Marszałek Komorowski żegluje z Palikotem po mazurskich jeziorach i wchodzi często w retorykę tego śmiesznego posła spod Biłgoraja. Marszałek stał się partyjnym zagończykiem - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Joachim Brudziński. A jeżeli chodzi o aferę hazardową, nie boimy się niczego - dodał poseł PiS, który za nic nie chciał ujawnić, kogo jego partia wystawi do kolejnej sejmowej komisji śledczej.

Konrad Piasecki: Druga osoba Prawa i Sprawiedliwości – Joachim Brudziński. Dzień dobry.

Joachim Brudziński: Jak pan to wyliczył?

Konrad Piasecki: Pierwszy prezes a drugi pan. Czytam, że pan jest teraz trzecim bliźniakiem.

Joachim Brudziński: Trzeci bliźniak, niezależnie od tego, gdzie zbłądził i jak się pogubił, na zawsze tym trzecim bliźniakiem pozostanie pan Ludwik Dorn.

Konrad Piasecki: Pan nie aspiruje do miana trzeciego bliźniaka?

Joachim Brudziński: Nie, panie redaktorze. Partia jest zbudowana gramotnie i rozsądnie. Jest prezes, są wiceprezesi, jest przewodniczący klubu.

Konrad Piasecki: To pan, który jest?

Joachim Brudziński: Jest pierwszy pośród równych 40 szefów okręgów. Mamy odpowiadać za pracę tam, gdzie się decyduje o wygranej partii w wyborach, czyli w okręgach.

Konrad Piasecki: To jest właśnie to, o czym mówię, czyli ta drugość Prawa i Sprawiedliwości. Pomijając, czuje się pan podsłuchiwany panie pośle?

Joachim Brudziński: Czasami przez moje córeczki, jak mówię, że nie będzie dobranocki, jak były niegrzeczne.

Konrad Piasecki: A prowokowany, kuszony, testowany, sprawdzany?

Joachim Brudziński: Nie, nie wpadam w jakąś paranoję.

Konrad Piasecki: Do pana po nocach, tak jak do Jacka Kurskiego żadne Sary nie wydzwaniają?

Joachim Brudziński: Nie. Żonę mam czujną. Nie pozwoliłbym sobie.

Konrad Piasecki: Gratulować czy współczuć?

Joachim Brudziński: Myślę, że gratulować zdecydowanie.

Konrad Piasecki: Do Kurskiego w Brukseli wydzwaniają, kuszą. On podejrzewa, że to brudna prowokacja Platformy Obywatelskiej i jej długich macek.

Joachim Brudziński: Jacek próbuje się odnaleźć w Brukseli. Nie jest na pewno łatwo, ale na pewno się odnajdzie.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że rzeczywiście Platforma byłaby gotowa prowokować Jacka Kurskiego, skoro podsłuchują dziennikarzy?

Joachim Brudziński: Mówi pan o tym wielkim projekcie, który w tej chwili jest zagrożony wskutek tej niecnej intrygi Prawa i Sprawiedliwości do spółki z CBA? Nie sądzę, żeby politycy Platformy Obywatelskiej byli zainteresowani takimi prowokacjami wobec Jacka Kurskiego. Mają dosyć własnych problemów.

Konrad Piasecki: PiS zażąda komisji śledczej w sprawie podsłuchu dziennikarzy?

Joachim Brudziński: Najpierw może powołajmy komisję do spraw afery hazardowej.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że będzie z tym łatwo, czy trudno?

Joachim Brudziński: Myślę po tych zapowiedziach, które już w tej chwili padają z ust ważnych polityków Platformy Obywatelskiej, że nie będzie łatwo, bo idzie to w kierunku rozmydlenia.

Konrad Piasecki: Nie rozmydlenia, tylko szerokiego zajęcia się sprawą od 2001 do 2009 roku.

Joachim Brudziński: Broń boże nie wyjaśnić roli Zbycha, Mira i Grzecha, czyli najważniejszych osób w Platformie Obywatelskiej i państwie.

