Bogdan Rymanowski: Dlaczego odszedł pan z Samoobrony?

Krzysztof Rutkowski: Nie mogłem zaakceptować sposobu wyrażania myśli i poglądów politycznych przez kierownictwo Samoobrony.

Bogdan Rymanowski: Wspominał pan o tym, że w klubie panował despotyzm. Andrzej Lepper był despotą?

Krzysztof Rutkowski: Może nie tyle, że był ile jest. Nie chcę się źle wyrażać o moim byłym przełożonym, niemniej metody i formy przekazywania myśli, czy też prowadzenia polityki wewnętrznej jak również zewnętrznej klubu nie odpowiadały mi.

Bogdan Rymanowski: Ale co konkretnie działo się w klubie? Co panu nie odpowiadało? Andrzej Lepper nie rozmawiał, nie konsultował swoich wypowiedzi z posłami, ze swoimi przyjaciółmi z klubu? Działał sam?

Krzysztof Rutkowski: Tak, w bardzo dużym stopniu działał sam. Gdyby informacje, które dotarły do pana przewodniczącego Leppera przeszły przeze mnie, ja zweryfikowałbym je i na pewno nie doszłoby do takiego skandalu w Sejmie, do jakiego doszło.

Bogdan Rymanowski: Mówi pan o informacjach pana Gasińskiego?

Krzysztof Rutkowski: > Mówię o informacjach pana Gasińskiego, mówię o wystąpieniu 29 listopada samego pana przewodniczącego, które opierało się głównie na tych informacjach.

Bogdan Rymanowski: Pana zdaniem Andrzej Lepper skompromitował się wtedy?

Krzysztof Rutkowski: Nie mnie oceniać. Społeczeństwo ocenia i państwo oceniacie.

Bogdan Rymanowski: Ale pan powiedział, że gdyby do pana dotarły takie informacje, to pan by je zweryfikował i nigdy nie dałby pan im wiary.

Krzysztof Rutkowski: Docierały do nas informacje po wystąpieniu pana Andrzeja Leppera, które byłoby pozytywne gdyby nie użył nazwisk i dat, gdyby nie obraził i nie pomówił konkretnych osób – wtedy to wystąpienie miałoby ogromne znaczenie, ponieważ ludzie zaczęliby sami przychodzić do nas i wskazywać również prawidłowe osoby, które są w jakikolwiek sposób powiązane czy to ze światem przestępczym, czy też są wmieszane w pewne afery korupcyjne. Tutaj muszę powiedzieć, że niektóre z tych przypadków były przeze mnie rozpatrywane, między innymi jedna ze spraw, która trafiła do prokuratury Warszawa-Śródmieście. Z tego co wiem, zostało wszczęte śledztwo „w sprawie”. Myślę wiec, że samo wystąpienie nie miało złego charakteru. Było to rzucenie kamyka, który być może, w dalszej części, dla Samoobrony spowoduje lawinę doskonałych i dobrych informacji, lub też co niektórzy będą docierali do mnie i takie informacje mogą być wykorzystane, ale informacje od osób, które je dostarczają dla nas muszą być poddane weryfikacji. Musza być niejednokrotnie dopracowane, że by po prostu z czymś wyjść, bo inaczej mogą to być śmieszne informacje.

Bogdan Rymanowski: Pracował pan nad informacjami dotyczącymi oskarżeń wobec polityków? „Trybuna” ujawniła dokument z pańskim podpisem, który nakazuje zniszczenie notatek o oskarżanych politykach.

Krzysztof Rutkowski: Jest to kłamstwo i sądzę, że prowokacja.

Bogdan Rymanowski: Ale kto chciał kogo sprowokować? To była prowokacja „Trybuny”? Ludzi, którzy wykorzystują „Trybunę”?

Krzysztof Rutkowski: Sądzę, że w tej chwili możemy jasno sobie powiedzieć, że znamy już w 100 procentach informacje z materiałów które zostały przedstawione przez pana przewodniczącego Leppera, znamy źródło i to jest podstawa wyjścia. Źródło informacyjne, czyli pan Gasiński oświadczył publicznie, że ja, przed wystąpieniem pana Leppera nie miałem żadnego związku z nim ani z tymi dokumentami.

Bogdan Rymanowski: A przed tym wystąpieniem pana Leppera, nie zbierał pan żadnych informacji o politykach?

Krzysztof Rutkowski: Nie miałem takiej potrzeby.

Bogdan Rymanowski: Ale na miesiąc przed wystąpieniem Andrzeja Leppera mówił pan tak w „Trybunie Śląskiej”: „Ujawnię nazwiska polityków wysokiej rangi, skorumpowanych przez świat przestępczy. To będzie cała lista wielkich głów”. I co? Zapowiadał pan.

Krzysztof Rutkowski: Ponieważ dostawaliśmy informacje, ale ja informacji żadnych na temat polityków nie zbierałem.

