Bogdan Rymanowski: Czy nadal ma pan zastrzeżenia do prokuratorów, którzy prowadzą sprawę oskarżeń Andrzeja Leppera, a raczej oskarżeń pana Gasińskiego?

Janusz Wojciechowski: Mam zastrzeżenia nie tyle do prokuratorów, ile do jednego ich zachowania – do komentowania na bieżąco zeznań świadka. Niezależnie od tego co świadek mówi, niezależnie od tego, jak absurdalne mogą wydawać się jego zeznania, to prokurator prowadzący postępowanie powinien powstrzymać się od komentarzy do czasu gdy dokona oceny tych zeznań w postanowieniu czy akcie oskarżenia.

Bogdan Rymanowski: Może ten prokurator wykazał się po prostu zdrowym odruchem i dał do zrozumienia, że te zeznania są trudne do przyjęcia?

Janusz Wojciechowski: W pracy sędziego prowadzącego proces, w pracy prokuratora prowadzącego śledztwo niema miejsca na odruchy, nawet emocjonalnie uzasadnione. Trzeba zachowywać powściągliwość i trzeba myśleć o tym co się osiągnie w ten sposób. Nazbyt pośpieszna ocena, zdyskredytowanie zeznań świadka może tylko dostarczyć argumentów tym, którzy chcą twierdzić, że prokuratura jest nieobiektywna i ktoś, kto będzie negatywnie nastawiony do prokuratury uzyskuje dowód.

Bogdan Rymanowski: Czyli pana zdaniem to działania prokuratora może wzmacniać oskarżenia Andrzeja Leppera?

Janusz Wojciechowski: Może stwarzać wrażenie, u tych, którzy chcą wierzyć Lepperowi, że jest jakaś zmowa przeciwko niemu, i że w tej zmowie uczestniczy prokuratura. To może dostarczać właśnie takiej argumentacji. Jeśli ja kwestionowałem działanie prokuratury, to między innymi z uwagi na to, żeby nie wzmacniać tych oskarżeń Leppera.

Bogdan Rymanowski: A czy to jest zmowa, czy czysty przypadek ze strony prokuratora?

Janusz Wojciechowski: Uważam, że to błąd w profesjonalizmie.

Bogdan Rymanowski: Ale trudno przejść do porządku dziennego nad zeznaniami o Talibach, którzy rzekomo wylądowali helikopterem w gospodarstwie w Klewkach, o wągliku. Panu nie chce się śmiać?

Janusz Wojciechowski: Uśmiecham się jak pan to mówi. Zresztą od początku byłem sceptyczny i rewelacje Andrzeja Leppera, jeszcze zanim pojawił się wątek Talibów, wydawały mi się niewiarygodne. Ale ja byłem przez kilkanaście lat sędzią, bardzo wiele głupstw przychodziło mi słuchać na sali sądowej i trzeba było zachowywać kamienną twarz i nie dawać po sobie poznać jaki ma się do tego stosunek. To jest fundamentalna zasada postępowania każdego sędziego i prokuratora – od tego jest wyrok, postanowienie wydawane przez prokuratora, by tam dawać wyraz swoim ocenom i swojemu stosunkowi do przeprowadzonych dowodów. Nie można natomiast komentować ich na bieżąco, nie można się śmiać w czasie zeznań świadka, czy dawać wyraz swojej dezaprobacie.

Bogdan Rymanowski: Czy minister sprawiedliwości powinna wyciągnąć konsekwencje wobec takich zachowań prokuratora?

Janusz Wojciechowski: Nie szedłbym aż tak daleko. Jako człowiek z „branży” po prostu zwracam uwagę, że mi się to nie podobało. Nie domagam się

żadnych konsekwencji.

Bogdan Rymanowski: Czy należy izolować Andrzeja Leppera. Czy PSL będzie izolować Andrzeja Leppera?

Janusz Wojciechowski: Izolowanie Andrzeja Leppera jest najlepszym sposobem zwiększania jego popularności.

Bogdan Rymanowski: Czyli prezydent Kwaśniewski chce zwiększyć popularność Andrzeja Leppera? Bo właśnie prezydent mówi, że należy zastanowić się frontem izolacji.

