Trzęsienie ziemi po prawej stronie polskiej sceny politycznej stało się faktem. Dziś Andrzej Olechowski, Maciej Płażyński i Donald Tusk ogłosili powołanie nowej platformy politycznej. Platforma nie ma na razie nazwy, nie ma też organizacyjnego kształtu; ma za to nadzieje na wyborczy sukces. Barbara Górska rozmawia z Donaldem Tuskiem:

BARBARA GÓRSKA RMF FM: Jeszcze konferencja w Szeratonie nie dobiegła końca, a już przypięto wam łatki: a to, że triumwirat, że trzej królowie, trzech solistów w poszukiwaniu orkiestry, że zbieg z AWS-u ze zbiegiem z Unii próbują z żebra Unii Wolności pragną stworzyć kolejną partię.... Skąd tyle złośliwości w narodzie. Jak pan myśli?

DONALD TUSK: To nie jest złośliwe. To całkiem fajne.

BARBARA GÓRSKA: Podoba się panu?

DONALD TUSK: Tak.

BARBARA GÓRSKA: Ale może tak ze strachu przed konkurencją politycy przypinają łatki.

DONALD TUSK: To nie są łatki. Ja zdaję sobie sprawę, że generalnie politycy w Polsce nie budzą ciepłych uczuć. I dlaczego Olechowski, Płażyński i Tusk mają być tu jakimiś wyjątkami pozytywnymi. Ludzie w Polsce – w tym dziennikarze – są nieufni wobec polityków, a politycy zrobili wszystko, by ta nieufność była uzasadniona.

BARBARA GÓRSKA: Mamy do niej powody...

DONALD TUSK: Mogę powiedzieć z głębokim przekonaniem, że jesteśmy jedną z ostatnich szans, żeby udowodnić, iż tak wcale nie musi być.

BARBARA GÓRSKA: Skoro o zaufaniu mowa: profesor Geremek mówił dzisiaj w Sejmie, że wczoraj mu pan powiedział, że nie opuszcza UW. Skłamał pan, czy nie?

DONALD TUSK: Nikt mnie nie zmusi, by mówić złe słowa o profesorze Geremku, czy Unii Wolności. Jest mi tylko przykro, że inaczej rozumiemy słowo prawda.

BARBARA GÓRSKA: Nie było tej rozmowy... nie powiedział pan w jej trakcie, że nie opuszcza pan Unii Wolności?

DONALD TUSK: Proszę zwolnić mnie z gorszącego sposobu pojedynkowania się na fakty, bo ja jestem naprawdę przywiązany do tego staromodnego powiedzenia, że „O faktach dżentelmeni nie dyskutują”. Zostawmy to. Ja rozumiem emocje. Jest powód, żeby patrzeć na mnie „bykiem”. Rozumiem... ale przejdziemy przez to...

BARBARA GÓRSKA: Nie boi się pan, że teraz pan zostanie sam?

DONALD TUSK: Nie! Nie ma strachu przed samotnością. Jeśli się czegoś może... nie boję, tylko jestem trochę czujny... ze względu na to, że mam bardzo dużo sygnałów, iż bardzo dużo ludzi i bardzo dużo środowisk czekało z nadzieją na taki lub podobny sygnał i będzie chciało z nami współpracować. I chciałbym, by była to w Polsce jakościowo najlepsza grupa. Boję się nadmiaru towarzystwa, a nie samotności.

BARBARA GÓRSKA: Jeśli tak jest, to panu gratuluję. Ale część polityków z UW – prosząca o anonimowość – bardzo się cieszy. Jeden z nich powiedział mi: „Nareszcie! Czytając w gazecie o przypadkach korupcji – w samorządzie warszawskim na przykład – znowu o nas piszą”.

DONALD TUSK: To jest złośliwość. A jak jest złośliwy anonimowo, to ja jestem bezradny! Dziękuję, nie ma dialogu...

BARBARA GÓRSKA: Czy Jan Król, który nie wyklucza, że może pojawi się wniosek o odwołanie pana z funkcji wicemarszałka Senatu – też jest złośliwy? Czy tylko przewidujący?

DONALD TUSK: Mam głębokie przekonanie i myślę, że zawsze taki w życiu byłem – przy różnych moich wadach – jak ktoś ma zamiar odwoływać z funkcji... no trudno, nikt się nie przywiązał przesadnie do pełnienia funkcji. Bo my zamierzamy zrobić naprawdę wielką rzecz. I ona nie zależy od funkcji, którą obecnie pełnimy. Jeśli taka będzie wola ludzi na nas obrażonych – trudno!

