Mało pochlebnie o Wiesławie Huszczy, b. skarbniku PZPR, mówi b. minister skarbu, Wiesław Kaczmarek: Moje doświadczenia, to raczej mieszane uczucia. (...) Z przewagą negatywnych. Jak pisała prasa, na imieninach u Huszczy stawiło się kilku prominentnych członków SLD.

Konrad Piasecki: Pan lubi i ceni Wiesława Huszczę, czy uważa, że to człowiek niewiarygodny, od którego należy trzymać się jak najdalej?

Wiesław Kaczmarek: Moje doświadczenia, to raczej mieszane uczucia.

Konrad Piasecki: Mieszane – pozytywne, czy mieszane z przewagą negatywnych?

Wiesław Kaczmarek: Z przewagą negatywnych.

Konrad Piasecki: A te negatywne biorą się stąd, że Wiesław Huszcza twierdził, iż pan rozpowszechnia plotki na temat Leszka Millera i jego syna?

Wiesław Kaczmarek: Wie pan, to akurat taki przypadek, w jaki tworzy się plotka, jak jest później wykorzystana, jako pewne narzędzie nawet chyba politycznej intrygi. To jest takie bardzo gorzkie i przykre doświadczenie.

Konrad Piasecki: Huszcza intrygował przeciwko Wiesławowi Kaczmarkowi?

Wiesław Kaczmarek: Tak by wyszło po pewnych wyjaśnieniach, które uzyskałem.

Konrad Piasecki: A jaki miał w tym interes?

Wiesław Kaczmarek: Nie wiem, o to trzeba by było zapytać już pana Huszczę.

Konrad Piasecki: Nie dociekał pan? To interesujący wątek, dlaczego ktoś pod kimś kopie dołki.

Wiesław Kaczmarek: Mało mnie to interesowało i myślałem, że już nie będą musiał do tego wracać, okazało się, że zostałem zmuszony do powrotu, do przypominania sobie tej historii.

Konrad Piasecki: A jaka to była historia?

Wiesław Kaczmarek: Taka rozmowa, która moim zdaniem dotykała też osoby premiera. Bardzo nie lubię, kiedy premier wprowadzany jest w błąd, zwłaszcza nie przeze mnie. Takich rzeczy po prostu nie daruję i uważam, że takie rzeczy należy napiętnować publicznie.

Konrad Piasecki: Skoro Wiesław Huszcza to człowiek podejrzany, niewiarygodny, od którego należy trzymać się jak najdalej, to jak to się dzieje, że na imieninach tegoż niewiarygodnego człowieka stawiają się karnie: szef klubu SLD, minister Kancelarii Premiera, minister skarbu i SLD-owski rzecznik dyscyplinarny?

Wiesław Kaczmarek: Każda osoba ma pewnie jakiś krąg towarzyski i dobre wychowanie oznacza, że jeśli jest się zaproszonym, to się przychodzi i tak pewnie było. Ja bym nie dopatrywał się tutaj jakiegoś szczególnego spisku towarzyskiego, czy jakiegokolwiek innego.

Konrad Piasecki: Dobre wychowanie to jedno, ale z drugiej strony, polityków obowiązują pewnie jakieś standardy, a te standardy mówią, że na imieninach u ludzi podejrzanych i niewiarygodnych się nie bywa.

Wiesław Kaczmarek: Ostatnio dostałem takiego e-maila: nie wiem czy chcesz się do mnie przyznać, bo kiedyś byliśmy w jednej klasie - byliśmy przyjaciółmi, a dzisiaj pojęcie przyjaciel oznacza wyznaczenie sobie nazwy klika, więc też nie dajmy się zwariować. Były jakieś osoby, nic na to nie poradzę i nie mnie to w ogóle interpretować. Myślę, że trzeba zapytać gości albo zapraszającego.

Konrad Piasecki: A co ma pańskim zdaniem w sobie takiego Wiesław Huszcza, że politycy lewicy do niego lgną? To jest urok osobisty? To są pieniądze? Możliwości? Kontakty? A może dobre papiery... na innych?

