Nieprzyzwoitym jest obsadzanie wysokich stanowisk publicznych osobami z własnych rodzin - powiedział szef klubu PO Zbigniew Chlebowski pytany o praktyki stosowane przez ludowców w agencjach i spółkach rolnych. Gość Kontrapunktu RMF FM i Newsweeka zapowiedział, że Platforma będzie rozmawiała na ten temat z koalicjantem.

Agnieszka Burzyńska: Gościem Kontrapunktu jest Zbigniew Chlebowski, przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej. Ile dyscyplinujących rozmów odbył pan z Januszem Palikotem?

Andrzej Stankiewicz: Palikot ostatnio oznajmił, że ojciec Rydzyk to szatan i złodziej.

Zbigniew Chlebowski: Było kilka takich rozmów, nie ma mojej akceptacji dla tego typu wybryków. Cenię Janusza Palikota za daleko idąca determinację w komisji „Przyjazne Państwo”. Na razie nie ma o tym mowy, żeby Palikot stracił funkcję przewodniczącego komisji.

Agnieszka Burzyńska: I nie zawiesicie go?

Zbigniew Chlebowski: Zostanie zawieszony w prawach członka klubu na trzy miesiące. Przez ten czas oczekuję bardzo intensywnej i aktywnej pracy w komisji „Przyjazne Państwo”. Chciałbym aby skierował swoją aktywność na prace w tej komisji, a nie na obrażanie nawet takich osób, co do których mamy poważne zastrzeżenia.

Agnieszka Burzyńska: A jeśli nie będzie obrażał, to powróci po tych trzech miesiącach?

Andrzej Stankiewicz: Popatrzmy na wariant negatywny. Jeżeli w ciągu tych trzech miesięcy zdarzą się Palikotowi kontrowersyjne wypowiedzi, to rozumiemy, że nie będzie go w Platformie?

Zbigniew Chlebowski: Jeżeli będą się powtarzały tego typu wypowiedzi będę wnioskował o wyrzucenie Palikota z klubu.

Agnieszka Burzyńska: A wracając do rządu. Będą dymisje czy nie?

Zbigniew Chlebowski: Oczywiście premier będzie podejmował decyzje. Cenię premiera za to, że mówi otwartym tekstem: Tak, po pewnym okresie czasu funkcjonowania mojego gabinetu każdy minister zostanie oceniony i zostaną wyciągnięte wnioski”.

Andrzej Stankiewicz: Ale premier mówi najpierw, że zrobi rekonstrukcję w sierpniu, a teraz: właściwie nie potrzeba żadnej rekonstrukcji.

Zbigniew Chlebowski: Nie wierzę, żeby premier powiedział, że nie będzie rekonstrukcji. Na pewno będzie ocena, na pewno będą stosowne wnioski i stosowne decyzje. W odróżnieniu od wielu komentatorów publicznych, znam to co rząd zrobił przez pół roku i jakimi projektami się zajmuje i czym lada moment parlament będzie się zajmował.

Agnieszka Burzyńska: To jest pan jednym z niewielu. W sondażu przeprowadzonym dla „GW” 79 proc. respondentów nie potrafiło wskazać jakichkolwiek dokonań rządu. Nie przeraziło to pana?

Zbigniew Chlebowski: Nie, nie przeraziło. Mogę powiedzieć co przez te pół roku udało się zrobić. Proszę zauważyć, że np. podjęliśmy trud naprawy sytuacji w ochronie zdrowia.

Andrzej Stankiewicz: O właśnie – to nas bardzo interesuje. Jak będzie z wpuszczeniem kapitału prywatnego do szpitali? Po tej awanturze – wycofacie się czy nie?

Zbigniew Chlebowski: My się nie wycofamy z prywatyzacji szpitali, bo my wcale nie chcemy ich prywatyzować. Chcemy oddać władztwo nad służbą zdrowia samorządom, które na przestrzeni ostatnich osiemnastu lat udowodniły, że znakomicie potrafią realizować funkcje publiczne. Proszę zauważyć, że samorządy zarządzają dziś żłobkami, przedszkolami, ośrodkami kultury czy bibliotekami. I nikt nie zamienia tych ośrodków w markety czy hotele. Więc nie warto straszyć. Samorząd naprawdę się sprawdza.

Andrzej Stankiewicz: Jak to ma wyglądać? Samorząd ma być właścicielem spółki, nieruchomości? Kto będzie prowadziła działalność medyczną – samorząd czy właściciel prywatny?

Agnieszka Burzyńska: I kiedy to wszystko będzie?