BARBARA GÓRSKA: I nie będzie pan płakał nad tym fotelem marszałkowskim?

DONALD TUSK: Nie! Nie jestem w ogóle skłonny do płaczu.

BARBARA GÓRSKA: Czemu panu bliżej do Andrzeja Olechowskiego niż do profesora Geremka?

DONALD TUSK: To nie jest problem bliskości, sympatii czy antypatii towarzyskiej czy szacunku, bo tego mi nigdy nie brakowało wobec klasycznych liderów UW. Tego szacunku nikt mnie nie musi uczyć. Ale ja jestem człowiekiem dosyć żarliwym. Powiem szczerze – mam dosyć, nie chce mi się przekonywać nieskutecznie – co robiłem przez ostatnie 3 lata – do takich oczywistości; dla mnie oczywistości. Jak mówię: ma być mniej radnych, bo ilość radnych w Polsce jest absurdem ( i to kosztownym absurdem) i nie mogę to tego przekonać mojej partii, to mi się nie chce dalej tego robić. Będę szukał ludzi, z którymi to skutecznie przeprowadzę.

BARBARA GÓRSKA: Andrzej Olechowski, którego dzisiaj nota bene Stefan Niesiołowski nazwał dzisiaj w Sejmie „miernotą polityczną”, często zmienia swoje plany polityczne. Dopiero co rozmawiał z UW.

DONALD TUSK: Ha! Ja byłem świadkiem i przez moment uczestnikiem tych rozmów i nie dziwię się, że Olechowski po męsku i jednoznacznie powiedział „dosyć” –tych rozmów nie dających szans na sukces. Pojawiła się szansa na otwarcie, Unia zamknęła się w środku, eliminując lub ograniczając wpływy ludzi młodych, liberałów, przedsiębiorców, samorządowców. I na końcu wykonała dla mnie dziwny gest – zamknięcia się na partnerów zewnętrznych. I rozumiem Andrzeja Olechowskiego.

BARBARA GÓRSKA: I pożałują?

DONALD TUSK: To pani powiedziała.

BARBARA GÓRSKA: Marszałek Płażyński też się zachował nieobliczalnie, bo podobno podpisał wstępnie podpisał AWS-owskie porozumienie z 23 grudnia. Tylko go nie parafował.

DONALD TUSK: To jest taki człowiek, który nie jest efekciarzem i potrafi zrobić rzecz odpowiedzialną rzecz ze stratą dla siebie. On to wszystko, co robił, robił po to, żeby umożliwić AWS-owi dojście do ładu. Mimo że dokładnie wiedział, że AWS to nie jest właściwie to towarzystwo, z którym może coś sensownego robić. Tak mówiąc brutalnie jest. I fakt, że do końca wytrzymał nerwowo po to, by AWS się posklejał i dopiero wtedy wyszedł, świadczy o nim jako o naprawdę świetnym człowieku.

BARBARA GÓRSKA: Czy pan i pana stronnicy z klubu UW będziecie teraz głosować za budżetem?

DONALD TUSK: Nie zastanawialiśmy się nad tym.

BARBARA GÓRSKA: Ale od tego zależy termin wyborów.

DONALD TUSK: Nasz manewr nie jest związany z budżetem.

BARBARA GÓRSKA: Ani z bieżącą koniunkturą polityczna?

DONALD TUSK: Nie.

BARBARA GÓRSKA: A mówiło się dziś w Sejmie, że 13 maja będą wybory...

DONALD TUSK: To jest mi zupełnie obojętne... w maju czy we wrześniu. Nie ma to większego znaczenia. Jeśli ludzie uwierzą naszej inicjatywie, to tak będzie jutro, pojutrze, za tydzień.

BARBARA GÓRSKA: Więcej entuzjazmu czy żalu jest dziś w panu?

DONALD TUSK: Politycznie, urzędowo – oczywiście entuzjazmu. Ten entuzjazm, nawet trochę czasami „nadrabiany” ma swoje oparcie na twardych, racjonalnych przekonaniach. Ja i moi partnerzy – naprawdę wiemy, co robimy. Mamy świadomość, czegośmy się podjęli. Ale żalu i smutku trochę jest. Jak zawsze po zakończeniu. Ale z tym muszę sobie sam poradzić. To nie jest polityka, tylko prywatny problem Tuska. I nie chce nikogo obarczać tym problemem.

BARBARA GÓRSKA: Dziękuję za rozmowę.