Po rządach prokuratorów miały przyjść rządy pułkowników - taką idee lansuje gość Kontrwywiadu RMF FM. Jacek Kurski z PiS twierdzi, że Platforma Obywatelska rozważała pomysł powołania rządu technicznego, opartego na oficerach UOP z lat 90., którego głównym celem miałaby być czystka w specsłużbach.

Konrad Piasecki: Czy to co opozycja wczoraj rodzicom dała, PiS im w Senacie odbierze?

Jacek Kurski: Tutaj się kłóci rozum z sercem. Rozum nakazywałby oczywiście trzymać w ryzach budżet państwa. Wszystkie takie zmiany prorodzinne, prospołeczne muszą mieć jednak pewną dyscyplinę finansową. Serce podpowiada, żeby tego nie robić. Doświadczenie życiowe mnie uczy, że z powodu tego, że byłoby to wykorzystywane przez naszych przeciwników w kampanii wyborczej i byłaby próba wmówienia społeczeństwu, że PiS odbiera matkom, odbiera rodzinom.

Konrad Piasecki: Czyli te prawie 1200 złotych na każde dziecko od przyszłego roku zostanie w kieszeni?

Jacek Kurski: Jest to oczywiście złamanie dyscypliny budżetowej, ale felix culpa – szczęśliwa wina, rodziny najważniejsze. Ja broń boże nie składam w imieniu rządu jakichś deklaracji, bo dostałbym tylko po głowie i po łapach. Natomiast doświadczenie życiowe uczy, że w kampanii wyborczej takich rzeczy się nie da opanować.

Konrad Piasecki: Czyli pan na swojej trójeczce zarobi 3600 przy zarobkach rzędu 169 tysięcy złotych? Niby niewiele, ale zawsze przyjemne.

Jacek Kurski: Zawsze przyjemne, ale tu nie chodzi o bogatych, nie chodzi o posłów. Chodzi o polskie rodziny.

Konrad Piasecki: Posłowie też dostaną i politycy. Ryszard Krauze dostanie, Jan Kulczyk. Wszyscy będą szczęśliwi.

Jacek Kurski: Nic na to nie poradzę.

Konrad Piasecki: To może się pan zrzeknie odprawy poselskiej, bo kancelaria Sejmu skarży się, że nie ma pieniędzy na odprawy.

Jacek Kurski: Rozważę pański postulat.

Konrad Piasecki: Tak czy inaczej, hojność posłów dowodzi tego, że wybory chyba jednak będą.

Jacek Kurski: Chyba jednak będą, mimo tego budowania takiej atmosfery napięcia od paru tygodni przez wrogów wyborów, wrogów PiS. Mieliśmy przecież mnóstwo tego rodzaju znaków, które świadczyły, że Donald Tusk jest pod ogromną presją zrobienia rządu technicznego i nocnej zmiany dwa, obalenia rządu Jarosława Kaczyńskiego.

Konrad Piasecki: Napięcie to raczej budują politycy PiS, prokuratura, Zbigniew Ziobro i wasi byli ministrowie typu Janusz Kaczmarek.

Jacek Kurski: Nie. Mieliśmy komentarze w Gazecie Wyborczej, że PO głosując za samorozwiązaniem Sejmu zakłada sobie pętlę na szyi. Był głos Havla, który miał zrobić taką międzynarodową legitymizację.

Konrad Piasecki: To pan na brata wpłynął, że Gazeta Wyborcza namawia Donalda Tuska, żeby zrobił rząd techniczny?

Jacek Kurski: Za brata nie odpowiadam. Były te teksty Żakowskiego i Osiatyńskiego, że lepsi złodzieje niż Kaczyńscy. Był ten sondaż w Gazecie Wyborczej, który nokautował PO. To był taki sygnał i walka o Donalda Tuska, żeby zrobić rząd techniczny i wpuścić tzw. rząd pułkowników, czyli oficerów UOP z lat 90. Ludzi od mokrej roboty, od Jaruckiej, którzy by zrobili porządek z resortami siłowymi. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Konrad Piasecki: A co stanie się z ministrami rządu Jarosława Kaczyńskiego. Opozycja zdoła ich odwołać? Bo jeśli będzie głosowanie to wiemy, że zdoła.

Jacek Kurski: Byłaby to czysta hucpa, awanturnictwo i chuligaństwo polityczne. Można by zadać Donaldowi Tuskowi pytanie, kogo w pierwszej kolejności? Czy przewodniczącego komitetu wyborczego Donalda Tuska, profesora Zbigniewa Religę, który tak dzielnie zmaga się z problemami polskiej służby zdrowia i wyprowadzą ją na prostą, czy może z charyzmatyczną liderką i szefową programu gospodarczego PO Zytę Gilowską. No kogo w pierwszej kolejności odwoływać. Przecież to widać, że to jest hucpa i nonsens.

Konrad Piasecki: A po jaką sztuczkę sięgniecie, żeby opozycja nie zdołała tego zrobić?

Jacek Kurski: W imię racji wyższej, w imię konieczności wyższej na pewno prawnicy pana prezydenta, kancelarii pana premiera coś wymyślą. Albo będzie powołanie na p.o. ministrów, albo będzie powołanie tych samych ministrów na te same stanowiska. Konstytucyjnie chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tuż po takim faulu opozycji, tych samych ministrów powołać na te same stanowiska. To jest wniosek premiera do prezydenta.

