Jeśli szlag miałby mnie trafiać, to tylko za nierówne standardy w stosunku do poszczególnych formacji politycznych. Ten straszny nepotyzm Pawlaka… - żalił się w Kontrwywiadzie Jarosław Kalinowski, szef Rady Naczelnej PSL. Wicemarszałek Sejmu dziwił się, że na jednej liście PO do Parlamentu Europejskiego zmieszczą się i Marian Krzaklewski i Danuta Hübner. Wyporność PO jest duża - dodał.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, pana też trafia szlag?

Jarosław Kalinowski: Myślę, że pięć kadencji w parlamencie sprawia, że człowiek się uodparnia na pewne rzeczy.

Konrad Piasecki: Bo podobno kolegów słuchających, jak premier mówi, że sytuacja Pawlaka jest poza standardami, które chciałby krzewić w życiu publicznym i te słowa premiera, trafia. Trafia mocniej, rozumiem bardziej niż pana?

Jarosław Kalinowski: Przeżyje to premier Pawlak i ja również.

Konrad Piasecki: Bardzo bolesny jest ten szlag, który trafił kolegów?

Jarosław Kalinowski: Idźmy dalej.

Konrad Piasecki: Pan czuje się obrażony przez Donalda Tuska czy nie?

Jarosław Kalinowski: Nie w takich kategoriach.

Konrad Piasecki: Czy uważa pan, że premier powinien przeprosić Pawlaka i ruch ludowy?

Jarosław Kalinowski: Nie będę takiego apelu stawiał.

Konrad Piasecki: A nie uważa pan, że to raczej Waldemar Pawlak powinien trochę posypać głowę popiołem zamiast mówić, że to Niemcy go atakują za opcje walutowe?

Jarosław Kalinowski: Jeżeli szlag miałby mnie trafiać, to tylko za nierówne standardy w stosunku do poszczególnych formacji politycznych.

Konrad Piasecki: Jak to nierówne? Senator Misiak zgrzeszył i został wyrzucony z Platformy Obywatelskiej.

Jarosław Kalinowski: No dobrze. Mam na myśli ten nepotyzm straszny PSL-u i Pawlaka. Jeżeli ja pamiętam, jak szef banku centralnego, pan Leszek Balcerowicz, finansował z banku centralnego fundację swojej żony to nikt nie mówił o nepotyzmie. Jak w PiS-ie pan Gosiewski miał szwagra w Agencji Rynku Rolnego i to na funkcji wiceprezesa, a żona pracowała na specjalnie stworzonym stanowisku w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa to nikt nie mówił o nepotyzmie. To mnie trochę boli.

Konrad Piasecki: Dobrze, ale jak przetargi w Ochotniczych Strażach Pożarnych wygrywają partnerki życiowe i koledzy wicepremiera to jest dobry standard, panie marszałku?

Jarosław Kalinowski: Wie pan, mówimy o sytuacji sprzed pięciu lat. Będziemy teraz na antenie się zastanawiać, czy ta pani to wtedy już była partnerką czy dopiero później była?

Konrad Piasecki: Ja po prostu uważam, że Waldemar Pawlak mógłby przeciąć to i powiedzieć: „Przepraszam. Rzeczywiście to może nie było piękne!”.

Jarosław Kalinowski: Dobrze. Ja nie mówię, że nie.

Konrad Piasecki: Też uważa pan, że Waldemar Pawlak powinien być bardziej pokorny, prawda?

Jarosław Kalinowski: Dwie rzeczy. Stworzono wrażenie, że jest jakiś układ, gdzie się wysysa publiczne pieniądze – jakieś towarzystwo Pawlaka tam się zebrało, ale rozpocznijmy od tego, że ani jedna złotówka publiczna – publiczna w sensie budżetowa – bo tak mówiono, nie została tam zaangażowana, a w przypadku Misiaka chodzi o 48 mln zł. Dostrzega pan różnicę?

Konrad Piasecki: Oczywiście, że tak, ale jakimi pieniędzmi dysponuje Ochotnicza Straż Pożarna?