Konrad Piasecki: A wy się tego boicie, bo się boicie, że wasze grzeszki też wyjdą przy tej okazji na jaw.

Joachim Brudziński: Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień, ale zapewniam pana radaktora, że jeśli chodzi o aferę hazardową, to się absolutnie nie boimy czegokolwiek, bo to wskutek działań rządu Jarosława Kaczyńskiego w budżecie państwa znalazło się właśnie z tego hazardu 100 milionów złotych więcej. A wskutek działań Platformy Obywatelskiej, w tym budżecie państwa tych pieniędzy jak nie było, tak nie ma.

Konrad Piasecki: Panie pośle, jeśli komisja śledcza od 2001 do 2009 to PiS mówi jej nie?

Joachim Brudziński: Na pewno nie powiemy nie komisji śledczej...

KonradPiasecki: Nawet o szerokim zakresie działań?

Joachim Brudziński: Będziemy mówić nie, ale...

Konrad Piasecki: Do czasu. Jak przyjdzie ostateczne głosowanie, powiecie „tak”.

Joachim Brudziński: Większość parlamentarna jest taka, że tutaj możemy sobie mówić. Wiem jedno, że jeżeli się w tej komisji nasi przedstawiciele znajdą, to dołożymy wszelkich starań, żeby bez jakiejś jałowej sieczki takiej, jaką nam serwuje od kilku miesięcy, a właściwie lat poseł Karpiniuk, czy inni politycy Platformy Obywatelskiej, próbując znaleźć mordercę laptopa, albo zbrodnie w wysokości 8 złotych 16 groszy na zakup jakiegoś fileta dorszowego, myślę, że na pewno nie będziemy szli w kierunku takiej kompromitacji, jak czyni to Platforma.

Konrad Piasecki: Macie już gotowych kandydatów do tej komisji? Wassermann, Kępa?

Joachim Brudziński: Jesteśmy klubem na tyle licznym, że nie będzie problemu z wyłonieniem merytorycznych kandydatów.

Konrad Piasecki: Nazwiska panie pośle.

Joachim Brudziński: Te nazwiska padną wtedy, kiedy będziemy je desygnować. Zapewniam pana, że w naszym interesie jest, żeby były to osoby, które po pierwsze świetnie wiedzą, jak funkcjonuje państwo, jak funkcjonują służby specjalne, mają doświadczenia prawne, a jeszcze lepiej, żeby to były doświadczenia prokuratorskie. Takich osób w naszej partii nie brakuje.

Konrad Piasescki: To Mariusz Kamiński byłby idealny.

Joachim Brudziński: Mariusz Kamiński nie jest posłem.

Konrad Piasescki: Teraz już nie.

Joachim Brudziński: Teraz już nie. Jest znakomitym urzędnikiem, zwolnionym w...

Konrad Piasescki: A PiS wyciągnie do niego pomocną dłoń? Macie dla niego jakąś propozycję, ofertę?

Joachim Brudziński: No nie ma takich rozmów, nie słyszałem, żeby...

Konrad Piasescki: Ale ma otwarte drzwi do powrotu do partii, czy nie za bardzo by pan go chciał?

Joachim Brudziński: Mariusz Kamiński z tego, co wiem, z tego, co słyszałem, najprawdopodobniej skieruje sprawę swojego zwolnienia z CBA do sądu. Dzisiaj nic nie wskazuje na to, żeby chciał wracać do aktywnego...

Konrad Piasescki: Może się sądzić, a może być politykiem równocześnie.

Joachim Brudziński: Ale nic nie wskazuje na to, żeby chciał wracać do aktywnej polityki.

Konrad Piasescki: A czy Mariusz Kamiński uprzedzał liderów PiS-u, że rząd będzie miał problem z ustawą hazardową?

Joachim Brudziński: Chyba pan żartuje.

