Nic nie wiem na temat zostania ministrem sprawiedliwości - mówi gość porannych "Faktów" Ryszard Kalisz, który pozostaje w SLD, bo nie wierzy, by Socjaldemokracja Polska znacznie różniła się od obecnego Sojuszu.

Tomasz Skory: Ryszard Kalisz, kandydat, a może niedługo minister sprawiedliwości – to jest pańska najbliższa przyszłość?

Ryszard Kalisz: Nic o tym nie wiem. Jak pan wie więcej, to proszę powiedzieć.

Tomasz Skory: Proszę bardzo. Sejmowe kuluary nie mają wątpliwości, kto jak kto, ale wierny druh, współtowarzysz i bardzo bliski współpracownik prezydenta w rządzie fachowców prezydenta powinien znaleźć swoje miejsce.

Ryszard Kalisz: Żadnej propozycji nie miałem i nie zamierzam zmienić stanu poselskiego na stan rządowy.

Tomasz Skory: Nawet gdyby była taka propozycja?

Ryszard Kalisz: Jak będzie, to będę się zastanawiał.

Tomasz Skory: Mówił pan: nie zamierzam.

Ryszard Kalisz: Nie zamierzam, bo nie było propozycji.

Tomasz Skory: A co się stało z autorem statutu Socjaldemokracji Polskiej, tym sympatykiem rozłamowców Marka Borowskiego, Ryszardem Kaliszem, znanym jako nieprzejednany bojownik o wiarygodność lewicy, że został w SLD?

Ryszard Kalisz: Nie zostałem przekonany przez twórców nowej partii, że to będzie inna partia niż SLD. Ponadto uważałem, że SLD otrzymało list upominawczy i termin tego listu jeszcze nie upłynął. A jestem przyzwyczajony do działań adwokackich – jak się wskaże jakiś termin, to trzeba tego terminu dotrzymywać. Myślę, że termin, który ma w tej chwili SLD, pokazujący, na ile ta partia może się zmienić, upływa gdzieś w okolicach wyborów do Parlamentu Europejskiego lub tuż po.

Tomasz Skory: Marek Borowski mówi: posłowie i senatorowie do Sejmu i Senatu i tam pracować. Niektórzy podejrzewają, że dlatego się pan nie przyłączył, bo pan chce być ministrem.

Ryszard Kalisz: Jeszcze raz mówię, że na temat bycia przez mnie ministrem nic nie wiem, pan mnie o tym informuje, żadnej propozycji nie otrzymałem.

Tomasz Skory: Według pana SLD przełknie żądanie odcięcia posłów, polityków od funkcji w rządzie? To, czego żąda Marek Borowski?

Ryszard Kalisz: Oczywiście. Uważam, że nie tyle przełknie, to jest naturalna kolej rzeczy.

Tomasz Skory: Ale to oznacza odejście z rządu takich tuzów, jak Wagner, Nikolski, Kurczuk, Oleksy, może i Hausner.

Ryszard Kalisz: Jeszcze raz powtórzę: trzeba rozdzielić funkcje rządowe od funkcji partyjnych. To powoduje przede wymuszanie jakby pewnej fluktuacji kadr, pokazywanie, że są inni ludzie, że oni także potrafią doskonale pracować. Po drugie, jest to kwestia nowych myśli, wartości i idei. Myślę, że to jest niezbędne. A potrzecie, jest to też kwestia czasu. doba ma 24 godziny i jak ktoś ma kilka funkcji nie jest w stanie wszystkich dobrze wypełnić.

Tomasz Skory: Jeśli są tacy ludzie, którzy są w stanie dobrze pracować, to dlaczego do tej pory ich nie użyto, tylko używano polityków? Pani minister Jakubowskiej, ministra Wagnera...

Ryszard Kalisz: A dlatego, że SLD, również w tym wymiarze rządowym, był partią zachowawczą.

Tomasz Skory: Ale już nie jest?

Ryszard Kalisz: Jeszcze jest, ale mam nadzieję, że nie będzie. Te wszystkie zamiany zachodziły bardzo wolno, były takie różne opory, blokady, że nie można było uruchomić mechanizmu zmiany. Muszę powiedzieć, że od tych kilku tygodni, jak obserwuję działalność Sojuszu i te posiedzenia klubu, to na pewno jest to już inny klub i inna rada krajowa.

Tomasz Skory: SDPL stawia warunki, UP stawia warunki, PSL mówi: Belka tak, Hausner nie, opozycja zgłasza fundamentalny sprzeciw wobec Marka Belki. Widzi pan szanse na powołanie tego rządu?

Ryszard Kalisz: Widzę.

Tomasz Skory: A kto go poprze?

Ryszard Kalisz: Uważam, że w tej chwili rozpoczynają się rozmowy na ten temat i myślę, że zdobędzie na tyle duzo głosów, by uzyskać wotum zaufania bezwzględną większością głosów.

Tomasz Skory: Jak? Ustępując przed żądaniem Marka Pola, by wycofać się z Iraku?

Ryszard Kalisz: Przypomnę, że bezwzględna większość głosów to jest więcej za, niż łącznie wstrzymujących się i przeciwko. Także jestem przekonany, że te rozmowy, które dziś rozpoczyna SLD z innymi partiami spowodują, że to wotum zaufania bezwzględną większością rząd Marka Belki będzie miał. Druga sprawa, to przecież jest to rząd bardzo wspierany przez prezydenta. Prezydent desygnuje Marka Belkę na premiera.

Tomasz Skory: Nie ma prezydenckiego klubu parlamentarnego.

Ryszard Kalisz: Nie szkodzi, ale prezydent Aleksander Kwaśniewski ma autorytet. Prezydent na podstawie art. 126 Konstytucji jest obowiązany stabilizować sytuacje w państwie. Te wszystkie elementy powodują, że prezydencki kandydat i jego rząd może uzyskać wotum zaufania.

Tomasz Skory: Co pan mówi, kiedy ktoś panu wytyka, że SLD chce po prostu uniknąć przyspieszonych wyborów?

Ryszard Kalisz: Mówię, że jest czas niezwykle szczególny, czas związany z wejściem Polski do UE. Ten czas pierwszy to będzie czas, który wymagać będzie rządu właśnie bardzo profesjonalnego; rządu, który musi mieć zaplecze parlamentarne, ale rządu złożonego z fachowców, którzy będą potrafili pierwszy rok pobytu Polski w UE tak spożytkować, by rozpocząć różnego rodzaju procesy, które spowodują, że Polska na członkostwie w UE jak najwięcej skorzysta, a obywatele będą mogli bardzo szybko odczuwać to przystąpienie Polski do UE.

Tomasz Skory: Dziękuję bardzo.