Jarosław Kalinowski: To stowarzyszenie jest instytucją, która otrzymuje wsparcie – dotację celową z budżetu – i w stu procentach ta dotacja jest wydawana.

Konrad Piasecki: Ale panie marszałku, wszystkie pieniądze, które są w Ochotniczych Strażach Pożarnych, to też są pieniądze publiczne.

Jarosław Kalinowski: No dobrze, a może tam osoby, które kontrolują działalność zarządu Ochotniczych Straży Pożarnych, patrzą pod względem gospodarności i może oceniły, że te 15 tys. zł za usługi informatyczne to kilkakrotnie taniej niż identyczna usługa na rynku przez inną firmę robiona. Prawda?

Konrad Piasecki: Bardzo możliwe.

Jarosław Kalinowski: Bardzo możliwe.

Konrad Piasecki: Ale mogli też dać zarobić kolegom i mogło to być nieetyczne?

Jarosław Kalinowski: To jest stowarzyszenie, które jest owszem kontrolowane przez odpowiednie instytucje - chociażby przez NIK, który nie miał najmniejszych uwag w tych sprawach. Stowarzyszenie to nie jest instytucją, gdzie z pozycji rządu można zmieniać tam pozycje.

Konrad Piasecki: Czy pan wierzy, że cała ta akcja wymierzona w Waldemara Pawlaka to jest akcja grupy polityków Platformy, która naciska na premiera, żeby zerwał koalicję z PSL-em?

Jarosław Kalinowski: Nie. Jak tak daleko nie idę.

Konrad Piasecki: Poseł Kłopotek tak mówi.

Jarosław Kalinowski: Kolega Eugeniusz znany jest z soczystego czasem wypowiadania myśli.

Konrad Piasecki: Koalicja jest niezagrożona?

Jarosław Kalinowski: Nie jest zagrożona.

Konrad Piasecki: Nawet z premierem, który sprawia, że ludowcy czują się – jak mówicie – jak wielbłądy bez garba?

Jarosław Kalinowski: Są naprawdę poważniejsze rzeczy przed nami – mówię o sytuacji kryzysu gospodarczego i problemów z tym wiążących się i dzisiaj odpowiedzialnością naszą koalicyjną jest…

Konrad Piasecki: Trwać…

Jarosław Kalinowski: …zajmowanie się tymi właśnie sprawami.

Konrad Piasecki: A czy odpowiedzialnością koalicyjną jest zgłaszanie takiego projektu ustawy o opcjach walutowych, który pozwala firmom wymówić kontrakty.

Jarosław Kalinowski: Żadna niespodzianka. Od listopada sprawa już jest znana. Premier Pawlak informował i prosił, żeby minister Rostowski i rząd się zajął od listopada. I jak pan śledził tę sprawę, 5 miesięcy minęło, czas na pracę w parlamencie i to szybko.

Konrad Piasecki: Ale nawet lewicowy doradca prezydenta Ryszard Bugaj mówi, że z waszej ustawy wieje grozą panie marszałku i jak ona przejdzie, to rynki walutowe zadrżą.

Jarosław Kalinowski: Problem polega na tym, że państwo - to jest nasze zdanie - nie może stać obojętnie wobec jawnego okradania uczciwych przedsiębiorców. Bo nam nie chodzi o obronę tych przedsiębiorców, którzy rzeczywiście grali w ruletkę. Natomiast chodzi nam o tych, którzy grali, ale zostali ograni dlatego, że ten kto zapraszał do gry, grał znaczonymi kartami.

Konrad Piasecki: To dlaczego ja tygodniami słyszę, że PSL i Platforma złożą wspólny projekt, a potem nagle, nieoczekiwanie pojawia się tylko PSL-owski projekt?

Jarosław Kalinowski: Nie nagle i nieoczekiwanie, bo nikt nie ukrywał, iż zza rogu, znienacka tego projektu do Sejmu nie skierował, tylko dwa tygodnie wcześniej premier Pawlak zapowiadał, że jeżeli rząd nie przyjmie wspólnego projektu, to PSL w Sejmie skieruje wniosek.

