To zależy od Mariusza Kamińskiego. Na razie nie było rozmów, ani propozycji - z jednej czy drugiej strony - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło o ewentulanym zatrudnieniu byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Konrad Piasecki: Po wizycie Joe Bidena znowu pokochaliśmy Amerykę panie ministrze?

Aleksander Szczygło: Raczej należy to określić zracjonalizowaniem polityki wobec Stanów Zjednoczonych.

Konrad Piasecki: Ale trochę się boczyliśmy po tym, co się stało 1 września, potem 17 września, po tej niskiej randze delegacji, po tym fiasku tarczy antyrakietowej. Pytam, czy to boczenie się jest już w czasie przeszłym dokonanym?

Aleksander Szczygło: Ale nie wiem, o czyim boczeniu pan redaktor mówi.

Konrad Piasecki: Pan się nie boczył?

Aleksander Szczygło: Nie. Bo dosyć twardo stąpam po ziemi i wiem, że Stany Zjednoczone są dla nas najważniejszym sojusznikiem i tyle.

Konrad Piasecki: A wybaczył pan Bidenowi zwracanie się do premiera per panie prezydencie? Dwa razy to powiedział.

Aleksander Szczygło: Mówi się o wiceprezydencie Bidenie o wielu z jego gaf. Było to raczej zabawne.

Konrad Piasecki: Po wyjeździe z Polski, po spotkaniu z prezydentem, Biden już takich gaf popełniać nie będzie dotyczących Polski. Już wie, kto jest prezydentem, już wie, kto jest premierem.

Aleksander Szczygło: Myślę, że wiedział. To jest kwestia tylko braku uwagi.

Konrad Piasecki: Prezydentowi udało się wydusić z Bidena jakieś konkrety dotyczące nowej tarczy?

Aleksander Szczygło: Ten projekt jest projektem, który jest rozpisany na wiele lat i wiele etapów. W związku z czym dzisiaj można powiedzieć tylko to, co zdarzy się w roku 2011, 2015, po roku 2018.

Konrad Piasecki: Tylko, że w roku 2015 może być już całkiem inna administracja, zupełnie inny prezydent.

Aleksander Szczygło: To jest problem.

Konrad Piasecki: Takie trochę budowanie zamków na piasku.

Aleksander Szczygło: Ale z drugiej strony jest to ważne, że ta deklaracja o włączeniu Polski w ten projekt padła i to jest istotne.

Konrad Piasecki: Pan zapowiadał, że prezydent będzie żądał, czy prosił Bidena o odpowiedzi na pytania, co to będzie za tarcza, kiedy to coś zacznie działać. Żądał i dostał te odpowiedzi?

Aleksander Szczygło: Nie żądał, tylko będziemy pytać. Po to była ta wizyta, żeby się dowiedzieć więcej.

Konrad Piasecki: A dowiedzieliśmy się, czy tylko pytaliśmy?

Aleksander Szczygło: Dowiedzieliśmy się, ale jednak tutaj upływ czasu jest istotny. W związku tym dzisiaj można powiedzieć tylko i wyłącznie to, co zostało poprzez administrację amerykańską ogłoszone, po rezygnacji z tej pierwszej tarczy.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że ten 2015 to jak gruszki na wierzbie?

Aleksander Szczygło: Mam nadzieję, że nie.

Konrad Piasecki: Wierzy pan, że to jest realny projekt?

Aleksander Szczygło: To jest realny projekt.

Konrad Piasecki: Czy to nie jest tylko uspokajanie nas, takie zagłaskiwanie, mówienie, że coś będzie w przyszłości?

Aleksander Szczygło: Z technicznego punktu widzenia to jest realny projekt, dlatego że ta wersja morska, która istnieje tych rakiet – trwają prace nad wersją lądową w różnych konfiguracjach i po roku 2015, bliżej roku 2018 jest szansa na to, żeby rozmieścić te rakiety również na terytorium Polski.

