SLD grozi AWS-izacja – przyznał gość RMF Marek Dyduch. Sekretarz generalny SLD zaznaczył, że jego partia musi podjąć radykalne działania. (...) Partia, która chce rządzić Polską, musi mieć czytelny sposób postępowania. Zarówno wewnątrz partii, jak i w relacji partii do klubu i relacji klubu do rządu.

Tomasz Skory: Panie sekretarzu, co pan zrobi z panami Kaczmarskim, Sobotką i Chaładajem, czyli tymi, którzy mimo sugestii czy poleceń partii, nie chcą się zawiesić?

Marek Dyduch: Sytuacja jest czytelna. Był czas na zawieszenie swojego członkostwa i wyjaśnienia spraw, które się toczą.

Tomasz Skory: Minął o północy.

Marek Dyduch: My będziemy dziś, jutro wiedzieć, kto z całej gamy takich osób podjął taką decyzję. Ja skieruję sprawę osób, które nie podjęły takiej decyzji, do zarządu z wnioskiem o skierowanie z kolei sprawy przez zarząd do sądu partyjnego o wykluczenie z partii.

Tomasz Skory: Wykluczenie Zbigniewa Sobotki, który nie chce się zawiesić, gdyż tyle – jak sam mówił - zrobił dla tej partii?

Marek Dyduch: Zbigniew Sobotka rzeczywiście dużo zrobił dla SLD i to trzeba podkreślić. Natomiast muszą w partii obowiązywać zasady i realizacja uchwał. W uchwale zarządu krajowego wyraźnie jest powiedziane, że osoby, które się nie zawieszą, a jest przeciwko nim postępowanie, zostanie złożony przez zarząd wniosek o wykluczenie z partii do określonego sądu partyjnego.

Tomasz Skory: A głosujący na dwie ręce poseł Chaładaj twierdzi, że pytał ministra Kurczuka – i żadnych zarzutów mu się nie stawia. W związku z tym nie ma sprawy on nie musi się zawieszać.

Marek Dyduch: Poseł Chaładaj sam przyznał się, że głosował na 4 ręce. Więc sprawa w jego sprawie jest oczywista. Będzie postępowanie sądowe, zobaczymy, jaki będzie wyrok, ale sytuacja nastąpiła, więc ja oczekiwałem, że jednak zawiesi swoje członkostwo. Jeśli nie to oczywiście wniosek o jego wykluczenie zostanie skierowany.

Tomasz Skory: A zatrzymany po spożyciu alkoholu, a za kierownica szef SLD w Radomiu – pan Kaczmarski – twierdzi, że to uchwała zarządu jest bezprawna; łamie statut.

Marek Dyduch: Oczywiście nie ma zarzutu, że uchwała zarządu jest bezprawna. To jest jego indywidualna ocena. Widocznie broni swojej osoby. Ale jeszcze raz powtarzam, zasada jest czytelna. Te osoby miały czas na zawieszenie, wyjaśnienie spraw. Jeśli tego nie uczyniły będzie wniosek o wydalenie z partii.

Tomasz Skory: Pańscy koledzy na razie po cichu i gdzieś tam na korytarzach zadają sobie pytanie, czy leci z nami pilot, czy ktoś nad SLD panuje. Ja przypomnę kilka – oprócz tych przed chwilą wymienionych - przypadków. Były minister z SLD zarzuca manipulację obecnemu ministrowi z SLD na tle szyldu SLD. Członkowie klubu nie wiedzą, że poparli kandydaturę Andrzeja Leppera . Szef klubu przyjaźni się z panem Skórką, którego nie zna, czy na odwrót... Coś się rozłazi. Niektórzy mówią , że to AWS-izacja SLD.

Marek Dyduch: Takie zagrożenie istnieje i dlatego SLD musi podjąć radykalne działania. Ja tu przed chwilą mówiłem o zasadach. Partia, która chce rządzić Polska, musi mieć czytelny sposób postępowania. Zarówno wewnątrz partii, jak i w relacji SLD jako klubu i relacji klubu do rządu. I te kwestie, jak widać z tych przykładów, które pan wymienił, dzisiaj są obciążające.

Tomasz Skory: Ale te kwestie, panie pośle. można było wczoraj... Klub zebrał się wczoraj i nawet pan się na nim nie pojawił. Ja rozumiem z ważnych względów. Ale nic się nie wydarzyło.

Marek Dyduch: Wczoraj komitet po prostu przygotowywał stanowiska na posiedzenie Sejmu. Ta kwesta, o której rozmawiamy od kuliku dni, aby poważnie przeprowadzić rozmowy i dyskusje w klubie, jak dalej funkcjonować. Ona odbędzie się w styczniu. Na pewno dzisiaj przed ważnymi decyzjami w parlamencie ustawodawczymi taka rozmowa jest przedwczesna. Proszę pamiętać, że jesteśmy w trakcie przyjmowania budżetu, ustaw okołobudżetowych, wielu ustaw, które mają znaczenie na przyszły rok. Najpierw trzeba się zająć tymi kwestami, a później uporządkujemy sytuację.

Tomasz Skory: A propos stycznia. Premier Miller powiedział wczoraj, że przedstawi swoje warunki, od których uzależnia dalszą możliwość współpracy z klubem SLD. Czy to pana zdaniem może oznaczać, że Leszek Miller podziękuje za współpracę z SLD, bo to trak brzmi.

Marek Dyduch: To oznacza nic innego jak unormowanie tych wszystkich sytuacji. Kub, rząd i SLD.

Tomasz Skory: Ale to klub jest Leszka Millera czy Leszek Miller zależy od klubu.

Marek Dyduch: Leszek Miller jest liderem partii, więc może z punktu widzenia szefa rządu, ale i lidera partii stawiać określone postulaty. Jest wiele zamieszania w SLD – tak jak pan powiedział – i trzeba postawić jasno sytuację, powyjaśniać je i podjąć określone decyzje. Partia i wszyscy przedstawicie muszą się pozbierać i te półtora roku, które zostały do wyborów 2005 roku, poprowadzić tak jak powinniśmy to zrobić.

Tomasz Skory: A panu się podoba, że Leszek Miller mówi także rzeczy do klubu SLD przez media, a nie przez telefon chociażby?

Marek Dyduch: Ta sytuacje nie jest po raz pierwszy podnoszona. Nie wszystkie informacje, rozmowy, które przeprowadzają liderzy SLD, są od razu upubliczniane. O tym rozmawialiśmy z premierem kilka dni temu. I to, co powiedział, nie jest nowością wewnątrz SLD.

Tomasz Skory: A Jerzego Jaskiernię trzeba zmienić?

Marek Dyduch: O tym zdecyduje klub. Najpierw poważna rozmowa, jak to ma funkcjonować później decyzje.