Jest wstydem dla Polski, iż 40-milionowy kraj w środku Europy nie może dysponować samolotami czy nawet samolotem, którym najwyższe władze państwa mogłyby podróżować po tych miejscach, do których jechać muszą - mówi Andrzej Celiński z SLD.

Tomasz Skory: Czy wypadek lotniczy premiera zostanie według pana wykorzystany do kupienia nowych samolotów dla rządu?

Andrzej Celiński: Może słowo ”wykorzystany” nie jest najwłaściwszym, ale ja od dawna uważam, że jest wstydem dla Polski, iż 40-milionowy kraj w środku Europy nie może dysponować samolotami czy nawet samolotem, którym najwyższe władze państwa mogłyby podróżować po tych miejscach, do których jechać muszą.

Tomasz Skory: A czy nie jest trochę zawstydzające, że premier uznaje, że musi lecieć helikopterem na otwarcie kilkunastokilometrowego odcinka autostrady?

Andrzej Celiński: Nie chcę odnosić się do planów dnia premiera, bo to nie jest moja rzecz. Natomiast myślę sobie, że zawstydzające jest, że premier polskiego rządu musi lecieć helikopterem 400 kilometrów. Każdy kto wie cokolwiek lub zapytał się specjalistów wie, że helikopter nie jest do tego, żeby latać nim 400 km.

Tomasz Skory: To prawda. Ale wicepremier Hausner twierdzi, że nie da pieniędzy na nowe samoloty. Może to on ma racje? W końcu mówimy o planach oszczędności?

Andrzej Celiński: Rzeczywiście jesteśmy w takiej sytuacji, w której każda przysłowiowa złotówka musi być ze wszystkich stron obejrzana zanim zostanie wydatkowana zwłaszcza na cele, które nie są celami inwestycyjnymi. To jest problem, tym niemniej jednak proszę zauważyć, że to się wlecze od czasu obalenia rządu Józefa Oleksego. Oleksy był ostatnim premierem Polski, który wydał polecenie zakupu samolotów albo samolotu dla potrzeb najwyższych władz państwa. Od tamtego czasu minęło 7 czy 8 lat, a my ciągle mamy z tym problem. Jest to żenujące. Mamy ogromne kłopoty i to trzeba też zrozumieć. Ja wiem, że opinia publiczna jest niezwykle wyczulona na wszystkie wydatki rządu, ale trzeba zrozumieć, że jeżeli my mamy codzienny kontakt osobowy z Brukselą, cotygodniowy kontakt ze Strasburgiem, konieczność utrzymywania bilateralnych stosunków ze wszystkimi państwami, które mają wpływ na położenie Polski w strukturach europejskich, a także musimy utrzymywać żywy kontakt w związku z kwestią iracką ze Stanami Zjednoczonymi, z NATO i szeregiem krajów, które współpracują z nami w stabilizowaniu sytuacji w Iraku...

Tomasz Skory: ...to samoloty by się przydały.

Andrzej Celiński: ...może nie 7 czy 6, ale dwa sprawne samoloty byłyby zupełnie na miejscu.

Tomasz Skory: Chciałbym teraz zapytać o oświadczenie SLD i UP, które z jednej strony stwierdza, że walka polityczna z lewicą się nasila, ale z drugiej strony mówi też o zobowiązaniu jednoznacznego wyjaśnienia wątpliwości dotyczących uczciwości osób działających w życiu publicznym. Co jest ważniejsze? To nasilanie się, ten syndrom oblężonej twierdzy...