Bogdan Rymanowski: Ale to są bardzo mocne słowa. Czy nie jest tak, że te słowa nie świadczą o tym, że pan albo nie wiedział co pan mówił, albo teraz mija się pan z prawdą.

Krzysztof Rutkowski: Nie, wiedziałem co mówię. Jak mówiłem, jeżeli my dostajemy informacje i te informacje do nas docierają i są w odpowiedni sposób dopracowane, to wtedy mogę wyjść z takimi informacjami na zewnątrz. W tym momencie na pewno tego nie potwierdzę.

Bogdan Rymanowski: Mówi pan, że nie pasuje panu styl Andrzeja Leppera i dlatego pan odchodzi z Samoobrony, ale czy ten styl zmienił się w ostatnich miesiącach. Przecież kiedy wstępował pan do Samoobrony, kiedy pan startował w wyborach, ten styl był dokładnie taki sam i wtedy panu to nie przeszkadzało.

Krzysztof Rutkowski: Ale nie doszło do wystąpienia, które skompromitowało pana Andrzeja Leppera i Samoobronę.

Bogdan Rymanowski: Ale wcześniej też obrażano polityków.

Krzysztof Rutkowski: Ale nie w ten sposób. Nie było takich pomówień. Jest to pierwsze tego rodzaju wystąpienie.

Bogdan Rymanowski: Wie pan co się mówi o panu? Że tak naprawdę wystartował pan z listy Samoobrony, tylko dlatego żeby się schronić pod immunitet.

Krzysztof Rutkowski: Pod jaki immunitet? Ja mogę dzisiaj mój immunitet oddać. Przeciwko mnie nie są prowadzone żadne sprawy karne. Jedyna sprawa, jaka była prowadzona to było nielegalne posiadanie broni i sprawa ta została umorzona jesienią tego roku.

Bogdan Rymanowski: Czyli te wszystkie informacje „Trybuny”, że pan używa fałszywych tablic rejestracyjnych, że pan przekupuje policjantów są wyimaginowane?

Krzysztof Rutkowski: Jeżeli takie zdarzenia miałyby miejsce, to policja podjęłaby takie czynności, które doprowadziłyby do postawienia zarzutów. Ich nie było. Dla mnie kwestia immunitetu nie jest parasolem ochronnym, immunitet nie jest mi do niczego potrzebny.

Bogdan Rymanowski: Dokąd pan teraz pójdzie? Do jakiego klubu parlamentarnego? Jest pan na razie nie zrzeszonym posłem.

Krzysztof Rutkowski: Tego nie wiem.

Bogdan Rymanowski: Rozpatrywał pan już jakieś propozycje?

Krzysztof Rutkowski: Jeszcze nie.

Bogdan Rymanowski: Może do SLD?

Krzysztof Rutkowski: Jeszcze nie możemy mówić o jakimkolwiek kierunku. Uważam, że jest zbyt wcześnie, bym przedstawiał jakąkolwiek propozycję czy kierunki działania jeżeli chodzi o opcję polityczną.

Bogdan Rymanowski: Andrzej Lepper sugeruje, że mógł się pan dać złapać na haczyk SLD?

Krzysztof Rutkowski: Żadnego haczyka ze strony Sojuszu nie było.

Bogdan Rymanowski: A wyklucza pan przejście do tego klubu?

Krzysztof Rutkowski: Ja nie wykluczam w tej chwili przejścia do żadnego klubu. Nie mogę powiedzieć, że wybieram taki czy inny klub. Muszę się spokojnie zastanowić nad dalszym kierunkiem działania jeżeli chodzi o jakąkolwiek opcje polityczną, natomiast same założenia Samoobrony są dla mnie w dalszym ciągu jak najbardziej bliskie i uważam, że powinienem trzymać się tego kierunku.

Bogdan Rymanowski: Co pan robił 13 grudnia 1981 roku?

Krzysztof Rutkowski: 13 grudnia 1981 roku byłem w Zmotoryzowanych Oddziałach Milicji Obywatelskiej.

Bogdan Rymanowski: Czyli był pan w ZOMO.

Krzysztof Rutkowski: Byłem w ZOMO. Tak jest.

Bogdan Rymanowski: Czy był pan po właściwej stronie?

Krzysztof Rutkowski: Czy byłem po właściwej stronie? W tej chwili ponad 50 procent Polaków opowiedziało się za tym, że stan wojenny był dobrą decyzją w tamtym okresie. Nie chciałbym w tym momencie oceniać czy była to dobra czy była to zła strona. To był mój wybór i uważam, że dla mnie była to prawidłowa strona.

Bogdan Rymanowski: Oddziały ZOMO kojarzą się Polakom z biciem ludzi.

Krzysztof Rutkowski: Mam to szczęście, że nigdy nikogo nie uderzyłem, co może być dla pana i dla słuchaczy bardzo dziwne.

Bogdan Rymanowski: Nie ma pan żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu?

Krzysztof Rutkowski: Nie, absolutnie.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa