To kompromitacja. Gdy napięcia gazowe się dzieją, gdy wali się energetyka w Europie, pan premier Tusk jeździ sobie na nartach. A Polska czeka - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Jacek Kurski. Poseł PiS przyznał, że notowania jego partii nie są najlepsze – pytany, czy receptą na sukces byłaby zmiana speców od wizerunku, odpowiedział: Leje pan miód na moje serce.

Konrad Piasecki: Panie pośle patrząc na polskie problemy gazowe stuknie się pan w wątłą, piskowską pierś?

Jacek Kurski: Za co? Wprost przeciwnie. To co się dzieje, jest dowodem na słuszność prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość i kontynuowanej przez pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego polityki energetycznej, zabezpieczającej nas dywersyfikacyjnie.

Konrad Piasecki: Zapowiadaliście, że zdywersyfikujecie i nie zdywersyfikowaliście.

Jacek Kurski: Bo nastąpiło niespodziewane wydarzenie odsunięcia nas od władzy. Gdybyśmy mieli pełną kadencję, a jeszcze lepiej dwie, z tym zabezpieczeniem byłoby dużo lepiej. Dość powiedzieć, co zrobiła w tej sprawie Platforma. Dokładnie nic. Symbolem tego zaniechanie jest np. Gazoport. Ja jestem z Gdańska. Platforma obiecywała, że jak tylko Platforma wygra, to przywróci Gazoport do Gdańska i zacznie się intensywna budowa.

Konrad Piasecki: Niech pan nic nie mówi o tym Gazoporcie, bo to jest kompromitacja PiS-u ten Gazoport. Pamięta pan, kiedy PiS-owski rząd podjął decyzję o Gazoporcie?

Jacek Kurski: Na przełomie 2006/2007 roku.

Konrad Piasecki: W styczniu 2006 była decyzja rządu o tym, że będzie budowany Gazoport.

Jacek Kurski: To było założenie.

Konrad Piasecki: Potem Jarosław Kaczyński pojechał do Gdańska i powiedział, że Gazoport będzie w Gdańsku. Potem Lech Kaczyński pojechał do Świnoujścia i powiedział, że Gazoport będzie w Świnoujściu. I tak przez dwa lata nie było wiadomo, czy w Gdańsku, czy w Świnoujściu. Gazoportu bym przed oczy nie rzucał.

Jacek Kurski: Dlatego, że władze portu związane z Platformą i SLD z poprzedniej kadencji nie uwolniły terenów potrzebnych dla budowy Gazoportu. Stąd zwyciężyła, ku mojej rozpaczy jako gdańszczanina i szefa PiS-u w Gdańsku – koncepcja świnoujska.

Konrad Piasecki: A zespół, który miał w ministerstwie gospodarki opracować założenie tego, czy się Gazoport w ogóle opłaca, przez dwa lata nie stworzył tego dokumentu. Kompromitacja panie pośle.

Jacek Kurski: Platforma obiecywała, że będzie Gazoport i to w Gdańsku. Nie ma ani w Gdańsku ani w Świnoujściu. Natomiast jest jedna wielka kompromitacja, bo teraz kiedy się te napięcia gazowe dzieją – gdzie jest pan premier Tusk?

Konrad Piasecki: Właśnie wraca z nart w Dolomitach i zwołuje szczyt na Słowacji.

Jacek Kurski: Nie wraca z nart w Dolomitach, tylko wypada z nart w Dolomitach na Słowację, bo to niedaleko, i wraca na narty w Dolomity. Gdyby Jarosław Kaczyński w przeciągu roku czwarty raz udał się na urlop i to w czasach kryzysów gospodarczych, finansowych, energetycznych rozwalania PZPN i groźby utraty Euro – to byłaby jedna wielka masakra, gdzie jest Kaczyński.

Konrad Piasecki: Jarosław Kaczyński też jeździł na urlopy. Ostatnio w Klarysewie się zamykał na dwa miesiące i nic się nie wydarzyło.