Konrad Piasecki: Może należałoby poczekać, aż rząd przyjmie jakiś wspólny?

Jarosław Kalinowski: No ale to „czekaj tatka latka”…

Konrad Piasecki: …”aż kobyłę wilcy zjedzą”.

Jarosław Kalinowski: No właśnie.

Konrad Piasecki: A jesteście gotowi się posunąć albo dać krok w tył w sprawie tej ustawy?

Jarosław Kalinowski: A zdarzyło się kiedyś, że my byliśmy w swoim stanowisku zamurowani i nie dążyliśmy do porozumienia i kompromisu?

Konrad Piasecki: W sprawie opcji zamurowani nie jesteście?

Jarosław Kalinowski: Pewnie, że trzeba dyskutować i wymyśleć, żeby projekt był jak najlepszy. Natomiast szkoda, że swego czasu ani PiS, ani Platforma nie doprowadziły do ratyfikowania w Polsce mifidowskiej dyrektywy, bo nie mielibyśmy tego problemu.

Konrad Piasecki: Mamy wojnę atomową w koalicji?

Jarosław Kalinowski: Rozumiem, że nawiązuje pan do informacji z dzisiejszej Wyborczej.

Konrad Piasecki: Tak, Gazeta Wyborcza pisze o sporze między wicepremierem Pawlakiem i premierem Tuskiem o to, kto ma kierować budową elektrowni atomowej w Polsce. Premier Pawlak chce, żeby kierował tą budową przeciwnik budowy elektrowni atomowych.

Jarosław Kalinowski: Gdyby to był rząd jednopartyjny, no to premier Tusk wydałby polecenie swojemu ministrowi partyjnemu, swojemu podwładnemu i tak by się stało, jak premier Tusk by zechciał. Natomiast jest to rząd koalicyjny i zdarzają się różnice zdań również w tego typu kwestiach, ale ja nie sądzę, żeby to był jakiś problem nadzwyczajny.

Konrad Piasecki: Czy PSL sporządzi też swoją listę posłów z udziałami w spółkach albo we władzach spółek?

Jarosław Kalinowski: Własnego klubu?

Konrad Piasecki: Tak.

Jarosław Kalinowski: To jakaś bardzo króciutka lista albo w ogóle nie mamy takiego problemu.

Konrad Piasecki: A uważa pan, że Zbigniew Chlebowski powinien ujawnić tę listę 30 posłów, parlamentarzystów Platformy, którzy zasiadają w spółkach?

Jarosław Kalinowski: Ja uważam, że w ogóle jest problem generalny tego łączenia funkcji posła z działalnością gospodarczą tego typu – sprawa Misiaka to pokazała. I rzeczywiście czas chyba w Polsce dojrzał, żeby coś w rodzaju powiernictwa instytucji, które by przejmowała działalność osoby, która zostaje posłem.

Konrad Piasecki: Powinien Chlebowski pokazać listę?

Jarosław Kalinowski: No jak powiedział, że ma, to drugim krokiem powinno być pokazanie tej listy. Ale poza tym każdy poseł w swoim jawnym oświadczeniu mówi, czy ma udziały czy nie ma. Także proszę zajrzeć do tych oświadczeń majątkowych.

Konrad Piasecki: Cieszy się pan, że Marian Krzaklewski wraca do polityki?

Jarosław Kalinowski: A to bardzo ciekawa rzecz. Ja uważam, że to nie powinno dziwić, że pani Hübner jest na liście, czy będzie na liście Platformy, nie powinno dziwić, że Krzaklewski znajduje na liście Platformy, ale i Hübner i Krzaklewski – to wyporność Platformy jest duża.

Konrad Piasecki: A na liście PSL-u oprócz pana kto będzie? Będzie ktoś ze znanych parlamentarzystów?

Jarosław Kalinowski: My przyjęliśmy strategię, że startują osoby znane rzeczywiście. Jest Żelichowski, jest Kłopotek, Piechociński w Warszawie, jest poseł eurodeputowany Siekierski, jest były poseł Kroll z mniejszości niemieckiej.

Konrad Piasecki: To sporo nazwisk. Dziękuję bardzo.