Andrzej Celiński: Myślę, że jak najszybsze wyświetlanie rzeczywistych faktów. Tutaj jest pewien problem z polskim sądownictwem i wymiarem sprawiedliwości, że w tych sprawach, które dotyczą oskarżeń osób zaufania publicznego – ja tu mówię głównie o najwyższych rangą politykach i o także ewentualnie ludziach mediów takich najbardziej widocznych, sędziach, prokuratorach także, bo to są takie pozycje w państwie, społeczeństwie – do których odnosi się opinia publiczna. I jeśli te pozycje raz po raz są wdeptywane w ziemię to trzeba wiedzieć czy słusznie czy niesłusznie. Jeśli jest dużo przypadków niesłusznego wdeptywania w ziemie tych ludzi to wówczas to burzy pewnego rodzaju punkt odniesienia moralności publicznej. Z tego punktu widzenia ważne jest to, że wszelkie oskarżenia wokół osób zaufania publicznego, powinny być rozpatrywane w procedurze nie przekraczającej miesiąca czy dwóch, góra trzech. Inaczej to wszystko zaczyna gnić.

Tomasz Skory: A Jerzy Jaskiernia jest wdeptywany słusznie czy niesłusznie według pana?

Andrzej Celiński: To jest problem, bo na razie jest wdeptywany dwa, trzy tygodnie. Mówię jako zwykły obywatel: chciałbym być pewny gdzieś w okolicach Gwiazdki jak wyglądała ta sprawa a moje doświadczenie podpowiada mi, że minie pół roku albo i rok i ciągle nie będę wiedział jaka jest rzeczywiście prawda w tej sprawie.

Tomasz Skory: To tak jak z minister Jakubowską i ministrem Czarzastym, tak jak z aferą lekową tak?

Andrzej Celiński: Ta uwaga dotyczy wszelkich publicznych pomówień, oskarżeń, gdzie jedynie władny do wydania orzeczenia jest sąd powszechny tak naprawdę. My dożyjemy pewnie takiego czasu, ale chciałbym dożyć jak najszybciej kiedy te sprawy nie będą się ślimaczyć latami.

Tomasz Skory: A odpowiedzialność polityczna? Taka doraźna?

Andrzej Celiński: Jest tu problem. W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z dwoma takimi przypadkami. Jan Maria Rokita, który nagle wyskakuje w Sejmie z koniecznością natychmiastowego przerwania obrad Sejmu i zwołania Konwentu Seniorów, dlatego że Józef Oleksy bezprawnie przed decyzją plenarnego posiedzenia Sejmu skierował ustawę do Komisji Europejskiej a Sejm mógł przecież skierować ją gdzie indziej. Potem się okazuje, za trzy minuty dosłownie, że to nieprawda, że Józef Oleksy w ostatnim zdaniu swego listu do posłów napisał: jeśli Sejm podejmie taką decyzję. Chodziło o pewne przyspieszenie obiegu informacji. Ponadto okazało się, że nie tylko Oleksy posiada doświadczenie, ale i Kuźmiuk, którego już Rokita nie chciał ukłuć a ukłuł Oleksego.

Tomasz Skory: To są przypowieści bardzo ciekawe, ale co z odpowiedzialnością Jerzego Jaskierni? Taką polityczną. Ten człowiek jest szefem klubu parlamentarnego lewicy i twierdzi, że Maciej Skórka nie był jego asystentem a dokumenty mówią coś innego.

Andrzej Celiński: Mam w tej chwili dwie relacje. Odpowiedzialność jest możliwa wówczas jeżeli poznamy prawdę. Otóż na ogół w polityce i w życiu normalnych ludzi też tak jest, że jeżeli pan jest czemuś winny i jeśli to się ujawni i zapytają pana o to i pan powie: „Rzeczywiście przepraszam, tak być nie powinno”; i druga sytuacja jeśli pan jest winny i idzie w zaparte i ciągle mówi nie i dopadną pana dowodem, że jednak pan jest winny to jednak odpowiedzialność się różnicuje. W przypadku Jerzego Jaskierni jeśli się okaże, że idzie w zaparte niesłusznie z pewnością odpowiedzialność będzie większa niż wówczas jeśli się okaże, że to była prawda, ale by powiedział, że to była prawda. A może to była nieprawda.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.

Foto Marcin Wójcicki RMF