Klimat ocieplenia i reintegracji prawicy jest możliwy – uważa poseł PiS Jacek Kurski, gość Kontrwywiadu RMF FM. Premier jest zdolny do wielkich wybaczeń - tak Kurski komentuje pogłoski o pozostaniu Marka Jurka w fotelu marszałka Sejmu.

Kurski dodaje, że partia Jurka ma małe szanse na przetrwanie: Nie znam stanu emocjonalnego Marka Jurka. Ale nawet najbardziej chłodna, najbardziej oczywista analiza faktów pokazuje, że nie ma w Polsce miejsca na małą partię na prawo od PiS-u, czy na drugą prawicową partię na prawo od PiS-u, w sytuacji, kiedy tam nie ma miejsca nawet dla jednej partii - zapewnia.

Gość Kontrwywiadu RMF FM mówi, że prof. Bronisław Geremek, który nie złożył w terminie oświadczenie lustracyjnego stracił już mandat europosła. Jesteśmy równi wobec prawa, profesor Geremek nie jest świętą krową. Nie rozumiem ludzi, którym nie uwłacza ich godności i nie przeszkadza składania na granicy USA deklaracji, że nie są prostytutkami, złodziejami czy talibami, a przeszkadza im złożenie prostej, jednozdaniowej deklaracji, że nie współpracowałem z bezpieką Polski Ludowej. To jest żałosne i wstyd mi za prof. Geremka - mówi Kurski.

Konrad Piasecki: Czy PiS-owi uda się wreszcie wyhodować następcę Marka Jurka?

Jacek Kurski: Nie musimy hodować. On jest. Jest dorosły, waży tyle, ile będzie ważył jako marszałek, nie trzeba go hodować. Jest w klubie PiS-u, cała czwórka to poważni kandydaci.

Konrad Piasecki: Wassermann, Wassermann i jeszcze raz Wassermann, czy jakiś nagły zwrot akcji?

Jacek Kurski: Zbigniew Wassermann wyglądał na lidera wyścigu wczoraj, ale po klubie można powiedzieć, że są równorzędne szanse całej czwórki.

Konrad Piasecki: Ostatnie wieści, jakie dotarły do mnie zza tej żelaznej jadwisińskiej kurtyny dawały sporo do myślenia, sugerowały, że w powietrzu wisi jakaś sensacja.

Jacek Kurski: Pan o godz. 7 rano mówił o jakimś tajemniczym sms-ie. Niech nam go pan przeczyta.

Konrad Piasecki: „Szykuje się megasensacja” – tak brzmiał ten sms.

Jacek Kurski: Myślę, że sensacji nie będzie. Sensacją byłoby, gdyby w ogóle nie było marszałka. To jest niedopuszczalne. Prawo i Sprawiedliwość ma stabilną większość i koalicjanci z pewnością zaakceptują każdą kandydaturę wystawioną przez PiS. To będzie jedna z tych 4 osób jak sądzę.

Konrad Piasecki: Ale czy jest możliwe to, że szukanie nowego marszałka stanie się w ogóle niepotrzebne?

Jacek Kurski: Z logiki formalnej tego, co pan mówi, wynikałoby, że marszałkiem pozostawałby nadal Marek Jurek.

Konrad Piasecki: Logika formalna jest nieubłagana.

Jacek Kurski: Znam Jarosława Kaczyńskiego jako człowieka o bardzo wielkim sercu i zdolnego do wielkich wybaczeń i chrześcijańskiego miłosierdzia, więc 18 lat współpracy z Jarosławem Kaczyńskim upoważniają nie również do niewykluczeni i takiej możliwości…

Konrad Piasecki: …że ponownie padnie w ramiona Markowi Jurkowi, Prawica Rzeczpospolitej zostanie odwołana jako byt, który z trudem się rodził.

Jacek Kurski: Marek Jurek musiałby wpaść w ramiona Jarosława Kaczyńskiego.

Konrad Piasecki: Ale będą jakieś rozmowy na ten temat?