Zbigniew Chlebowski: Chcemy, aby ta reforma weszła w życie od 1 stycznia 2009 roku. I proszę zauważyć – mówiąc o formule prawnej, czyli przekazaniu stuprocentowego udziału samorządom, które będą prowadziły szpitale, mówimy jednocześnie o pomocy rządu w oddłużeniu tych szpitali.

Agnieszka Burzyńska: Będzie oddłużenie? Całkowite?

Zbigniew Chlebowski: W tej chwili trwają ostateczne prace. Jak daleko? Zobaczymy.

Andrzej Stankiewicz: A jak pan osłabi te obawy, że szpitale będą sprzedawane – bo stoją w atrakcyjnych miejscach – na nieruchomości.

Zbigniew Chlebowski: Po pierwsze – wierzę w rozsądek samorządów. Być może warto się zastanowić, czy w pierwszym okresie nie powinny pojawić się spółki operatorskie, gdzie majątek byłby własnością samorządów, a spółka zarządzałaby tym mieniem.

Andrzej Stankiewicz: Czyli szpital i nieruchomości są własnością samorządu, a właściwie państwa, a na tym terenie działa prywatna spółka i ona leczy pacjentów. Ma kontrakt z NFZ, więc leczy za darmo.

Zbigniew Chlebowski: Być może to jest pierwszy etap, natomiast władztwo w tej sprawie chcemy oddać raz na zawsze samorządom.

Agnieszka Burzyńska: Ale jest jakiś projekt w sprawie tych spółek operacyjnych?

Zbigniew Chlebowski: W tej chwili trwają prace nad ostatnimi poprawkami do siedmiu projektów ustaw, które są po pierwszym czytaniu w Sejmie. Natomiast chciałbym uspokoić pacjentów – proszę zauważyć, że w Polsce 59 szpitali zostało przekształconych w spółki prawa handlowego i te szpitale przyjmują pacjentów. To nie jest tak, że przyjmują tylko pacjentów za pieniądze. Więc dzisiaj opozycja niepotrzebnie straszy Polaków. Ja tez nie wierzę, że bezpośrednio wybrany wójt, prezydent, czy starostowie i marszałkowie województw pozwolą sobie na likwidację szpitali. Pamiętajmy, że te osoby są co cztery lata weryfikowani. Są radni, są wyborcy, którzy podejmują decyzje.

Agnieszka Burzyńska: Czy te spółki operacyjne znajdą się w tych poprawkach, czy znajdzie się też oddłużenie?

Zbigniew Chlebowski: Myślę, że ostateczny kształt poprawek i oddłużenia pojawi się w ciągu dwóch tygodni.

Agnieszka Burzyńska: Ale na oddłużenie nie zgadza się minister finansów.

Zbigniew Chlebowski: Nie, jest oczywiście zgoda i w ministerstwie finansów właśnie powstaje projekt dotyczący sekurytyzacji długów.

Agnieszka Burzyńska: Ile to będzie kosztowało?

Zbigniew Chlebowski: Różne są wyliczenia. Zadłużenie służby zdrowia jest oceniane na od 4 do 8 mld zł. W tym są należności publiczno-prawne i cywilno-prawne, a więc coś co szpitale są winne instytucjom państwowym, takim jak ZUS, ale też i instytucjom prywatnym.

Andrzej Stankiewicz: Brat Jarosława Kalinowskiego, brat Eugeniusza Kłopotka…

Agnieszka Burzyńska: …syn Stanisława Żelichowskiego…

Andrzej Stankiewicz: …to tylko niektórzy z pracowników agencji rolniczych i podległych im spółek.

Agnieszka Burzyńska: Wszyscy bardzo mocno związani z PSL-em. Służbowo albo rodzinnie.

Andrzej Stankiewicz: Trzeba chyba coś z tym zrobić?

Zbigniew Chlebowski: Z naszej strony nie ma akceptacji dla tego typu zachowań. To są bardzo niskie standardy. Obiecywaliśmy, że władza publiczna będzie przyzwoita, że funkcje kierownicze w instytucjach publicznych i państwowych będą pełnić osoby, które wygrywają otwarte postępowania konkursowe.

Agnieszka Burzyńska: No to co zrobicie?

Andrzej Stankiewicz: W przyszłym tygodniu spotykacie się z PSL-em. Może warto im wymienić te nazwiska. My chętnie taka listę przygotujemy.

Zbigniew Chlebowski: Na pewno te tematy będą przedmiotem rozmów kierownictwa Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. To są rzeczy dla których nie akceptacji w PO.

Agnieszka Burzyńska: To będziecie domagać się zmian w obsadzie tych stanowisk? Czy tez odpuszczacie – niech robią co chcą, bo taka jest cena koalicji?

