Dziś Mikołajki - okazja, by podarować bliskim upominki albo... rózgę - to dla tych, którzy nie sprawowali się wzorowo. W warszawskim studiu jest występująca dziś w roli świętego Mikołaja czy raczej Mikołajki Barbara Górska, która gości specjalnych mikołajkowych gości: Aleksandrę Jakubowską - posłankę SLD, posła Unii Wolności Jana Lityńskiego i posła AWS Michała Kamińskiego.

Barbara Górska (RMF): Ja dzisiaj tylko udaję Mikołajkę. Prawdziwy święty Mikołaj bawi w innym miejscu, ale oczywiście istnieje, no właśnie – czy istnieje?

Jakubowska: No pewnie, że istnieje. W życiu bym czegoś takiego nie powiedziała w czasie kiedy nas dzieci słuchają.

RMF: Aleksandra Jakubowska wierzy w istnienie świętego Mikołaja, czy Jan Lityński podobnie?

Lityński: To nie jest kwestia wiary, to kwestia faktów. Tak, Mikołaj istnieje.

Kamiński: To jest oczywiste, tutaj nie ma sporu – wydaje mi się - niezależnie od jakichkolwiek opcji. Święty Mikołaj istnieje, nawet tutaj dzisiaj do nas przyszedł.

RMF: Tak, słyszymy szelest słodyczy mikołajkowych... Jeżeli się chce bardzo wierzyć w istnienie czegoś, w co się wierzy, nawet wbrew oczywistym dowodom na nieistnienie tego czegoś... Polacy chcą wierzyć w swoich politycznych reprezentantów i czasami wierzą, czasami nie wierzą. Gdyby święty Mikołaj był wybieralny w wyborach powszechnych, to który z polityków miałby szansę być wybrany?

Kamiński: Trudne pytanie...

RMF: Tylko takie zadajemy.

Lityński: Wydaje mi się, że to jednak Jacek Kuroń, który przez tyle lat utrzymuje się na czele tej listy polityków obdarzonych społecznym zaufaniem. Zaufanie do niego wynika z tego, że on pełnił pewną rolę takiego systemowego świętego Mikołaja. Także chyba Jacek Kuroń.

Kamiński: Chyba pan poseł ma rację.

RMF: Więc zgodność pełna - ponad podziałami politycznymi. Dzisiejsze mikołajki są szczególne, bo milenijne. Kogo by państwo obdarowali mikołajkowym prezentem milenijnym, a kogo rózgą?

Jakubowska: Uważam, że czegoś takiego jak rózga w ogóle nie daje się w prezencie - w życiu nie dałabym czegoś takiego i nigdy moje dziecko ani pod choinką ani pod poduszką czegoś takiego nie dostało. To jest taki dzień, kiedy można spełniać czyjeś marzenia i podarować użyteczne przedmioty, na przykład takie, które pomogą człowiekowi stać się lepszym, sprawią, że jego funkcjonowanie w życiu publicznym poprawi się, więc myślę, że gdybyśmy nad takimi prezentami dla naszych polityków się zastanowili, to byłoby to bardzo pożyteczne i humanistyczne.

RMF: Czyli co i komu konkretnie?

Jakubowska: Tak jak wysłuchiwałam wiadomości w państwa stacji przed chwilą, to pomyślałam, że gdybym mogła przesunąć datę świętego Mikołaja o trzy lata do tyłu, to na przykład panu wojewodzie Kempskiemu dałabym wykrywacz kłamstw, dlatego widać, że takiego wewnętrznego w ocenie ludzi nie ma, więc może by, jak angażował kadrę do swojego urzędu wojewódzkiego, taki wykrywacz kłamstw.. na przesłuchaniu od razu wiadomo czy facet jest uczciwy czy nie.

Lityński: To bardzo trudno powiedzieć. Ostatnio mam bardzo sceptyczny nastrój do polityków dlatego, że jak obserwuję polityków wszelkiej maści, to mi się coraz mniej podobają, powiedziałbym, że sam się sobie coraz mniej podobam.

RMF: Obserwacje w lustrze dają takie efekty?

