Nie cichnie burza wywołana poniedziałkową decyzją ministra skarbu, który zaskarżył umowę prywatyzacyjną PZU. Dziś w Sejmie motywy tej decyzji tłumaczyła Aldona Kamela-Sowińska - wiceminister skarbu. Opozycja jednak nadal uważa, że to co dzieje sie wokół PZU jest skandalem. W budynku Sejmu na Wiejskiej Barbara Górska zaprosiła do rozmowy: Zygmunta Berdychowskiego z AWS - inicjatora listu poparcia dla ministra Andrzeja Chronowskiego i Marka Olewińskiego z SLD - wiceprzewodniczącego komisji skarbu państwa.

RMF: PZU ma prawie 20 tysięcy pracowników. Większość z nich jest akcjonariuszami. PZU to także miliony klientów. Prywatyzacja zakładu to tak newralgiczny moment dla polskiej gospodarki, że ma ją pod lupą też ogromne środowisko inwestorów zagranicznych. Pytanie do posła Berdychowskiego: Czy pan się orientuje, dlaczego minister Chronowski nie pofatygował się dziś osobiście do Sejmu, by wyjaśnić posłom, czemu po roku od wydania decyzji sprawa wylądowała w sądzie?

Zygmunt Berdychowski: Przede wszystkim powody, które kierowały ministrem, gdy podejmował decyzję o skierowaniu sprawy do sądu, to była sytuacja, która wydarzyła się na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy PZU Życie S.A. Utrata przez ministra skarbu całkowitej kontroli nad działaniami managementu firmy, to był ten powód, który stanowił podstawę do wystąpienia do sądu. Myślę też że minister skarbu w tej sprawie, reprezentowany od początku przez wiceminister Aldonę Kamelę-Sowińską w pracach parlamentu, przedstawiał tę sytuację posłom, jako działanie zmierzające do odzyskania kontroli nad firmą. Miało to przynieść w rezultacie tylko i wyłącznie odpowiedź sądu, czy umowa jeszcze jest wiążąca.

Marek Olewiński: Tak, ale decyzje co do całej koncepcji prywatyzacji podejmowała Rada Ministrów pod koniec ubiegłego roku. W związku z tym pan minister, uważam, nie powinien podejmować decyzji jednoosobowo – kierować sprawy do sądu, co może się zakończyć zerwaniem umowy. Powinien poinformować premiera – który, jak się okazało, nic o tej sprawie nie wiedział – i członków właściwiej komisji sejmowej. Gdyby to zrobił i dostał przyzwolenie, mógłby tak postąpić.

Zygmunt Berdychowski: Minister Chronowski zarówno przed premierem, jak również przed parlamentem i obywatelami jest konstytucyjnie odpowiedzialny za prowadzenie swojego resortu. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której minister Skarbu Państwa przychodzi do parlamentu i prosi o akceptację dla decyzji, które nie zostały jeszcze wydane, ale mogą być wydane w przyszłości. Władza wykonawcza po to jest powoływana do życia, żeby sprawowała faktyczną, bieżącą władzę i podejmowała te najtrudniejsze decyzje.

Marek Olewiński: Tak jak pani redaktor powiedziała, to nie jest jakaś mała firemka, tylko firma, która dotyczy milionów Polaków, na podstawie której albo będzie wiarygodność polskiej prywatyzacji albo nie. Dlatego w tej konkretnej sprawie, gdzie Rada Ministrów określiła warunki prywatyzacji, minister nie może tak postępować.

RMF: Zostawmy może na boku nieobecność ministra na Wiejskiej. Czy to co się dzieje, to obrona interesów państwa, czy nieudolność, a nawet prywatyzacyjny kabaret, jak to nazwał dzisiaj minister Kaczmarek?

Zygmunt Berdychowski: Nie może być tak, żeby akcjonariusz mający 30% akcji firmy nie dopuszczał do udziału w zarządzaniu akcjonariusza, który ma prawie 70%? Nie może być tak, aby istotne zmiany w spółkach zależnych wymykały się całkowicie spod kontroli ministra Skarbu Państwa. Nie może być w końcu tak, aby akcjonariusz mniejszościowy głuchy był na wszelkiego rodzaju sugestie, opinie, wnioski ministra, który przez kilka miesięcy prowadził z nim negocjacje celem obsadzenia stanowiska przewodniczącego rady nadzorczej, czy później przygotowując kolejne walne zgromadzenia w spółkach PZU S.A. i PZU Życie S.A.