Konrad Piasecki: Gdzie się podziała rewolucyjna czujność Jacka Kurskiego?

Jacek Kurski: Jaki podstęp pan szykuje w drugiej części pytania?

Konrad Piasecki: Jak pan mógł dopuścić, żeby macki układu gdańskiego oplotły fundamenty IV RP. Pan, człowiek z Gdańska.

Jacek Kurski: No cóż ja, mały żuczek, mogłem.

Konrad Piasecki: Mógł pan krzyczeć: gdzie ten Netzel, Krauze, gdzie Kaczmarek, gdzie ten Kornatowski, dlaczego ich wspieracie? Dlaczego ich promujecie? Chyba, że to pan ich promował?

Jacek Kurski: Tutaj rola poszczególnych osób jest jednak różna, ja uskarżałem się od pewnego czasu, że jest zakonserwowany układ biznesowo – polityczny w Gdańsku i cieszę się, że prawda zwyciężyła. W Gdańsku jest tak, panie redaktorze, że żadna wielka afera, powstała na styku polityki i biznesu nie została przez ostatnie 15 lat wyjaśniona. Żadna.

Konrad Piasecki: To jak w takiej sytuacji Lech Kaczyński może dawać telefon komórkowy Ryszardowi Krauzemu?

Jacek Kurski: Na znajomości między ludźmi nie ma wpływu.

Konrad Piasecki: Jak to nie ma wpływu, panie pośle, proszę nie żartować.

Jacek Kurski: To był człowiek, który był szanowany.

Konrad Piasecki: Przed chwilą mówił pan o w wielkich aferach w Gdańsku, które się nie doczekały rozliczenia.

Jacek Kurski: Mówiłem o takich jak Stocznia Gdańska, sprzedaż Polfarmy, GPEC i inne skandaliczne prywatyzacje. Itd. Krauze był szanowanym człowiekiem, cieszącym się tam dobrą opinia, prezydent nie miał wtedy jeszcze podstaw, żeby mu nie dawać telefonu.

Konrad Piasecki: Ale jak Aleksander Kwaśniewski bratał się z Kulczykiem mówiliście, że to jest system oligarchiczny, a kiedy Krauze dzwoni do prezydenta, w momencie gdy wchodzi do niego ABW, to jest jaki system?

Jacek Kurski: To jest system anty – oligarchiczny, bo gdy Krauze dzwoni do pana prezydenta, to po 36 sekundach rozmowa się kończy, zostaje spuszczony po kiju.

Konrad Piasecki: A oficerowie wychodzą z jego domu.

Jacek Kurski: A oficerowie ABW dokonują tych czynności, których mieli dokonać, czyli wręczają mu wniosek o przesłuchanie i wychodzą.

Konrad Piasecki: Po czym pozwalają mu wyjechać z kraju.

Jacek Kurski: I różnica polega na tym, że o ile Kulczyk miał całe SLD i postkomunistów jak o chłopców na posyłki, to pan Krauze, mimo, że cieszy się posiadaniem numeru pana prezydenta, po powrocie do kraju będzie zatrzymany i przesłuchany. To jest różnica standardów między III i IV RP. Wtedy rządziła oligarchia, teraz rządzi państwo i władza.

Konrad Piasecki: To nie jest ten niebezpieczny styk polityki i biznesu, o którym zawsze mówiliście i który zawsze piętnowaliście?

Jacek Kurski: To jest niebezpieczny styk polityki i biznesu, z którego trzeba umieć wyciągnąć wnioski i na który trzeba umieć zareagować. W polityce nie jest tragedią to, co się stanie, tragedią i próbą charakterów jest to, jak państwo reaguje na dane sytuacje.

Konrad Piasecki: A wcześniej Ryszard Krauze, komputeryzuje Najwyższą Izbę Kontroli pod wodzą Lecha Kaczyńskiego i dostaje Laboratorium Frakcjonowania Osocza za symboliczne 80 tys. zł.

Jacek Kurski: Od kogo?

Konrad Piasecki: No jak to od kogo? Od ministra skarbu.

Jacek Kurski: Nie, od syndyka, a syndyka wyznacza sąd, a my na sąd mamy mniej więcej taki wpływ jak na Trybunał Konstytucyjny.

Konrad Piasecki: Tak, oczywiście, panie pośle.

Jacek Kurski: Nie, ale to jest bardzo ważne, co z tym LFO, bo to brzmi strasznie. Natomiast rząd premiera Kaczyńskiego nie miał żadnego wpływu na wydzierżawienie Krauzemu LFO.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie, co łączyło ministra Kaczmarka z Ryszardem Krauzem?

Jacek Kurski: Wie pan, żyjemy w czasach odpowiedzialności procesowej. Ja się domyślam, co łączyło. To, co zawsze łączyło większość pomorskich polityków z Krauzem. Maślane oczy na jego widok, chwiejne nogi i całkowita uległość i poczucie pewnej wdzięczności i zobowiązania. Prawo i Sprawiedliwość tym się różni od reszty polityków, że my na widok pana Ryszarda Krauze maślanych oczu nie mamy.

Konrad Piasecki: Jacek Kurski był naszym gościem, długo tak może mówić, więc musimy kończyć.

Jacek Kurski: Pod naszymi rządami rządzi prawda, społeczeństwo i odpowiedzialność wszystkich. Odpowiedzialność ministrów, oligarchów jest taka sama jak Kowalskiego i Malinowskiego.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.

Jacek Kurski: Koniec kropka. Wolna Polska.