Jacek Kurski: Nie wiem, aczkolwiek posłowie, z którymi rozmawiałem po klubie – bo niestety musiałem do telewizji jechać przed końcem posiedzenia, kiedy te sprawy omawiano – odnieśli wrażenie, że klimat ocieplenia i reintegracji jest możliwy.

Konrad Piasecki: Piękne słowo – reintegracja prawicy.

Jacek Kurski: Lepsze od reaktywacji.

Konrad Piasecki: Prawica do tej pory się dzieliła raczej niż łączyła.

Jacek Kurski: Ale to się zmieniło. PiS jest pierwszą prawicą od 16-17 lat, która przetrwa wszystkie kryzysy i nigdy się nie podzieli.

Konrad Piasecki: Pan ma naprawdę nadzieje, że jest jeszcze możliwe porozumienie z Markiem Jurkiem? Że on nie jest na tyle zdeterminowany, by utworzyć tę swoją małą partię, że już nie będzie chciał z wami rozmawiać?

Jacek Kurski: Nie znam stanu emocjonalnego Marka Jurka. Ale nawet najbardziej chłodna, najbardziej oczywista analiza faktów pokazuje, że nie ma w Polsce miejsca na małą partię na prawo od PiS-u, czy na drugą prawicową partię na prawo od PiS-u, w sytuacji, kiedy tam nie ma miejsca nawet dla jednej partii, co pokazuje przykład LPR-u, który zmaga się heroicznie i bez sukcesów z 5-procentowym progiem wyborczym.

Konrad Piasecki: Opozycja patrzy na tych waszych kandydatów i kandydata nr 1, czyli Zbigniewa Wassermanna i wypomina, że to peerelowski prokurator będzie marszałkiem Sejmu IV RP.

Jacek Kurski: Co to znaczy „peerelowski prokurator”?

Konrad Piasecki: To, że był prokuratorem w PRL-u.

Jacek Kurski: Każdy, kto ma 50 lat i zdobył jakieś stanowisko zawodowe, musiał je również pełnić w PRL-u. Nie dajmy się zwariować.

Konrad Piasecki: Ale niektórzy byli profesorami uniwersytetów, niektórzy byli bibliotekarzami, niektórzy byli działaczami opozycji, a on był akurat peerelowskim prokuratorem.

Jacek Kurski: Moja mama była sędzią w PRL-u. Była sędzią niezawisłym i wydawała wyroki wbrew doktrynie komunistycznej – uniewinniała księży, uniewinniała robotników zwolnionych z pracy po protestach robotniczych i też została wyrzucona za to z pracy na początku stanu wojennego.

Konrad Piasecki: Ale do Zbigniewa Wassermanna są zarzuty natury politycznej.

Jacek Kurski: Tym niemniej można było się zachować w PRL-u przyzwoicie. Myślę, że podobnie mogło być ze Zbigniewem Wassermannem. Kiedyś Jan Rokita wysuwał przeciwko niemu jakieś poważne oskarżenia, za które musiał później przepraszać.

Konrad Piasecki: A jeśli Wassermann marszałkiem Sejmu, to kto na miejsce Wassermanna? Czy już tak odległe strategie polityczne PiS rysuje?

Jacek Kurski: To nie jest rola dla prostego posła z Pomorza.

Konrad Piasecki: Pan jest prostym posłem z Pomorza. Bo słyszałem – jako prosty dziennikarz – że jest pomysł, by to Ludwik Dorn został koordynatorem ds. specsłużb, łącząc tę funkcję z funkcją wicepremiera.

Jacek Kurski: Bardzo możliwe, dlatego, że zajmował się pokrewną dziedziną, czyli policjami przez 1,5 roku, więc jak najbardziej rozsądne wyjście. Ale nie mam informacji na ten temat.

Konrad Piasecki: Zalewski, Zieliński, Kowal, Wassermann – te nazwiska pojawiały się jako kandydaci na marszałka Sejmu. Dlaczego znów nie Jacek Kurski?