Janusz Wojciechowski: Każdy, kto mówi o izolowaniu Andrzeja Leppera chyba nie dostrzega tego, że Andrzej Lepper jest znakiem pewnego zjawiska, które jest w polskim społeczeństwie, takiego buntu wobec elit. Jeśli Andrzej Lepper będzie spotykał się z jakimiś szykanami, to w opinii publicznej będzie kreowany na bohatera. Poza tym cóż to jest izolowanie w demokracji? Jak można izolować demokratycznie wybranego posła, czy klub parlamentarny? Tego się nie da zrobić, to byłby powrót do jakiejś cenzury, do praktyk, które są niebezpieczne, bo dziś mogą dotyczyć Leppera a jutro mogą dotyczyć kogoś innego.

Bogdan Rymanowski: Ale jest różnica między izolacja a tym, że traktuje się każdego na równi wobec prawa. Za przestępstwa i wykroczenia Andrzej Lepper powinien odpowiedzieć. Czy powinien zostać uchylony jego immunitet?

Janusz Wojciechowski: Oczywiście. Jeśli prokuratura postawi Andrzejowi Lepperowi jakieś zarzuty popełnienia przestępstwa i zwróci się do Sejmu o uchylenie immunitetu, będę pierwszym apelującym o uchylenie tego immunitetu. Żaden poseł nie powinien chować się za immunitet. Ja chcę zwrócić uwagę na to, że trochę traktujemy Leppera, jakby on był jakimś absolutnym wyjątkiem w brutalności w polityce, w takim agresywnym postępowaniu nie tylko w samej polityce ale w całym życiu publicznym. Jeden z posłów mówi na Andrzeja Leppera „śmieć”, czytam wypowiedź profesora, rektora jednej z uczelni, który o Andrzeju Lepperze mówi „dupek”, słucham wypowiedź znanego psychologa, który mówi, komentując zachowanie Andrzeja Leppera, „gówno chłopu, nie zegarek”. Nie wiem czy oni się nauczyli tego od Andrzeja Leppera, czy on nauczył się te go od nich.

Bogdan Rymanowski: Może to jest taki wirus, który opanowuje polityków, wprowadzony przez Andrzeja Leppera.

Janusz Wojciechowski: Taki wąglik brutalności i brzydkiego języka. Jeśli został wprowadzony przez Andrzeja Leppera, znaczy, że ma on zdolnych uczniów w naszych elitach intelektualnych.

Bogdan Rymanowski: A może jest tak, że PSL boi się o to, by Andrzej Lepper nie zabrał elektoratu waszej partii i dlatego jesteście w stosunku do Andrzeja Leppera tak łagodni?

Janusz Wojciechowski: Gdyby to były obawy o elektorat, to bylibyśmy pierwsi, którzy w tej sytuacji chcieliby skakać Andrzejo0wi Lepperowi na plecy. Samoobrona nie zabrała elektoratu PSL-owi, jeśli już to w niewielkim stopniu. Rolnicy głosowali w 33 procentach na PSL i tylko w 7 procentach na Samoobronę., To jest pewien stereotyp o konkurencji elektoratów.

Bogdan Rymanowski: Podoba się panu czystka jaką minister Kaczmarek przeprowadził w Polskim Gazie na dzień przed wizytą polskiej delegacji w Moskwie?

Janusz Wojciechowski: Nie skomentuje tej wiadomości. Czytałem publikacje w „Gazecie Wyborczej” ale nie znam aż tak dobrze relacji personalnych w polskim biznesie jak „Gazeta Wyborcza”., w związku z czym nie jestem w stanie tej wiadomości skomentować.

Bogdan Rymanowski: gdyby poseł Rutkowski zapukał do drzwi PSL-u – podobno ma wystąpić z Samoobrony – to przyjęliby go państwo?

Janusz Wojciechowski: Nie chciałbym czynić takich spekulacji. Żeby być członkiem PSL-u trzeba mieć spore zasługi dla ruchu ludowego.

Bogdan Rymanowski: Nie wystarczy być znanym detektywem?

Janusz Wojciechowski: Nie wystarczy być znanym detektywem.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa