Konrad Piasecki: Panie profesorze nie poczuł się pan lekko zlekceważony w piątkowy wieczór?

Dariusz Rosati: Nie.

Konrad Piasecki: Rada obniżyła stopy procentowe i jednocześnie zaapelowała do rządu, by nie wprowadzał opodatkowania z dochodów od oszczędności a rząd zrobił co chciał.

Dariusz Rosati: Tak, to prawda. Ale wie pan, rząd – ten i poprzedni – apelował do nas całymi miesiącami. To są apele, które są wysłuchiwane, ale niekoniecznie trzeba postępować zgodnie z nimi.

Konrad Piasecki: Pan wiedział, że ten apel nie zostanie wysłuchany?

Dariusz Rosati: Nie. Oczywiście niepokoją nas plany wprowadzenie podatku od odsetek bankowych w wysokości 20 procent. Ja byłem zwolenmnikiem rozważenia takiego podatku, ponieważ sytuacja budżetu jest dramatyczna i wszystkich oszczędności pewnie nie da się zrobić po stronie wydatków, od których trzeba zacząć. Jednak 20 procent może być po prostu za dużo.

Konrad Piasecki: A macie jakieś środki żeby oddziaływać na rząd? Następne kolacje pana Belki i Balcerowicza mogą przynieść coś w tej dziedzinie?

Dariusz Rosati: Kolacje mają swoje dobre strony i należy do nich sięgać, być może nie za często, żeby nie spowodować poczucia rozleniwienia, ale jest płaszczyzna do dyskusji. Myślę, że argumenty obu stron są poważne.

Konrad Piasecki: A pan mówi, że możemy wprowadzić ten podatek, ale nie tak wysoki?

Dariusz Rosati: Ja mówię, że trzeba poczekać jeszcze na zamiary rządu dotyczące cięć wydatków – to jest główny obszar, w którym trzeba poszukiwać oszczędności. Rząd zaanonsował na razie tylko zmiany podatkowe - czyli po stronie dochodów budżetowych. Kompletny obraz nie jest więc jeszcze znany. Ale nas niepokoi 20-procentowy podatek od odsetek bankowych, bo jeśli jednocześnie minister finansów mówi o potrzebie cięć stóp procentowych o 400 czy 500 punktów bazowych, to łącznie możemy mieć do czynienia z bardzo skokowym obniżeniem się dochodowości lokat bankowych. Może to wpłynąć na spadek skłonności do oszczędzania i to jest nasz główna obawa.

Konrad Piasecki: Badania mówią, że co siódmy Polak chce zrezygnować z oszczędzania w banku jeśli ten podatek zostanie wprowadzony. Ta liczba pana przeraża, czy raczej uspakaja?

Dariusz Rosati: To jest liczba, która mnie dziwi, dlatego, że w tej chwili obciążenie 20-procentowym podatkiem, nadal pozostawiałoby dochodowość z depozytów na najwyższym w Europie poziomie. Ja się dziwię, gdzie ludzie chcą uciekać z tymi pieniędzmi – trzymanie pieniędzy w domu jest niebezpieczne i nie przynosi żadnego dochodu.

Konrad Piasecki: Może na giełdę?

Dariusz Rosati: Lokaty giełdowe – tak, dlatego że giełda może przynieść większy dochód. To akurat by mnie nie niepokoiło, bo to pobudziłoby inwestycje giełdowe.

Konrad Piasecki: A gdzie pan będzie uciekał?

Dariusz Rosati: Nie będę uciekał, bo uważam, że nawet po opodatkowaniu te lokaty bankowe przynoszą duży dochód.

Konrad Piasecki: Panie profesorze, tak z ręką na sercu, będziecie łamać upór ministra finansów?

Dariusz Rosati: Trzymam rękę na sercu i mówię, że oczywiście przedstawiamy nasze argumenty, ale nie będziemy niczego łamać, tak samo jak liczymy, że rząd nie będzie łamać niczego łamał po naszej stronie. Ale rozumiemy, że minister finansów ma swoje kalkulacje, pełen ogląd sytuacji budżetowej i decyzje podejmie sam.

Konrad Piasecki: I Rada jest trochę bezradna.

Dariusz Rosati: Rada nie zajmuje się podatkami tylko stopami procentowymi.

Konrad Piasecki: Ale Rada może dokonywać jakichś handlów pod stołem.

Dariusz Rosati: Nie jest naszym obyczajem, by cokolwiek pod stołem handlować. Natomiast z całą pewnością, jeśli podatek znacząco wpłynie na skłonność do oszczędzania, to przestrzeń do ewentualnych dalszych obniżek stóp procentowych ulegnie drastycznemu zmniejszeniu. Trzeba zdawać sobie sprawę, że coś za coś.

Konrad Piasecki: Przyklaskuje pan pomysłom na faktyczne podwyższenie podatków jakie funduje nam Marek Belka?

Dariusz Rosati: Ja w ogóle nie przyklaskuje pomysłom podnoszenia podatków, bo one mają charakter antyrozwojowy i antywzrostowy, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że sytuacja budżetu jest dramatyczna i jeśli nie znajdzie się dostatecznych środków po stronie wydatków, to niewykluczone, że przejściowo trzeba sięgać także do podnoszenia podatków.

Konrad Piasecki: A dlaczego jest tak, że na całym świecie jak gospodarka zaczyna trochę siadać to się podatki obniża i wtedy ona rozkwita a u nas nie.

Dariusz Rosati: To są na ogół gospodarki zrównoważone. Jeśli mówi pan o gospodarce amerykańskiej, to ona ma nadwyżkę budżetową a my mamy olbrzymi deficyt. My jesteśmy w szczególnej sytuacji kryzysu finansów publicznych i dlatego musimy sięgać do nietypowych metod.

Konrad Piasecki: A u nas jakie efekty spowodowałoby obniżenie podatków?

Dariusz Rosati: Mielibyśmy jeszcze większą dziurę budżetową, która doprowadziłaby do tego, że budżet mógłby nie sfinansować koniecznych wydatków, bo nie byłoby takich inwestorów, którzy chcieliby pożyczyć środki na pokrycie deficytu. Natomiast mogłoby to mieć wpływ na wzrost wydatków, ale trzeba uważać bo mogłoby się to przenieść na wzrost importu i powiększenie deficytu w wymianie handlowej.

Konrad Piasecki: Oszczędności jaki wszystkim funduje rząd dotykają także Radę Polityki Pieniężnej?

Dariusz Rosati: Oczywiście, w pewnym sensie tak. Jeśli rząd mówi o zamrożeniu płac członków rządu, to chcę powiedzieć, że RPP ma zamrożone uposażenia od dwóch i pół roku - to była nasza, wewnętrzna decyzja.

Konrad Piasecki: Może się opodatkujecie wyżej?

Dariusz Rosati: Podatki obowiązują nas takie jak wszystkich innych obywateli.

Konrad Piasecki: Większe zaciskanie pasa też?

Dariusz Rosati: Z całą pewnością dostrzegam pewne posunięcia mające na celu oszczędzenie trochę wydatków.

Konrad Piasecki: Jakie?

Dariusz Rosati: Na przykład w czasie posiedzeń, trwających po kilkanaście godzin nie jemy już kanapek.

Foto: Marcin Wójcicki RMF