Zbigniew Chlebowski Nie, dlatego że tak postępowali politycy PiS, LPR i Samoobrony. Zawłaszczali państwo i jego instytucje…

Agnieszka Burzyńska: No to co zrobicie w taki razie?

Andrzej Stankiewicz: Co pan powie Kalinowskiemu, Kłopotkowi, Żelichowskiemu?

Zbigniew Chlebowski: W takich sytuacjach należy zachowywać się przyzwoicie. Nieprzyzwoitym jest obsadzanie wysokich stanowisk publicznych osobami z własnych rodzin.

Agnieszka Burzyńska: A jeżeli oni nie spełnią waszych żądań?

Zbigniew Chlebowski: Będziemy o tym rozmawiać. Wiem, że z nimi można się porozumieć – tak się działo przez ostatnie pół roku.

Andrzej Stankiewicz: Jeżeli tak dobrze współpracuje się z PSL-em, to może warto razem wystartować w przyszłych wyborach do Parlamentu Europejskiego?

Zbigniew Chlebowski: Obawiam się, że tu sytuacja jest przesądzona. Jest porozumienie, że ordynacja do Parlamentu Europejskiego pozostanie w obecnym kształcie. Czyli startujemy oddzielnie w zamian za akceptację PSL dla takiego projektu PO, że wybory samorządowe wszystkich szczebli – gmina, powiat, sejmik, żeby się odbywały w okręgach jednomandatowych. To jest coś, co jest dla nas szalenie ważne, o czym mówimy od kilku lat.

Andrzej Stankiewicz: Jest też kolejny projekt – reforma samorządowa. Planujecie utworzenie metropolii z kilku kluczowych miast w Polsce.

Agnieszka Burzyńska: Ile będzie takich miast – siedem czy dwanaście? Bo autor ustawy mówi o siedmiu, a Grzegorz Schetyna o dwunastu.

Zbigniew Chlebowski: Ja jestem zwolennikiem dwunastu metropolii. Natomiast cała reforma administracyjna nie kręci się tylko wokół metropolii. Ta reforma zakłada decentralizację zadań, kompetencji i finansów publicznych. To jest najważniejsze założenie. Wiele instytucji rządowych będzie zlikwidowanych, a zadania, kompetencje i pieniądze będą przekazane samorządom.

Agnieszka Burzyńska: Ale głównym założeniem było to, że to będą duże metropolie. A z czym np. Białystok miałby tworzyć metropolię?

Zbigniew Chlebowski: Ale musimy przed wszystkim popatrzeć na zadania, które metropolie mają realizować. To są zadania z zakresu bezpieczeństwa, transportu, ochrony środowiska, czy pewnych przedsięwzięć infrastrukturalnych, więc ja jestem zwolennikiem, żeby te metropolie powstawały również na wschodzie i mogły realizować te cele.

Andrzej Stankiewicz: A być może przy reformie samorządowej przydałby się wybitny ekspert Jan Rokita. Rozmawiał pan z nim ostatnio?

Zbigniew Chlebowski: Rozmawiałem z Janem Rokitą kilka tygodni temu w kwestiach dotyczących kodeksu wyborczego, żeby zbudował zespół, na czele którego stałby i rzeczywiście zbudował kodeks wyborczy.

Agnieszka Burzyńska: A co odpowiedział?

Zbigniew Chlebowski: Zastanawiał się, ale nie było entuzjazmu.

Agnieszka Burzyńska: A gdzie się pan tak pięknie opalił.

Andrzej Stankiewicz: W Peru?

Zbigniew Chlebowski: Nie, nie byłem w Peru z premierem, ale udało się po pół roku ciężkiej pracy wyrwać na tygodniowy urlop.

Agnieszka Burzyńska: Jak to jest, że jak Polacy pracują to wy odpoczywacie…

Andrzej Stankiewicz: …a jak Polacy mają długi weekend to wy pracujecie? Tak twierdzi Jacek Kurski.

Zbigniew Chlebowski: Ja rzeczywiście byłem na wypoczynku, od dawna nie wypoczywałem. Natomiast kategorycznie zaprzeczam, jakoby premier odpoczywał. Premier był na ważnym szczycie UE – Ameryka Łacińska, na którym mówiono o ważnych rzeczach. O ubóstwie na świecie, o zmianach klimatycznych. Często przywołuję wizyty wielu przywódców państw w Polsce. Oni z przyjemnością jadą do naszego pięknego Krakowa, Gdańska czy Wrocławia, nawet wtedy gdy wizyta odbywa się w Warszawie.

Agnieszka Burzyńska: O czym mówił pięknie opalony, uśmiechnięty i wypoczęty Zbigniew Chlebowski.