Jacek Kurski: Jestem młodym człowiekiem, mam 41 lat, jak czegoś bardzo chcę, to nigdy nie dostaję. Jak sumiennie pracuję, to samo przychodzi.

Konrad Piasecki: Paweł Kowal jest młodszy od pana o 9 lat, Zalewski starszy zaledwie o dwa. Dlaczego się nie wymienia Jacka Kurskiego?

Jacek Kurski: Ambicje sięgają tego pułapu, który właśnie osiągnąłem – czwarty rząd w ławach PiS na 11 rzędów.

Konrad Piasecki: Nos panu rośnie od takich kłamstw. W innych wywiadach mówi pan tak: Zawsze wygrywa ten, kto na trasie jest drugi, trzeci, czwarty, a potem ma piękny finisz. I tym pięknym finiszem to pan się ma popisać.

Jacek Kurski: Za 15 lat.

Konrad Piasecki: I wtedy będzie pan – jak mówi pana mama – premierem, a pański brat naczelnym „Gazety Wyborczej”?

Jacek Kurski: Niech pan nie opowiada takich żartów mojej mamy. Moja mama zażartowała, a pan to cytuje w 3-milionowej rozgłośni.

Konrad Piasecki: O tej porze nawet w 4-milionowej.

Jacek Kurski: To był żart, ale może żart mojej mamy w stosunku do mojego brata się sprawdzi. Już jest wicenaczelnym „Wyborczej”, natomiast z faktu, że jeden żart się sprawdził nie wynika, że drugi się musi sprawdzić.

Konrad Piasecki: Jeszcze chciałem przyłożyć ucho i wyczuć nastroje na prawicy. Czy Artur Zawisza – już nie pański towarzysz partyjny – cały czas oferuje wzięcie udziału w tej składce na Kurskiego?

Jacek Kurski: Trzeba by go zapytać. Ale nie sądzę, żeby się wycofał.

Konrad Piasecki: Czyli ani nie wpłacił, ani się nie wycofał.

Jacek Kurski: Tak. Natomiast liczę, że będę dalej utrzymywał przyjacielskie kontakty z Arturem Zawiszą.

Konrad Piasecki: Zwłaszcza w obliczu waszych stosunków finansowych.

Jacek Kurski: Niezależnie od drogi, jaką przyjmie Prawica Rzeczpospolitej.

Konrad Piasecki: Czy Bronisław Geremek stracił albo straci mandat europosła?

Jacek Kurski: Oczywiście, że tak i nie rozumiem tej egzaltacji: odmawiam, jak Emil Zola przy sprawie Dreyfusa, że oskarżam to nonsens. Jesteśmy równi wobec prawa, profesor Geremek nie jest świętą krową i nie rozumiem ludzi, którym nie uwłacza ich godności i nie przeszkadza składania na granicy USA deklaracji, że nie są prostytutkami, złodziejami czy talibami, a przeszkadza im złożenie prostej, jednozdaniowej deklaracji, że nie byłem, że nie współpracowałem z bezpieką Polski Ludowej. To jest żałosne i wstyd mi za prof. Geremka.

Konrad Piasecki: Ale czy stracił już mandat, wedle pańskiej analizy prawniczej?

Jacek Kurski: Boję się, że to służy zrobieniu histerii i kolejnych donosów na Polskę i wciągnięciu Parlamentu Europejskiego w kolejny atak na braci Kaczyńskich. Nie dajmy się zwariować. Jesteśmy w wolnej Polsce i musimy wiedzieć, że nasi reprezentanci nawet w PE nie współpracowali z bezpieką, która nas tutaj trzymała za twarz przez wszystkie lata. To jest wolny kraj.

Konrad Piasecki: rofesor Geremek już raz składał oświadczenie lustracyjne i takich podejrzeń wobec niego mieć nie możemy.

Jacek Kurski: Nic mu z głowy nie spadnie, jak złoży jeszcze raz.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.