Tomasz Skory: Czy chciałby Pan, żeby posłowie odwołali Pana z funkcji wicemarszałka Sejmu?

Andrzej Lepper: Czy ja bym chciał? Ja gdybym chciał, to bym rezygnację sam złożył. Nie instytucji odwołania wicemarszałka u nas w Polsce, a kombinacje, które próbują tłumaczyć, jaką drogą można zrobić to, są po prostu nieporozumieniem.

Tomasz Skory: Pan jest „nieodwoływalny”?

Andrzej Lepper: W regulaminie Sejmu nie zapisano, jest to błąd. Należało zapisać, że tą samą drogą, jaką się powołuje, można wicemarszałka Sejmu odwołać.

Tomasz Skory: Tego się można po prostu domyślić.

Andrzej Lepper: A to dlaczego w regulaminie gminy, w statucie gminy, o wyborze wójta pisze, że rada wybiera wójta i rada może odwołać wójta. To też można się domyślić – rada powołała i rada może odwołać. Jest to błąd legislacyjny, regulamin Sejmu musi być zmieniony.

Tomasz Skory: No dobrze, regulamin najwyraźniej zostanie zmieniony na Pana użytek. Blokuje Pan prawomocną eksmisję, porównuje działania policji i komornika do nalotów UB i SS-manów, obraża Pan ministra spraw zagranicznych. No cóż. Wygląda na to, że nie długo już będzie Pan tym marszałkiem.

Andrzej Lepper: Ja dogadałem się z komornikiem, niczego nie blokowałem. Ja uchroniłem go przed tym, co mogło się stać.

Tomasz Skory: Komornika Pan ochronił?

Andrzej Lepper: Zdecydowanie. Przecież ludzie powiedzieli, że po ich trupach, a nie pozwolą na to, żeby zlikwidować we Włocławku „zielony rynek”. Czynności nazwałem, czynności, a nie człowieka. Żadnego człowieka nie nazywałem SS-manem. Czynności, że w nocy, pod przykrywką działają złodzieje, bandyci. Robiło to UB, SB.

Tomasz Skory: To jakie szczytne cele przyświecały Panu, kiedy Pan obrażał ministra spraw zagranicznych, bo rozumiem, że jakieś szczytne cele Panu przyświecały.

Andrzej Lepper: Tak, tak. Ten cel główny, to nie była na pewno obraza ministra jako osoby, tylko celem moim było pokazanie tego, co się dzieje w kraju. Majątek narodowy sprzedali cały, rozkradli.

<Tomasz Skory: Pan wybaczy, ale jaki to ma związek z ministrem spraw zagranicznych?

Andrzej Lepper: Minister spraw zagranicznych był swojego czasu ministrem sprawiedliwości, był premierem rządu. Teraz, jako minister spraw zagranicznych pojechał i ostatni nasz majątek – ziemię polską, powiedział, że będziemy sprzedawać. No przecież to jest nie do przyjęcia. Ja tych inwektyw użyłem pod adresem jego, ale tylko i wyłącznie, jako działania polityczne. Natomiast cieszę się, że on mi odpowiedział dobrym, za nadobne – tak się tłumaczy u nas, że wyznaje minister sprawiedliwości zasadę taką, że „ząb za ząb, oko za oko”.

Tomasz Skory: Chodzi Panu o oświadczenie, że przeprosiny pańskie były równie łajdackie, jak to czego dotyczyły. A co było w przeprosinach?

Andrzej Lepper: Nazwał mnie normalnie łajdakiem, no i teraz jeszcze prokuratura chce wszcząć dochodzenie wobec mnie.

Tomasz Skory: Nie śmiałbym się przy tym. Grozi Panu pół roku więzienia.

Andrzej Lepper: Prokuratura podlega ministrowi sprawiedliwości, sądy podlegają ministrowi sprawiedliwości. No takiego paradoksu to na świecie nie ma, żeby ten, przeciwko komu mam być sądzony, żeby jego podwładni mnie sądzili i robili dochodzenie.

Tomasz Skory: Ale Włodzimierz Cimoszewicz jest szefem dyplomacji, a nie prokuratury Panie marszałku.

Andrzej Lepper: Ale jego kolega, jego koleżanka jest i to jest SLD. To jest SLD. On był kiedyś szefem.

Tomasz Skory: Pani Barbara Piwnik nie jest członkiem SLD o ile wiem.

Andrzej Lepper: No, ale jest w tym rządzie przecież. No już nie róbmy sobie cyrków. Ten rząd jest rządem SLD w zdecydowanej większości i teraz przeciwko człowiekowi SLD ja powiedziałem coś, on mi odpowiedział tym samym, znając zasadę „ząb za ząb, oko za oko” i teraz będzie dochodzenie.

Tomasz Skory: Panie marszałku, jeśli Pan pozwoli, przywołam sondaż sopockiej pracowni badań społecznych. 70 procent badanych źle oceniło Pana wypowiedzi, a 46 procent – też większość, uważa, że powinien Pan stracić posadę marszałka w związku z tymi wypowiedziami.

Andrzej Lepper: Niech jeszcze jedno Pan doda, że 41 procent powiedziało, że nie powinienem stracić i ja życzę każdemu politykowi, by miał takie poparcie. Oczywiście, że źle odebrali ludzie. Ja jednak umiałem się zachować jak mężczyzna, przyznając się do błędu. Przeprosiłem, a jeżeli ktoś, kogo słowo „przepraszam” razi, nazywa to „łajdactwem”, to niech sami wyborcy ocenią, kto tu coś gra. Ja mogłem to powiedzieć pod wpływem emocji, natomiast pan Cimoszewicz, to co powiedział, że jest to łajdactwo, nazwał mnie łajdakiem, to po głębokich przemyśleniach, miał na to tyle czasu i użył takiej inwektywy. Prokurator nie będzie wszczynał dochodzenia przeciwko niemu, na pewno nie, a co dzisiaj jedna z pań, która dzwoniła do radia trójki, nazwała elektorat Leppera „gawiedzią”. Czy jakiś prokurator będzie wszczynał dochodzenie? Tylko jak Lepper coś mówi – to źle, tylko jak przeciw Lepperowi – to chwalą.

Tomasz Skory: Panie przewodniczący, jeszcze na koniec. Czemu Pan się nie pojawił dziś na rozprawie w sądzie w Słubicach?

Andrzej Lepper: Ale nie róbcie z tego jakiejś tragedii, bo ja tam nie musiałem być. Ja nie wiem, czy rozprawa się toczyła, czy nie. Ja dzisiaj napisałem, żeby odroczyć rozprawę, ale sędzia nie zrobił tego i nie musiał zrobić i ja nie musiałem być. Beze mnie sprawa może się toczyć. Tylko pytam o co? Ta sprawa jest już trzeci rok, trzeci rok sprawa o 11 złotych, czy tam 111 złotych, że niby ktoś tam stracił na poczcie przez to, że była blokada w Świecku. No ludzie, my się zastanówmy w Polsce, jakie my sprawy prowadzimy.

Foto: Marcin Wójcicki, RMF Warszawa, Jerzy Korczyński, RMF Szczecin