Od rządu oczekuje się, że nie będzie się zachowywał jak Miss Polonia, która ma się podobać, ale będzie rządził - mówi Bronisław Komorowski, wicemarszałek Sejmu z PO, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF.

Kamil Durczok: Po co państwo wsadzili telewizor do lodówki?

Bronisław Komorowski: Ta lodówka ze spotów reklamowych z kampanii wyborczej, która przyniosła sukces PiS, będzie też symbolem porażki, bo będzie widać, co z tej lodówki można wyjmować, także i po 100 dniach Kazimierza Marcinkiewicza, kiedy wyjęliśmy głównie to, co stanowi istotę, treść polityki PiS i rządu, czyli walkę o kolejne obszary władzy, w tym wypadku o media publiczne.

Kamil Durczok: Przecież to bez sensu. Widział pan kiedyś telewizor w lodówce?

Bronisław Komorowski: Myślę, że niejedną rzecz bez sensu zobaczymy za czasów rządu skrajnej prawicy, więc proszę się przyzwyczajać.

Kamil Durczok: PO krytykuje, a Polacy mają swoje zdanie. 56 procent wystawia rządowi dobre oceny – to całkiem niezły wynik.

Bronisław Komorowski: To jest bardzo dobry wynik. My krytykujemy rządy PiS, w mniejszym stopniu rząd pana premiera Marcinkiewicza, o którym wszyscy wiedzą, że swego czasu Jarosław Kaczyński wysunął tę kandydaturę lekko na przynętę dla PO. My to doceniamy, znamy pana Marcinkiewicza dobrze, dostrzegamy w nim talenty, jeśli chodzi o umiejętność kreowania swojej osoby i swojego rządu, ale nie przewidujemy, by z tej mąki był dobry chleb dla Polski.

Kamil Durczok: Ale to nie jest tylko kwestia premiera Marcinkiewicza, dlatego że minister sprawiedliwości jest uważamy przez 35 procent Polaków za najaktywniejszego ministra. Minister Kalwas nie miał takich wyników, z całą pewnością. To nie jest sukces?

Bronisław Komorowski: Jeśli mierzyć w ten sposób sukcesy polityczne, to tak. Ale od rządu oczekuje się, że nie będzie się zachowywał jak Miss Polonia, która ma się podobać, ale który będzie rządził. Myślę, że rząd Kazimierza Marcinkiewicza, pomijając słabości w innych obszarach personalnych – sama zamiana ministra finansów jest rzeczą niesłychaną w ciągu pierwszych 100 dni, przyzna pan, że jest to rekord świata…

Kamil Durczok: W 1992 roku – jeśli dobrze pamiętam – minister finansów też ustąpił błyskawicznie – zastąpił go chyba wtedy Andrzej Olechowski na tym stanowisku.

Bronisław Komorowski: Może ma pan rację, więc dwa razy w tym kręgu radykalnej prawicy ten rekord był bity. Ale to jest jedna rzecz poza standardami.

Kamil Durczok: Ale niczego dobrego – tak prowokuję – nie może pan powiedzieć o tym rządzie?

Bronisław Komorowski: Mogę. Pomimo personalnych słabości, rząd ten trwa, jak rząd mniejszościowy, co też jest pewną wartością. Prócz tego, mogę powiedzieć, że Kazimierz Marcinkiewicz wykazał się daleko idącą elastycznością w sprawach bardzo ważnych dla Polski, np. w kwestiach UE, wbrew poglądom ogromnej większości PiS, nawet wbrew temu, co sam mówił w expose, że zamierza oprzeć polską walkę w UE o sojusz z Wielką Brytanią. I dokonał korekty tego błędnego poglądu i sprzymierzył się z Francją i Niemcami, głównymi twórcami budżetu europejskiego i zdołał się na czas podłączyć pod sukces.

Kamil Durczok: Wczoraj to pytanie zadawałem Waldemarowi Kuczyńskiemu, ale chciałbym poznać i pańską opinię. Wypłacają becikowe, benzyna jest tańsza, wprowadzają 24-godzinne sądy dla chuliganów, walczą z korupcją, wywalczyli pieniądze z Unii, podręczniki będą tańsze – takie konkretne punkty wyliczał w swoim wystąpieniu kilka tygodni temu premier Kazimierz Marcinkiewicz. To prawda?

Bronisław Komorowski: Zobaczymy, czy podręczniki będą tańsze, bo na razie jest awantura z wydawcami. Ten sam problem można było załatwić na zasadzie wsparcia przez państwo wydawców, a tu jest robione to na zasadzie wymuszania tego od nich batem. Jeśli chodzi o te wskaźniki gospodarcze, to może rzeczywiście benzyna jest tańsza – także na zasadzie zmuszenia producentów do obniżki cen w sposób trochę sztuczny. Jednocześnie rośnie bezrobocie i zmniejszyło się tempo wzrostu gospodarczego – prawie o połowę.

Kamil Durczok: A propos bezrobocia – pamięta pan styczeń, w którym by nie skoczyło do góry? Zawsze skacze.

Bronisław Komorowski: Tu chodzi o to, że tendencja jest stała. Ale tu ma pan rację, zawsze w zimie zmniejsza się liczba zatrudnionych, na wiosnę rośnie. Są znane takie zjawiska, ale musimy powiedzieć sobie jasno – w gospodarce na dobre nic się nie zmieniło.

Kamil Durczok: Minęły 4 miesiące od wyborów i tylko w jednym – na dodatek telefonicznym – sondażu PO wyprzedziła PiS, w pozostałych jest odwrotnie. Dlaczego nie potrafią panowie osiągnąć lepszego wyniku od niedawnych swoich przyjaciół.

Bronisław Komorowski: 4 miesiące to niedużo. Ja jestem bardzo zadowolony z wyników PO. Platforma w niektórych sondażach zyskuje tyle samo co Prawo i Sprawiedliwość. Ale jestem bardzo zadowolony z pewnej tendencji; ona jest stała. PO zyskuje, PiS leciutko traci. Natomiast tracą wszystkie te ugrupowania, które poparły rząd Marcinkiewicza. Samoobrona straciła o połowę. PSL przestało de facto istnieć, a LPR straciła chyba 2/3. To rozjaśnia scenę polityczną. Platforma Obywatelska jawi się w tej chwili jako jedyna realna alternatywa dla PiS-u.

Kamil Durczok: Dziękuję za rozmowę.