Lityński: Ogólnie polska scena polityczna mi się nie podoba, wolałbym, żeby była ładniejsza, w związku z tym nie będę nikogo wyróżniał. Oczywiście w dniu mikołajkowym nie należy nikogo bić, w związku z tym nie będę też nikogo bił, no ale ogólnie polska scena polityczna zasługuje raczej na rózgi niż na pochwały, niestety – cała i bez wyjątku. Stwierdzam to z przykrością, bo jestem jakąś jej częścią.

RMF:Bardzo surowa ocena posła Lityńskiego.

Lityński: Może zbyt często, w przeciwieństwie do części swoich kolegów rozmawiam z ludźmi, zajmuję się polityką społeczną i lubię rozmawiać z ludźmi i te rozmowy nie są specjalnie przyjemne.

Kamiński: Myślę, że z tym się nie sposób nie zgodzić. Ja też przeżywam taki okres zmęczenia i refleksji nad samym sobą i moją aktywnością w polityce – to nie są miłe refleksje i jestem tym wszystkim zdegustowany i jeżeli miałbym dawać komukolwiek rózgę, to przede wszystkim tym – i tutaj każdy niech się zastanowi czy nie jest w tym część jego winy – przede wszystkim tym, którzy traktują politykę jako teatr, w którym widzowie się nie liczą, a liczą się tylko aktorzy. I pewne zachowania moich kolegów w AWS, ale przecież nie tylko sprawiają wrażenie takiej gry...

RMF: Strasznie dziś pan poseł poważny... A konkretnie o kim pan mówi?

Kamiński: Jeśli mamy ironizować to ja bym dzisiaj dał na pewno prezent kanclerzowi Schroederowi, który dostał Biblię od premiera Buzka, ale jego wizja i to jak ocenił dziś polskie przemiany - i przypomnę, że jest to kanclerz socjaldemokratyczny - zrobił to lepiej niż AWS i Unia Wolności jeszcze jak była w rządzie, lepiej niż potrafimy to robić my Polacy, więc ja bym mu jakąś nagrodę przyznał.

RMF: A rózgę?

Kamiński: Jak powiedziałem, tym którzy traktują politykę niezależnie od tego czy maja taką czy inną legitymację.

RMF: I nie usłyszymy dziś nazwisk?

Kamiński: Nie, no bo dzisiaj jesteśmy w tak ekumenicznym nastroju, że nie będziemy że tak powiem dowalać nikomu.

RMF: Gdyby Mikołaj mógł wyjąć ze swego worka jakiś nadzwyczajny ogromny prezent dla wszystkich Polaków i dla całej Polski, to cóż takiego by się Polsce najbardziej przydało?

Jakubowska: Przydałoby się trochę otrzeźwienia dla polityków, to o czym ostatnio mówią polscy biskupi – pewna świadomość, że polska klasa polityczna po 10 latach transformacji powinna zakopać topory wojenne, które przede wszystkim służą do wykopywania różnych ścieżek z przeszłości naszej i nie są tym narzędziem, które ma ścinać drzewa po to, by coś budować. Przeciwnie, ten las jest karczowany, straszliwie historyczny i nic z tego nie wynika. Myślę, że to kwestia pewnego porozumienia i bariery, które wyrosły pomiędzy ugrupowaniami politycznymi w Polsce są tak głębokie, że trzeba ogromnego wysiłku... Musimy się pogodzić z tym, że w każdym demokratycznym kraju jest opozycja i koalicja czy partia rządząca i role są rozpisane – demokracje zachodnie ćwiczyły to kilka lat, ale ponieważ panowie strasznie nie chcą tych prezentów przydzielać, to ja bym jeszcze jeden imienny prezent przydzieliła – pani marszałek Grześkowiak. Chciałabym jej dać mapę świata.

Lityński: To całkowicie szczery prezent...

Jakubowska: Szczery, bo wynikający z mojego poczucia odpowiedzialności za wizję Senatu za granicą – mapa świata z mapą administracyjną, gdzie dokładnie byłoby napisane, w jakim kraju panuje jaki ustrój.

Kamiński: Jeżeli miałbym poprosić o coś świętego Mikołaja dla Polski, poprosiłbym o autostrady.

Lityński: Ja o poczucie humoru i dystans do siebie, a na poważnie – pracy. W tej chwili tego Polakom brakuje.

RMF: I tego życzymy wszystkim – dziękuję za rozmowę.