Nie znajduję przesłanek, aby upubliczniać tezę, że nie będzie planu Hausnera. Ja myślę, że nie wolno nawet w najmniejszym stopniu poddawać się tego typu psychozie, że tego planu nie ma. Ten plan jest. Mało tego – będzie przeprowadzony – mówi popołudniowy gość Faktów, Wiesław Kaczmarek poseł SLD.

Konrad Piasecki : Czy „nie” Platformy dla całości planu Hausnera pociągnie za sobą „tak” SLD dla rozwiązania Sejmu?

Wiesław Kaczmarek: Ja w ogóle na razie nie wiem, na czym polega to „nie”, skoro słyszę, że z jednej strony jest „nie”, a z drugiej strony jest poparcie.

Konrad Piasecki : Jest poparcie dla trzech ustaw.

Wiesław Kaczmarek: Poparcie dla ustaw, które gdybyśmy próbowali to zmierzyć skutkiem finansowym, to na pewno obejmuje 2/3 skutków finansowych redukcji.

Konrad Piasecki : Czyli ma pan nadzieję, że to jest takie ciche „tak”?

Wiesław Kaczmarek: Dla mnie to jest taka trochę niejednoznaczna postawa. To są ustawy kluczowe, które rozpoczynają operację, a to oznacza, że kolejne ustawy być może będą przedmiotem doraźnych koalicji, a może zmienią zdanie, bo dziś to jest takie troszeczkę „Nie chcę, ale muszę. Chciałabym, a boję się”. Nie do końca rozumiem tą postawę.

Konrad Piasecki : Jak rozumiem pańska opinia taka, że uchwalajmy co się da uchwalić, a jeśli pozostałego uchwalić się nie da, to trudno.

Wiesław Kaczmarek: Akurat takiej opinii nie mam panie redaktorze, bo uważam że to jest niebezpieczna procedura, jeżeli ona dotyczy kluczowych ustaw co do ustroju finansowego państwa. Można dzięki tego typu protezom uchwalić hybrydę, z którą później nikt sobie nie poradzi.

Konrad Piasecki : Jeśli jest tak jak jest, jeśli rzeczywistość jest taka jaka jest – PO mówi „Tak. Poprzemy 3 ustawy, ale na więcej nie liczcie”, to jaka jest odpowiedź SLD?

Wiesław Kaczmarek: Przyjmujemy ten komunikat do wiadomości, bo to jest tak jakby ktoś położył pół kładki i będziemy próbowali przejść na drugą stronę, przy cichym, półoficjalnym, oficjalnym wsparciu PO. Może uda nam się przekonać do pozytywnego myślenia inne ugrupowania parlamentarne. Tutaj nie ma powodu, żeby drzeć szaty, rozpaczać. Myślę, że założenie jest takie, że plan Hausnera ma być zrealizowany i będzie.

Konrad Piasecki : A czy zamierza pan nadal negocjować i zabiegać o przychylność i głosy czegoś co się nazywa Federacyjnym Klubem Parlamentarnym?

Wiesław Kaczmarek: Taki mamy plan i tak żeśmy się umówili z kolegami z klubu pana Jagielińskiego.

Konrad Piasecki : Nie budzi pańskiego niesmaku, obrzydzenia to, że ten klub tworzą renegaci, postaci podejrzane, tacy ludzie jak pana Łapiński, Jagiełło, Zieliński, Pękała – osławieni wieloma rzeczami, o których niewiele dobrego można powiedzieć?

Wiesław Kaczmarek: Byłbym obłudny, gdybym powiedział, że jestem w komfortowej sytuacji. Nie jestem w komfortowej sytuacji. Niewątpliwie to nie jest wygodna sytuacja w negocjacjach. Nie chcę żeby zostało takie wrażenie, że cel uświęca środki. Pojawia się natomiast inne pytanie - na ile interes wąskiej grupy, albo interes partykularny musi wygrywać z interesem ogólnospołecznym, jakim jest bezpieczeństwo finansów publicznych. To są tego typu wybory. Może w pewnym sensie takie filozoficzne paradoksy, ale trzeba to zrobić.

Konrad Piasecki: Pan mówi warto z nimi z nimi rozmawiać, a czy warto Federacyjnemu Klubowi Parlamentarnemu dawać stanowiska ministerialne i wicemarszałkowskie?

Wiesław Kaczmarek: To jest trudne pytanie i równie trudna jest odpowiedź.

Konrad Piasecki: A czy żądają tego?

Wiesław Kaczmarek: Tego typu wątki były przedstawiane. One wiązały się z próbą zdefiniowania na czym ma polegać nie tylko koalicja parlamentarna, czyli sojusze na rzecz głosowania niektórych ustaw, ale także koalicja rządowa. Tego typu sprawy były prezentowane, ale one nie spotkały się – z tego, co wiem - z naszą odpowiedzią, bo to wymaga różnego rodzaju przemyśleń. Dzisiaj nie jestem w stanie zaprezentować państwu wiążącego komunikatu.

Konrad Piasecki: Panie pośle, skoro widać, że ten plan Hausnera w całości będzie tak ciężko uchwalić, widać, że rząd ma się tak fatalnie, jak się ma, że skoro partia rządząca ma się, tak jak się ma...

Wiesław Kaczmarek: Już wiem, o co będzie chciał pan zapytać. Rozpiszmy nowe wybory...

Konrad Piasecki: Dlaczego nie.

Wiesław Kaczmarek: Skończmy rządzić. Zacznijmy jeszcze raz.

Konrad Piasecki: Nie wy.

Wiesław Kaczmarek: To nie będzie rozstrzygał pan redaktor Piasecki, ale pewnie wyborcy – kto będzie rządził w nowym rozdaniu.

Konrad Piasecki: Widzę sondaże. Redaktor Piasecki też je widzi.

Wiesław Kaczmarek: Zobaczymy, jaki będzie werdykt, jeśli w ogóle doszłoby do tych wyborów. Natomiast mówiąc teraz poważnie – powiem przewrotnie – wolałbym przeprowadzić plan Hausnera i wtedy rozpisać nowe wybory, bo przynajmniej mam gwarancję, że ileś tam spraw pójdzie właściwym torem, a potem do zmagań niech przystąpią kolejni politycy, którzy mają lepszą receptę na Polskę.

Konrad Piasecki: Ale może się okazać, że za pół roku nie ma ani planu Hausnera, ani nie było nowych wyborów.

Wiesław Kaczmarek: Wie pan nie znajduję przesłanek, aby upubliczniać dzisiaj tezę, że nie będzie planu Hausnera. Ja myślę, że nie wolno nawet w najmniejszym stopniu poddawać się tego typu psychozie, że tego planu nie ma. Ten plan jest. Mało tego – będzie przeprowadzony.

Konrad Piasecki: Czyimi głosami.

Wiesław Kaczmarek: Głosami Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy. Być może ugrupowania pana Romana Jagielińskiego i tych posłów którzy uznają, że warto pochylić się i zrezygnować z mundurków politycznych i przeprowadzić takie zmiany w prawie, które będą tworzyły takie finanse publiczne bezpieczne, bez względu na różnego rodzaju konteksty i odcienie polityczne.