Problem korupcji na styku firm farmaceutycznych i Ministerstwa Zdrowia rozpoczął się, kiedy zaczęła być bardzo ważna kwestia refundacji leków – uważa Grażyna Kopińska z Programu przeciw Korupcji Fundacji im. Batorego. Dodaje, że fundacja ma sygnały, iż taka korupcja faktycznie istnieje.

Konrad Piasecki: Od kilku dni znowu głośno jest o polskiej korupcji, tym razem na styku firm farmaceutycznych i Ministerstwa Zdrowia. Czy do pani docierały sygnały, że w tej sferze rzeczywiście dzieje się coś niepokojącego?

Grażyna Kopińska: Tak, przy naszym programie działa robocza grupa, która zajmuje się sprawami etyki w służbie zdrowia – to taki eufemizm, żeby nie mówić o korupcji w służbie zdrowia. I rzeczywiście, osoby, które są aktywne w tej grupie, bardzo często mówią i o tym problemie, o problemie korupcji na styku lekarz – firmy farmaceutyczne. Ponadto kilka miesięcy temu zgłosiła się do nas jedna z amerykańskich firm farmaceutycznych, proponując swego rodzaju współpracę. Firmy amerykańskie – jak twierdzono – są w gorszej sytuacji na rynku polskim, ponieważ amerykańskie firmy obowiązuje prawodawstwo amerykańskie, mówiące o tym, że firma, która dopuści się korupcji również poza granicami Stanów Zjednoczonych, podlega jurysdykcji amerykańskiej i w związku z tym jest sądzona przez sąd amerykański.

Konrad Piasecki: Krótko mówiąc, firmy amerykańskie nie dają łapówek. Czy to znaczy, że inne dają w Polsce?

Grażyna Kopińska: Przedstawiciel tejże firmy amerykańskiej twierdził, że oni są w zdecydowanie gorszej sytuacji, niż inne firmy farmaceutyczne, które nie muszą tak bardzo przejmować się tak rygorystycznym prawem. Myślę, że należałoby z tego wyciągnąć taki wniosek, jaki pan redaktor przed chwilą...

Konrad Piasecki: Ale mówił wprost – inni dają, my nie, dlatego mamy w Polsce gorzej?

Grażyna Kopińska: Tak, w sposób, powiedzmy, bardziej elegancki, ale takie mniej więcej zdanie.

Konrad Piasecki: A mówił komu dają i za co dają?

Grażyna Kopińska:Nie, natomiast mówili, że sytuacja, która jest dla nich szczególnie trudna, to jest problem certyfikacji leków oraz list refundacyjnych. To są te sytuacje, w których oni spotykają się z problemami.

Konrad Piasecki:Czyli że te ich problemy dotyczą tak naprawdę styku z Ministerstwem Zdrowia i z decydentami służby zdrowia.

Grażyna Kopińska: Tak, wszędzie tam, gdzie jakiś urzędnik decyduje, czy jakiś lek dopuścić, czy nie, czy będzie na liście refundacyjnej, czy nie. To są momenty, gdzie oni mają problemy. To jest ich opinia. Ja powtarzam opinię amerykańskiego koncernu farmaceutycznego.

Konrad Piasecki: Pani dyrektor, ale to brzmi dość sensacyjnie. To tak naprawdę potwierdzałoby tezy „Rzeczpospolitej” o tym, że na styku firm farmaceutycznych i Ministerstwa Zdrowia rozgrywają się gigantyczne afery korupcyjne.

Grażyna Kopińska: Pośrednio to tę sytuacje potwierdza. Toteż kiedy przeczytałam ten artykuł, pomyślałam, że firma, która o tym poinformowała, jest tą firmą amerykańską. Nie wiem, zobaczymy, kiedy dowiemy się, jaka to jest firma, to wtedy okaże się, czy moja intuicja była słuszna.

Konrad Piasecki:Czy ten przedstawiciel amerykańskiej firmy mówił, że ta sprawa to jest problem ostatnich miesięcy, czy też twierdził, że to ciągnie się już latami i dziesiątkami lat?

Grażyna Kopińska:Nie, dziesiątkami lat na pewno nie. Zresztą ta firma nie była aż tak długo na polskim rynku. Zrozumiałam raczej, że jest to problem kilkunastu miesięcy, może kilku lat, ale nie kilkudziesięciu lat.

Konrad Piasecki:Ale problem czasów ministra Łapińskiego, czy również wcześniejszy?

Grażyna Kopińska:Tego z rozmowy nie mogłam wywnioskować.

Konrad Piasecki:A czy pani zdaniem jest to stary problem w Polsce?

Grażyna Kopińska:No prawdopodobnie rozpoczął się wtedy, kiedy zaczęła być bardzo ważna kwestia refundacji i kwestia wpisania pewnych leków na te listy refundacyjne lub nie, czyli wtedy, kiedy zaczęło chodzić rzeczywiście o duże pieniądze, kiedy jest konkurencja na rynku farmaceutycznym, kiedy ten przemysł farmaceutyczny jest jednym z najbardziej dochodowych przemysłów w Polsce. Kiedy leki kosztowały grosze, kiedy dostawaliśmy je prawie za darmo, no to myślę, że tego problemu nie było.

Konrad Piasecki:A w tych rozmowach pani z tym przedstawicielem firmy amerykańskiej padały jakieś nazwiska?

Grażyna Kopińska:Nie, nie. Nazwisk oczywiście nie było, to była bardzo ogólna rozmowa.

Konrad Piasecki:A zdradzi pani nazwę tej firmy?

Grażyna Kopińska:Niestety, nie mogę.

Konrad Piasecki:A jeśli pani zostanie wezwana do prokuratury? To nie jest wykluczone. Albo do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bo i ona prowadzi postępowanie w tej sprawie.

Grażyna Kopińska:To wcześniej porozmawiam z naszym prawnikiem. Jeżeli powie, że mam taki obowiązek, to oczywiście zdradzę.

19:25