Jacek Kurski: Ale on jest liderem opozycji. Chyba wolno liderom opozycji pisać program partii opozycyjnej w Klarysewie. Natomiast Donald Tusk jako premier lekce sobie waży swoje obowiązki i się troszeczkę leni panie redaktorze. Dlaczego pan nie formatuje przekazu dla naszych umęczonych ludzi stojących dzisiaj w korkach, że oni jadą ciężko do pracy, a pan Donald Tusk jeździ na nartach, gdy się wali energetyka.

Konrad Piasecki: Bo uważam, że to dobrze retorycznie wypada, ale bez sensu kompletnie, bo premier też ma prawo do urlopu.

Jacek Kurski: Panie premierze do pracy, do zadań. Polska czeka.

Konrad Piasecki: Panie pośle, a czy pana pisowskiego twardziela nie dopadają czasami chwile zwątpienia, pesymizmu i wątpliwości?

Jacek Kurski: Czasem nuty takiej melancholii, ale nigdy zwątpienia.

Konrad Piasecki: 16 miesięcy po wyborach a sondaże PiS jak zjeżdżalnia na palcu zabaw dla dzieci. Cały czas w dół.

Jacek Kurski: Na ta masakrę medialną jaką jesteśmy poddani, uważam, że powinniśmy mieć 11-13. To, że mam my od 20 do 28 to jest fenomen.

Konrad Piasecki: Musicie zmienić przekaz, bo ciągle o tych mediach. To już nudne jest. Przy tych samych mediach byliście w stanie powstać, później byliście w stanie wygrać wybory parlamentarne, prezydenckie.

Jacek Kurski: W 2005 roku po aferze Rywina ewidentnie media nie miały tej busoli jak iść i w miarę można się było przebić.

Konrad Piasecki: Nie dopada pana czasami takie poczucie pasażera Titanica w zderzeniu z górą lodową, czyli idziemy na dno?

Jacek Kurski: Nie. Aczkolwiek widzę, że jest trudny czas dla PiS. Widzę czasem zwątpienie u niektórych. Ale zapewniam pana, że po 16 miesiącach przy tego rodzaju niełatwej sytuacji w mediach i dużej stawce w większości mediów na PO nasze dwadzieścia kilka procent jest znakomita podstawą do ekspansji w przyszłości.

Konrad Piasecki: Jadwiga Staniszkis mówi tak: „Wróżę PiS-owi los AWS. Nastąpią podziały, a ludzie, dla których polityka jest zawodem, nie będą chcieli wraz z Jarosławem Kaczyńskim iść na emeryturę”.

Jacek Kurski: To zbyt surowe sądy, pocieszam się, że większość prognoz Jadwigi Staniszkis co do innych formacji politycznych w przeszłości się nie sprawdziła. Na przykład mówiła, że AWS i premier Buzek maja miękką charyzmę i dużą przed sobą przyszłość.

Konrad Piasecki: Miękka charyzma okazała się zbyt miękka.

Jacek Kurski: Skończyło się klęską. W naszym przypadku będzie odwrotnie.

Konrad Piasecki: Ma pan jakiś pomysł na to, co zrobić, żeby z PiS-em było lepiej. Co zmienić? Lidera?

Jacek Kurski: Nie…

Konrad Piasecki: Otoczenie lidera?

Jacek Kurski: Absolutnie nie lidera, dlatego że Prawo i Sprawiedliwość jest ufundowane na pomyśle politycznym, na projekcie politycznym i przede wszystkim na charyzmie Jarosława Kaczyńskiego…

Konrad Piasecki: Otoczenie lidera? Starych PiS-owców i PC-iaków?

Jacek Kurski: Nie, ja myślę, że musimy przystosować się, znaleźć właściwy język komunikacji ze społeczeństwem i myślę, że temu będzie służył zjazd – dwudniowy, programowy, multimedialny zjazd w Nowej Hucie 31 stycznia – 1 lutego.

