wszelką cenę dotrwać do końca kadencji Sejmu nie licząc się z realiami ekonomicznymi. Prawda wychodzi na jaw.

RMF: Czy sądzi pan, że zmiana ministra finansów dziś, 3 miesiące przed wyborami, w takiej sytuacji budżetowej ma sens?

Leszek Miller: Sądzi pan, że można za nic nie ponosić odpowiedzialności? Sądzi pan, że można przedstawiać budżet, który od początku zbudowany jest na ruchomych piaskach, który od początku jest nierealistyczny i czy można przedstawiać budżet tylko po to by dotrwać do końca kadencji? To jest w porządku? Za to nie powinno się ponosić odpowiedzialności?

RMF: Ale to było pół roku temu. Teraz mamy sytuację „tu i teraz”.

Leszek Miller: No i co, że pół roku temu? Ja się pytam o odpowiedzialność ludzi, którzy pełnią ważne funkcje państwowe?

RMF: A my pytamy o obiektywne powody ekonomiczne, że z budżetem jest tak krucho.

Leszek Miller: Trzeba było po prostu przedstawić inny budżet, oparty na realnych przesłankach a nie na zasadzie: zawyżyć dochody, zniżyć wydatki a długi, narobione przez siebie, przesunąć na rok następny, czy jeszcze dalej.

RMF: Jarosława Bauca jeszcze pan nie wie czy należy odwołać – a Lecha Kaczyńskiego? Dzisiaj „Trybuna” pisze, że powinien oddać się do dyspozycji premiera. Powinien czy nie?

Leszek Miller: To są dwie różne sprawy. Proszę nie mylić spraw związanych z finansami publicznymi państwa i sytuacją jaka ma miejsce w Ministerstwie Sprawiedliwości. W tej sprawie nie należy wyciągać pochopnych wniosków. Ja się bardzo cieszę kiedy większość czołowych polskich dziennikarzy prezentuje taki ostrożny, wstrzemięźliwy stosunek do znanego filmu. Przypominam sobie sytuację z Józefem Oleksym – wtedy „lwy i lwice” polskiego dziennikarstwa, godzinę po tej sprawie wydali wyrok.

RMF: Ale wtedy oskarżenia stawiał minister spraw wewnętrznych.

Leszek Miller: Żądano, by Józef Oleksy natychmiast podał się do dymisji. Nie dano mu szansy na zaprezentowanie własnej opinii. Po kilku latach okazuje się, że być może wnioski z tej sprawy zostały wyciągnięte. Jeżeli teraz padają zarzuty w stosunku do innego wysokiego urzędnika państwowego to widać wstrzemięźliwość świata dziennikarskiego. Bardzo się z tego cieszę, chyba, że tu jest kontekst polityczny – w stosunku do polityka prawicowego jest aura obiektywizmu a gdyby spotkało to polityka lewicowego to tej aury nie byłoby.

RMF: Ale powinien pozostać? Tak czy nie?

Leszek Miller: To jest kwestia oceny premiera.

RMF: A jaka jest pańska ocena?

Leszek Miller: Ja nie jestem szefem pana Kaczyńskiego.

RMF: A gdyby pan był?

Leszek Miller: Uważam, że pan minister Kaczyński, z podziwu godną determinacją, stara się wprowadzić zmiany do kodeksu karnego i to w większości w dobrym kierunku - jeśli chodzi o skuteczność w walce z przestępczością, natomiast to, co się dzieje w sądach, no to tutaj rezultaty poprawy nie są widoczne.

RMF: Czyli nie dowiemy się dzisiaj czy jest pan zwolennikiem czy przeciwnikiem odwołania ministra Kaczyńskiego?

Leszek Miller: Ja nie jestem od tego żeby odwoływać ministra Kaczyńskiego. Ja jestem od tego by oceniać a tę ocenę przed chwilą państwu przedstawiłem.

Foto: Marcin Wójcicki RMF FM