Marek Olewiński: Ale czy w polskim parlamencie nie można powiedzieć nagiej prawdy? Ja jestem przekonany że trzeba powiedzieć: pan minister Wąsacz źle sprywatyzował PZU, przekazał za 30% połowę władzy. W związku z tym, pana ministra Wąsacza trzeba postawić przed Trybunałem Stanu, a umowę naprawić. A teraz się pisze: kierujemy sprawę do sądu, żeby sąd się zapytał, jakie intencje miał minister i jego inwestor w momencie podpisywania umowy. To minister nie znał intencji?

Zygmunt Berdychowski: Ja byłbym wstrzemięźliwy przed wydawaniem takich pochopnych opinii. Dziś - z perspektywy ponad roku od momentu prywatyzacji - łatwo jest powiedzieć, że coś zrobiło się dobrze, a coś zrobiło się źle. Myślę, że tylko i wyłącznie wtedy, kiedy weźmiemy pod uwagę te wszystkie uwarunkowania, które towarzyszyły ministrowi w ubiegłym roku możemy udzielić sobie odpowiedzi na pytanie, czy ta umowa była dobra czy zła. Jestem też przekonany, że dalszy dialog między ministrem skarbu państwa a akcjonariuszami da w rezultacie kompromis, o który chodzi wszystkim zainteresowanym.

Marek Olewiński: Ale przecież wszystko zaczęło się od tego, że w przededniu zawarcia umowy, która była uzgodniona i której uzgadnianie trwało – jak pan mówi – bardzo długo, prezesi PZU i PZU Życie sprzedali będące w ich posiadaniu akcje BIG Banku Gdańskiego, które stanowiły jakąś tam wartość firmy PZU, którą kupowało to konsorcjum.

RMF: Pytanie do posła Olewińskiego: Firma Eureko, co sprawdziliśmy, nie wynajmuje w Warszawie żadnego biura, ani nawet pokoju. Przeciwnicy umowy z Eureko mówią, że firma dokonała po prostu korzystnej lokaty. I były podstawy do wystosowania tego pozwu.

Marek Olewiński: Pani redaktor, ale tu negocjuje się tę umowę bardzo wiele miesięcy. Obowiązkiem ministra i wszystkich jego służb jest sprawdzić wiarygodność tego nabywcy.

Zygmunt Berdychowski: Ja myślę, że niezależnie, co w dniu dzisiejszym mówimy na temat akcjonariusza mniejszościowego, warto pamiętać o argumentacji, która ministrowi skarbu przyświecała, kiedy umowę podpisywał. Jest to konsorcjum, które dało gwarancję, że firma zachowa swoją polskość, zachowa swoje logo. Że zostanie doinwestowana. Jest to firma, która składa się z podobnych co PZU firm w całej Europie. Zatem strategicznie – jest to wybór dobry. Może tylko niektóre postanowienia umowy prywatyzacyjnej należałoby poprawić. I w takim właśnie duchu wypowiada się ostatnio zarówno wiceminister skarbu państwa jak i minister.

RMF: Panie pośle! Jest pan inicjatorem listu z poparciem dla ministra Chronowskiego. Wielu polityków uważa, że popiera pan ministra niejako wbrew Marianowi Krzaklewskiemu. Mówi się też, że zamieszanie wokół PZU to odzwierciedlenie walki między frakcjami w AWS.

Zygmunt Berdychowski: Nie, to jest gruba przesada! Nie jest to prawdą. Uważam, że decyzje podejmowane przez ministra Chronowskiego są decyzjami suwerennymi, wynikającymi z jego własnej oceny sytuacji i ma się to nijak do sytuacji w AWS.

Marek Olewiński: Tryb podejmowania decyzji jest nie taki – to podważa wiarygodność naszej prywatyzacji. My mamy w przyszłym roku do sprywatyzowania majątku za 18 miliardów zł. Chciałbym, aby inwestorzy do Polski przychodzili, a nie odchodzili.

RMF: Sąd niebawem rozstrzygnie, ile była warta i jest umowa prywatyzacyjna PZU, chyba że się udziałowcy dogadają i pozew zostanie wycofany.