Konrad Piasescki: Marszałek Komorowski tak mówi dzisiaj w "Polsce The Times": "Kaczyński pozwalał sobie na zapowiedzi rychłej katastrofy Platformy, to pozwala sądzić, że koledzy z PiS-u mieli jakąś wiedzę w tej sprawie".

Joachim Brudziński: Pan marszałek Komorowski, który, jak słyszymy, często żegluje z panem Palikotem po mazurskich jeziorach, być może wchodzi już, chociaż jest marszałkiem polskiego Sejmu, w retorykę tego śmiesznego polityka spod Biłgoraja. Dziwię się, że pan marszałek nie dopowiedział jeszcze w tej sprawie, że należy Jarosława Kaczyńskiego, Przemysława Gosiewskiego i Joachima Brudzińskiego posadzić jak najszybciej do więzienia za ten zamach stanu. Palikot już takie bzdury wygadywał. Wie pan, to jest tak: jeżeli marszałek, który powinien być marszałkiem wszystkich posłów, jest takim partyjnym zagończykiem, no to później mamy do czynienia z takimi głupotami, jakie z jego ust padają.

Konrad Piasescki: Czy Prawo i Sprawiedliwość zgodzi się, żeby Platforma rządziła do grudnia 2011?

Joachim Brudziński: Wie pan, to jest konstytucyjnie teoretycznie możliwy termin.

Konrad Piasescki: Już mówię, o co chodzi...

Joachim Brudziński: Ja wiem.

Konrad Piasescki: Donald Tusk w sobotnim wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" mówi: "A może byśmy się porozumieli, ponieważ jest prezydencja w Unii Europejskiej, to pozwólcie rządowi Platformy rządzić do 2011 roku". To znaczy do grudnia 2011 czyli już po zakończeniu kadencji tego parlamentu.

Joachim Brudziński: Kadencja parlamentu zgodnie z kalendarzem...

Konrad Piasescki: Skończy się w październiku 2011.

Joachim Brudziński: 30 października powinny być wybory, żeby tutaj wszystko było zgodnie z kalendarzem, natomiast, wie pan, jeżeli Donald Tusk...

Konrad Piasescki: Czyli jest możliwy taki kontrakt polityczny?

Joachim Brudziński: Teoretycznie jest możliwy, bo wynikał z kalendarza i z konstytucji. Natomiast wydaje się, że bardziej prawdopodobnym powinien być ten wariant, o którym wielokrotnie Donald Tusk mówił, a mianowicie wybory wiosną, aby przyszły rząd mógł już od lipca, kiedy Polska obejmie prezydencję w Unii Europejskiej, spokojnie tym wielkim projektem zarządzać. Natomiast, wie pan, my możemy się spodziewać po Donaldzie Tusku wszystkiego. Dzisiaj...

Konrad Piasescki: Panie pośle, to jest propozycja pewnego kontraktu politycznego, że robimy wybory w normalnym konstytucyjnym czasie, ale pozwalamy temu rządowi rządzić do końca 2011 roku. Czy jest to możliwe, czy nie?

Joachim Brudziński: No nie, to też nie jest do końca możliwe, bo nowy rząd musiałby być powołany na początku...

Konrad Piasescki: Stycznia 2012.

Joachim Brudziński: Nie, nie, nie, to są dwa tygodnie... Miesiąc od powołania, dwa tygodnie...

Konrad Piasescki: Tej propozycji Tuska mówicie "tak", czy "nie"?

Joachim Brudziński: Panie redaktorze, my...

Konrad Piasescki: Czy "rozważymy"?

Joachim Brudziński: My jesteśmy cały czas otwarci na skrócenie tej kadencji, czyli na wybory wiosenne, ponieważ wydaje się to dużo bardziej racjonalne. Natomiast jeżeli Donald Tusk kurczowo będzie trzymał się rękoma władzy, to nie bardzo będziemy mogli mu to uniemożliwić, ale na pewno myślę, że odpłaci mu za to opinia publiczna.