Wiesław Kaczmarek: Pan Wiesław Huszcza od pewnego czasu funkcjonuje w strukturach wcześniej SdRP-owskich, w końcu był skarbnikiem w takim dość trudnym okresie, kiedy kończyła działalność PZPR, tworzyło się SdRP. Powierzono mu tzw. zasób majątkowy do zarządzania; z fatalnym skutkiem – to też prawda, więc nie mówię rzeczy, która nie jest publicznie znana i funkcjonuje w tych strukturach od dłuższego czasu, więc ma dość szerokie grono przyjaciół, znajomych, kolegów.

Konrad Piasecki: Czy funkcjonując w tych strukturach od dłuższego czasu – jak pan mówi – może mieć papiery obciążające Aleksandra Kwaśniewskiego? Bo w tej aferze Huszczy pojawił się taki wątek.

Wiesław Kaczmarek: Na to trudno mi odpowiedzieć. Myślę, że prezydent wiele razy dawał temu pewne wyrazy niechęci. Nie wiem, czy to jest ocena działalności Wiesława Huszczy z czasów, kiedy był przewodniczącym SdRP i też liczył na jakieś pozytywne rozwiązania; nie stały się, czy też są to jakieś inne doświadczenia. Nie zgadnę tego, co jest powodem takiego zachowania.

Konrad Piasecki: A nie zastanawia pana, że prezydent tak często – sam z siebie – mówi o Huszczy, że to jest człowiek niewiarygodny, tak jakby uprzedzał jakiś atak?

Wiesław Kaczmarek: Ale panie redaktorze o to lepiej nie pytać pana Wiesława Kaczmarka, tylko Aleksandra Kwaśniewskiego – prezydenta RP.

Konrad Piasecki: Kim jest Wiesław Huszcza?

Wiesław Kaczmarek: Dobre pytanie. Młodym, rzutkim biznesmenem – tak mi się przynajmniej wydawało – który przeszedł pewną szkołę w organizacji młodzieżowej, potem w strukturach partyjnych.

Konrad Piasecki: A kim jest dzisiaj?

Wiesław Kaczmarek: Dzisiaj, gdybym miał to ocenić, to takie moje drugie zderzenie z panem Wiewałem Huszczą dotyczyło Białej Podlaskiej, która budziła moje wątpliwości co do rzetelności projektu. Z przykrością stwierdzam, że nie pomyliłem się, że to była wielka niespodzianka albo duży niewypał, którego uniknęliśmy.

Konrad Piasecki: Pan wierzy w to, że jakiś kontratak w sprawie afery hazardowej przepuści Jerzy Jaskiernia, bo ma podobno dostać od tego Wieśka, czyli Wiesława Huszczy, jakieś papiery, które pomogą mu w tym kontrataku?

Wiesław Kaczmarek: Myślę, że Jerzy Jaskiernia uzyskał pełną satysfakcję, jeśli chodzi o umorzenie sprawy. Cieszę się z tego. Wydawała nam się naprawdę kuriozalna i idiotyczna – to posądzenie o łapówkę. Natomiast, żeby miał przeprowadzać jakiś kontratak, nie widzę powodów.

Konrad Piasecki: Bo jest czysty?

Wiesław Kaczmarek: Cieszę się, że tak się stało i prokuratura to stwierdziła. Od początku wydawało mi się to dziwnym pomówieniem – taką typową plotką, aby namieszać, aby narobić trochę awantury, szumu. I mam nadzieję, że ta sprawa jest już zamknięta.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy Wiesław Huszcza jest postacią, działaniami której powinny się zająć służby specjalne, prokuratura, policja? Czy jest to człowiek czysty, uczciwy i poza wszelkimi podejrzeniami?

Wiesław Kaczmarek: Tak powiedzieć nie można. Na podstawie różnych doświadczeń, które miałem. Ale myślę, że to jest materia, która nie dotyczy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bardziej chyba dotyczy służb skarbowych, albo służb wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli są takowe zarzuty, to trzeba je wyjaśnić i tyle.

Konrad Piasecki: Dziękuję.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa