Jak poprawić notowania rządu? Gabinet Jerzego Buzka nie odpowiada prawie połowie Polaków, popiera go tylko co piąty Polak. W dodatku obywatele nie znają albo nie lubią ministrów, wyjątkiem jest Lech Kaczyński.

RMF: Wie Pan zapewne kim jest św. Tadeusz Juda?

Andrzej Urbański: (doradca premiera ds. mediów) –Wiem

RMF: Patron spraw beznadziejnych. Polecił się Pan jego opiece?

Andrzej Urbański: Już dawno, przy innej okazji.

RMF: Ale przy obecnym zadaniu - poprawie wizerunku rządu powinien Pan chyba szczególnie?

Andrzej Urbański: Myślę, że tak jak przy każdym innym wyzwaniu, choć to jest wyzwanie szczególne. Moim zadaniem jest, aby komunikacja między obywatelami, a rządem, a państwem tak naprawdę poprawiła się.

RMF: Jest pan doradcą premiera od dwóch tygodni. Czy pierwszym efektem pana pracy było usadzenie premiera w roli komentatora sportowego podczas skoków Adama Małysza w Lahti?

Andrzej Urbański: Nie to nie była moja pierwsza decyzja. W ogóle nie ma takiego zwyczaju, żeby jedna osoba podejmowała decyzje. Proszę pamiętać, że mówimy o szefie rządu dużego kraju europejskiego, jesteśmy w pierwszej piątce najważniejszych państw w Europie. Na to pracuje cały zespół ludzi.

RMF: Ale to pan wymyślił Lahti?

Andrzej Urbański: Nie, to wymyślił kto inny.

RMF: Kto?

Andrzej Urbański: Lahti to praca zespołowa. Mieliśmy problem, bo prywatne zaproszenie premiera Finlandii wypadło w czasie, kiedy Jerzy Buzek musiał być w Rzeszowie z okazji 20-lecia porozumień ustrzycko - rzeszowskich.

RMF: To nie ktoś doradził premierowi, żeby zajął się teraz trudną sztuka komentarza sportowego?

Andrzej Urbański: Nie, ale widział pan jaki był świetny? Byliśmy zdumieni.

RMF: Okazało się, że premier wie, kto to jest A. Małysz i zna się na technice skoków. Czy ktoś premiera tego nauczył? Bo do tej pory nie wiedzieliśmy, że jest aż takim entuzjastą sportu.

Andrzej Urbański: Premier znał Małysza na długo zanim zrobił się sławny. To znajomość jeszcze z czasów obozów młodzieżowych naszego skoczka.

RMF: A tajniki sprawozdawczości sportowej premier ćwiczył?

Andrzej Urbański: Nie, to było naturalne, nic nie doradzaliśmy.

RMF: A czy tego wspaniałego efektu, który wywołał premier nie zepsuł wczoraj helikopter prezydencki, który odtransportował Małysza do Wisły?

Andrzej Urbański: Nie, nie ma miedzy premierem, a prezydentem konkurencji. To złudzenie, że można się ścigać o popularność społeczną, Polacy są surowymi arbitrami. Konkurencja nie wchodzi w rachubę. Premier nie konkuruje z prezydentem.

RMF: A może prezydent konkuruje z premierem?

Andrzej Urbański: Nie sądzę.

RMF: Jest pan kolejną osoba, która ma pomóc w kreowaniu wizerunku premiera. Pański poprzednik zaczął od zmiany garniturów. Powiedział, że premier chodzi w zbyt ciasnych i zbyt jasnych garniturach. Czy pan też w tej sprawie ma coś do powiedzenia?

Andrzej Urbański: W tej sprawie w ogóle się nie wypowiadam. Moje zadanie jest zupełnie inne –stworzyć mechanizm skutecznej komunikacji rządu ze społeczeństwem. Efekty mojej pracy będą trwały nadal bez względu na wynik wyborczy – na to kto będzie zasiadał w kolejnym rządzie.

RMF: Ale doradza pan jakieś kanony zachowania, tematy, które lepiej pominąć, lepiej poruszyć itp.?

Andrzej Urbański: Premier czuje media doskonale. W niektórych sytuacjach czuje się lepiej np. w spotkaniach z młodzieżą, w spotkaniach niepolitycznych.

RMF: Premier jest wspaniały?

Andrzej Urbański: Czasem nie jest – zwłaszcza w sytuacjach bardzo stresowych, wtedy jest sztywny i brak mu swobody w komunikowaniu się i wtedy jest być może za mało prawdziwy.

RMF: A ministrowie?

Andrzej Urbański: Z ministrami jest różnie.

RMF: Raz lepiej raz gorzej, ale częściej gorzej. Niektórym sen z powiek spędza sweter ministra Pałubickiego. W tej sprawie nie będzie Pan interweniował?

Andrzej Urbański: Nie będę.

RMF: Boi się pan?

Andrzej Urbański: Sweter ministra Pałubickiego to cos więcej –to jego natura i to trzeba wreszcie uszanować. Za to, co do pozostałych osób publicznych, nie tylko ministrów, brakuje europejskiego, amerykańskiego poczucia, że osoba publiczna ma psi obowiązek zdawać relację ze swojej działalności. Tego nam brakuje. Wszyscy dziennikarze i wszystkie media walczmy, aby to na politykach wymóc.

RMF: Próbujemy, nie udaje się.

Andrzej Urbański: Czasami się udaje, niech panowie już nie będą tacy skromni.

RMF: Tak, ale miewamy kłopoty.

Andrzej Urbański: Wszyscy miewamy.

RMF: Udaje się to ministrowi Kaczyńskiemu. Śledzi pan jego fenomen? To pański kolega partyjny.

Andrzej Urbański: Tak śledzę, ale to przede wszystkim mój były kolega, bo nigdy nie był w PC.

RMF: Czy to jest chluba i duma rządu czy raczej kłopot?

Andrzej Urbański: To chluba, przede wszystkim, Polski, bo problem bezpieczeństwa obywateli, który przez 6 lat wszyscy próbowaliśmy rozwiązać nagle okazał się do rozwiązania. Okazało się, że można inaczej i skutecznie problem bezpieczeństwa rozwiązać. Sukces polega na tym, że Lech Kaczyński słucha ludzi. Odpowiada na to, co ludzi interesuje.

RMF: Ale niezbyt konkretnie.

Andrzej Urbański: Są pewne procedury, których żaden minister, premier czy prezydent nie przeskoczy.

RMF: Myśli pan, że konflikt z Mieczysławem Wachowskim będzie sprzyjał notowaniom Kaczyńskiego?

Andrzej Urbański: To jest trzeci, a nawet czwartorzędny problem.

RMF: A ostatnio pierwszoplanowy.

Andrzej Urbański: To media maja tę cudowną zdolność, że z mrówki zrobią słonia.

RMF: Doprowadziły do powrotu do mediów M. Wachowskiego, co nie udało się do tej pory nikomu.

Andrzej Urbański: Ale jeśli uważacie, że to wasz największy sukces to myślę, że się mylicie. Macie kilka większych.

RMF: To nie nasz sukces, to sukces Kaczyńskiego. Efektem pana pracy ma być poprawa notowań rządu. Jakie notowania uzna pan za swój sukces? Na razie tylko 21 procent obywateli popiera rząd, 46 mówi, że rząd działa źle.

Andrzej Urbański: Moje zadanie jest bardziej skomplikowane. To także poprawa wizerunku premiera, którego notowania nie są złe.

RMF: Nie są najgorsze, powiedzmy.

Andrzej Urbański: Ma 10-12 procentową przewagę nad notowaniami rządu, ale to jest bardziej skomplikowana sprawa.

RMF: Ale prezydentowi może pan zazdrościć.

Andrzej Urbański: Prezydentowi każdy może zazdrościć. Ale to co mnie zaskoczyło w rządzie to niezwykle ciężka praca tych ludzi, której efekty są zamykane w sejfach np. w postaci ustaw i nikt o niej nie pamięta.

RMF: Ale jak to sprzedać?

Andrzej Urbański: Można to sprzedać. Dlaczego nikogo nie interesuje, że w zeszłym roku dokonano w Polsce inwestycji na kwotę 10 miliardów i to w najtwardszej walucie świata? To jest gigantyczny sukces, który się rozmył i nie trafił do mediów.

RMF: Dlatego, że nikt o tym nie powiedział.

Andrzej Urbański: Otóż to! I moim zadaniem jest odwrócić ten stan

RMF: Ale oprócz tego sukcesu było wiele wpadek, niekompetencji, zaniechań decyzyjnych. Przez 3,5 roku działania rządu jego notowania ciągle spadały. Karkołomne zadanie pana czeka.

Andrzej Urbański: Nie od 3,5 roku - od blokad rolniczych i od wprowadzenia reformy zdrowia -to jest od stycznia 99 roku. Od tej pory zaczął się problem z komunikowaniem społeczeństwa. Na jednej szali możemy kłaść wpadki takie jak list, który zanim trafił do adresata trafił do mediów, a na drugiej reformę o uwłaszczeniach mieszkaniowych dla spółdzielców, dzięki której 2 miliony ludzi w Polsce za małe pieniądze stanie się właścicielami mieszkań. To nie jest równoważne. A czym media się interesowały?

RMF: Premier Buzek oprócz szefowaniu rządowi jest także szefem AWS-u. Kłopotem jest zachowanie względem Janusza Tomaszewskiego? Co pan radzi?

Andrzej Urbański: Jestem człowiekiem rządu, niepartyjnym. Nie mam nic wspólnego z AWS-em, choć mam tam wielu serdecznych przyjaciół.

RMF: Umywa pan ręce w tej sprawie?

Andrzej Urbański: Nie, ale premier występuje jakby w podwójnej roli.

RMF: A gdy premier w godzinach nadliczbowych poprosi pana o radę?

Andrzej Urbański: W moim przekonaniu premier już się ustosunkował do tej sprawy i nie trzeba było mu nic doradzać.

RMF: Wypowiedział parę okrągłych zdań, które niewiele znaczyły.

Andrzej Urbański: Nie. W zasadzie od początku było wiadomo, że J. Tomaszewski wraca do Aws-u i że to będzie jeden z mocnych punktów ekipy pana premiera.

RMF: Ekipy rządowej czy partyjnej?

Andrzej Urbański: Powiedziałem wyraźnie –wraca do Aws-u.