Konrad Piasecki: A może speców od wizerunku trzeba zmienić?

Jacek Kurski: Leje pan miód na moje serce, natomiast nic więcej w tej sprawie nie powiem. Rzeczywiście problemem Prawa i Sprawiedliwości jest PR, nie jest produkt…

Konrad Piasecki: Adam Bielan powinien odejść?

Jacek Kurski: Ja twego Ne mówię i nigdy nie będę mówił niczego takiego publicznie…

Konrad Piasecki: …choć kiwa pan głową.

Jacek Kurski: Kiwam po bułgarsku: tak, tak, nie, nie. Natomiast z całą pewnością wąskim gardłem Prawa i Sprawiedliwości, niewydolnością okazał się w ostatnich kilkunastu miesiącach PR. Przez socjotechnikę i przez pewne błędy przegraliśmy, mimo że mieliśmy i mamy cały czas znakomitą ofertę dla Polski.

Konrad Piasecki: A Nelly Rokita ma pomysł: lepiej będzie, jak Jarosław Kaczyński się ożeni – będzie odporniejszy i będzie mu łatwiej.

Jacek Kurski: Proszę mnie uwolnić od komentowania nadaktywności niektórych posłanek.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że żeniaczka dla Jarosława Kaczyńskiego nie wchodzi w grę.

Jacek Kurski: To już nie jest pierwszy pomysł, którym niektóre posłanki próbują w sposób dosyć oryginalny ocieplić wizerunek Jarosława Kaczyńskiego. Nie potrzeba tej nadaktywności, naprawdę.

Konrad Piasecki: A jak panu idzie zbiórka na uciemiężonego przyjaciela?

Jacek Kurski: Jeszcze nie ma tej zbiórki, dlatego że…

Konrad Piasecki: A pan już coś wpłacił na Zbigniewa Ziobrę?

Jacek Kurski: Jeszcze nie, dlatego że nie ma tej zbiórki. Natomiast stoję pierwszy w szeregu. Tak jak posłowie Prawa i Sprawiedliwości zrzucali się na mnie na niesprawiedliwe wyroki z Agorą.

Konrad Piasecki: Ile pan da? 500 zlotych pan dał na odpłatę za rajd do Ostródy. Na Zbigniewa Ziobrę? Przyjaźń polityczna ile jest warta?

Jacek Kurski: Myślę, że będę w szpicy tych, którzy wykażą się hojnością.

Konrad Piasecki: Tyle, że przed Ziobrą większe kłopoty, bo Trybunał Stanu wisi nad nim, dwie komisje go chcą postawić przed nim.

Jacek Kurski: To jest skandal te zapowiedzi Trybunału Stanu za rzeczy, co do których prawdziwości przekonała się cała Polska, obserwując sceny z kamer 40. piętra hotelu Mariott. Okazało się, że niektórzy politycy w Polsce i to czołowi są na posyłki oligarchów i w takiej nawet sprawie próba postawienia Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu oznacza wysłanie przez Platformę Obywatelską jednego sygnału: „Każdy, kto podniesie rękę na złodziei, na aferzystów, na układy, na patologie będzie mniam kłopoty, dlatego nie idźcie drogą Ziobry”.

Konrad Piasecki: Czy w tej sytuacji, która jest w Telewizji Publicznej, PiS poprze istawę medialną Platformy? Bo już chyba nie ma innego wyjścia.

Jacek Kurski: Czekamy na ustawy, muszą być gwarancje niezależności telewizji. Z pewnością to, co się dzieje w telewizji nie jest niczym sympatycznym. Niemniej odnosimy wrażenie, że cała ideologia Platformy zmierza do położenia łapy i dorabiania ideologii dla położenia łapy na mediach publicznych po to, żeby również media publiczne były tubą propagandową Platformy.

Konrad Piasecki: Ale Jacek Kurski nie mówi „nie” zmianie ustawy medialnej, co jest swoistym chichotem polityki i historii.