Polityka i kampanie wyborcze się zbrutalizowały. Temu się nie przeciwstawimy, bo przecież walka idzie o najwyższy urząd w państwie - mówi Bohdan Dzieciuchowicz, ekspert od wizerunku, gość Kontrwywiadu w RMF Kamila Durczoka.

Kamil Durczok: Zaczniemy od dzisiejszego sondażu jaki TNS OBOP przeprowadził dla Faktu: 57% poparcia dla Tuska, 43 dla Kaczyńskiego. Co by pan doradził Kaczyńskiemu w tej sytuacji?

Bohdan Dzieciuchowicz: Mobilizować elektorat, choć tu będzie to zadanie łatwiejsze dla Lecha Kaczyńskiego, ponieważ on ma zdecydowanie bardziej zdyscyplinowany elektorat. Jego elektorat mieszka na wsi, w małych miastach, gdzie ludzie pod presją sąsiadów pójdą głosować. Poza tym - co tu dużo mówić - są pod sporymi wpływami lokalnego Kościoła. Daleko trudniejsze zadanie będzie miał pod tym względem Donald Tusk.

Kamil Durczok: Ale różnica jest do odrobienia pańskim zdaniem?

Bohdan Dzieciuchowicz: Jest. To nie jest 14 %, ta różnica się na pewno spłaszczy, dlatego że upłynie więcej czasu od afery Kurskiego. Ona stanie się mniej ważna, zwłaszcza że w tej chwili sztab Kaczyńskiego przyjął dobrą taktykę. Błąd popełnił nie przepraszając od razu, bo gdyby ta reakcja była natychmiastowa, gdyby Lech Kaczyński nie bronił jeszcze Kurskiego o godzinie 8 w radiu, to w ogóle sprawy by nie było.

Kamil Durczok: Skoro pan wywołał to nazwisko, to zacznijmy może od błędów popełnionych wcześniej. Czy Kaczyński popełnił błąd, zatrudniając Kurskiego?

Bohdan Dzieciuchowicz: Nie popełnił błędu, zatrudniając, natomiast popełnił go pozwalając pokazywać na zewnątrz. Często tacy ludzie, tzw. spin doktors, są głęboko ukryci w cieniu i nawet niedostępni dla mediów. On po prostu chciał być gwiazdą mediów, bo jest politykiem i ma ambicje polityczne. Na tym głównie polegał błąd. A Kaczyński powinien jednak mimo wszystko pokazywać różnice w programie gospodarczym.

Kamil Durczok: Czyli to co do tej pory przynosiło efekty?

Bohdan Dzieciuchowicz: Tak, bo to przyniosło efekt. To przegapiła kampania PO w ostatnich dniach w wyborach parlamentarnych i myślę, że to powtórzy. Poza tym myślę, że będzie starał się pokazać siebie bardziej wyważonego, bardziej zrównoważonego, odpowiedzialnego polityka, bo na razie w tym rankingu zaufania jednak wygrywa Tusk. To jest słaba strona Kaczyńskiego, będzie się starł pokazać jako przyjemnego człowieka po prostu.

Kamil Durczok: Wracając jeszcze do Kurskiego i taktyki, którą przyjmował w swoim działaniu. Jarosław Kaczyński pytany o Kurskiego powiedział kiedyś „Lepiej mieć takiego s….. po swojej stronie”. Czy rzeczywiście to, co określamy mianem czarnego PR, a mniej elegancko obrzucanie błotem, jest skuteczne?

Bohdan Dzieciuchowicz: To jest skuteczne, to zaczyna być skuteczne, bo nie było skuteczne jeszcze 10 lat temu, pod warunkiem, że zarzuty okazują się prawdziwe. Tymczasem to było kompletną nieprawdą. PiS ma jeszcze jeden problem – on zburzył swój wizerunek. Postępowanie PiS w ostatnich dwóch, trzech tygodniach – sprawa wykorzystania organów ścigania w prywatnej sprawie posła Wassermanna, wykorzystanie Kurskiego to nijak się ma do prawa i prawości – a to są sztandarowe hasła PiS-u – więc oni mają tu duży problem.

Kamil Durczok: A myśli pan, że wpływ tego czarnego PR na kolejne kampanie będzie coraz większy? Pan mówi, że kilka lat temu to nie działało. 5 lat temu chyba też jeszcze nie działało, skoro Aleksander Kwaśniewski wygrał w pierwszej turze wybory prezydenckie, mimo że sztab Mariana Krzaklewskiego robił wszystko. Pan wtedy obserwował to z pozycji trzeciego, bo doradzał pan Andrzejowi Olechowskiemu w tej kampanii.

Bohdan Dzieciuchowicz: Mówiąc wprost, różne informacje na temat kandydatów dochodziły do mnie i do pana Olechowskiego, ale powiem szczerze, może byliśmy zbyt szlachetni, bo ani pan Andrzej Olechowski, ani ja nie chcieliśmy z tych informacji korzystać. Polityka się na pewno sprofesjonalizowała, bo te kampanie na pewno są lepsze niż kampanie 5 czy 10 lat temu, ale niestety to prawda, że się zbrutalizowały. Przeciwko temu się nie przeciwstawimy, bo przecież walka idzie o najwyższy urząd w państwie.

Kamil Durczok: Pan mówił o wizerunku obu kandydatów. Lech Kaczyński wyraźnie ociepla swój wizerunek, te zdjęcia na plakatach z dobrotliwym uśmiechem. Donald Tusk wręcz przeciwnie utwardza. Czy to jest sukces specjalistów od wizerunku, że tego typu działania przynoszą efekt?

Bohdan Dzieciuchowicz: Ogromny sukces zwłaszcza Donalda Tuska, ponieważ najsłabszą stroną jego kandydatury była jego chwiejność, brak woli zwycięstwa. To nie był twardziel. Ludzie wiedzą, że jeśli się jest prezydentem, to ma się pewne uprawnienia, które wymagają twardości, umiejętności podejmowania decyzji. Sztab zwłaszcza w kampanii wizerunkowej, ale także ostatnio pokazuje, że Tusk, jeśli trzeba „jestem twardy”, „to nie jest moja rola, ja jestem miłym człowiekiem, ale jeśli trzeba potrafię być konsekwentny i stanowczy”. To jest duży sukces sztabu.

Kamil Durczok: Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, Tusk wygra wybory?

Bohdan Dzieciuchowicz: Ale z niewielką przewagą, chyba wygra. Wszystko będzie zależało od frekwencji. Im wyższa frekwencja, tym większe prawdopodobieństwo zwycięstwa Tuska. Myślę, że to jest też taka moja troska jako obywatela, że ubolewaniem stwierdzam, że ludzie nie korzystają z praw, które im przysługują. Narzekają, ale nie idą do urn wyborczych. Głosujmy, bo to od nas zależy, kto będzie prezydentem.

Kamil Durczok: Dlaczego tak się dzieje, to już temat na inną rozmowę. Dziękuję.