Konrad Piasecki: A jest w ogóle jakakolwiek szansa, żeby to wszystko przyspieszyć?

Aleksander Szczygło: Tutaj chyba ograniczenia technologiczne wchodzą w grę.

Konrad Piasecki: Czyli musimy czekać cierpliwie?

Aleksander Szczygło: Trzeba też o tym pamiętać. Tu jest przede wszystkim sprawa odpowiedzialności obecnego rządu za brak realizacji tej pierwotnej wersji.

Konrad Piasecki: Czyli uważa pan, że gdyby rząd żądał, to byłaby tutaj tarcza?

Aleksander Szczygło: Gdyby rząd szybciej prowadził negocjacje i żeby skierował do ratyfikacji porozumienie i można było to rozpocząć jeszcze za poprzedniej administracji.

Konrad Piasecki: To rozpocznijmy teraz.

Aleksander Szczygło: Tylko, że jak sam pan redaktor wspomniał rok 2015, 2018...

Konrad Piasecki: Tak samo było z tą tarczą, która już nie istnieje panie ministrze.

Aleksander Szczygło: Ale jak tak samo?

Konrad Piasecki: Też było wszystko. Malowanie sobie wzorów na piasku zalewanych wodą. Amerykanie robią, co chcą, a my nie mamy na nich żadnego wpływu, czy będziemy coś ratyfikowali, czy nie. Czy podpiszemy z nimi umowę czy nie. Jak oni zdecydują, że nie ma tarczy, to nie ma.

Aleksander Szczygło: A bazy antyrakiet w Kalifornii i na Alasce to co? Nie istnieją? O czym pan mówi?

Konrad Piasecki: Mówię o tym, że to są decyzje amerykańskie.

Aleksander Szczygło: Dobrze, tylko, że takie same rakiety miały być do zainstalowania na terytorium Polski.

Konrad Piasecki: Ja mówię o decyzjach politycznych a nie militarnych.

Aleksander Szczygło: A ja mówię o technologii. W odróżnieniu od tego projektu, który technologicznie jest rozłożony na wiele lat, w związku z tym musimy czekać, bo nie wiadomo, co z tego może wyjść. W tym przypadku poprzednim był konkret. I to jest ta różnica.

Konrad Piasecki: A czy Biden prosił prezydenta albo premiera o - może pan coś wie - o wzmocnienie polskiego kontyngentu w Afganistanie?

Aleksander Szczygło: Nic mi o tym nie wiadomo, aczkolwiek teraz mamy drugą turę 7 listopada, tak, w Afganistanie i prawdopodobnie tak, jak to było przy pierwszej turze w sierpniu tego roku, poziom niebezpieczeństwa będzie wyższy w Afganistanie, w tym w naszej prowincji, czyli w prowincji, za którą polscy żołnierze biorą odpowiedzialność, czyli prowincji Ghazni.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy uważa pan, że pańscy koledzy z Prawa i Sprawiedliwości powinni uczestniczyć w czymś, co jest - cytując prezydenta - "bliskim kabaretu żartem"?

Aleksander Szczygło: Ale to znaczy co?

Konrad Piasecki: Komisja śledcza. Prezydent mówi, że ta komisja śledcza do spraw afery hazardowej to jest żart.

Aleksander Szczygło: Ale nie w ogóle komisja, bo przecież...

Konrad Piasecki: Nie, nie, tylko powiedział, że ta komisja to żart.

Aleksander Szczygło: Nie, nie, bo przecież Pałac Prezydencki wypowiadał się na ten temat jednoznacznie, że do wyjaśnienia tej sprawy potrzebna jest komisja śledcza...

Konrad Piasecki: Ale ta komisja, która powstaje teraz w Sejmie to żart.

Aleksander Szczygło: Ale jaka powstanie zobaczymy.

Konrad Piasecki: A co prezydenta tak śmieszy w tej komisji?

Aleksander Szczygło: To raczej chodziło o to, że przewodniczącym tej komisji ma być przedstawiciel koalicji rządowej, a właściwie Platformy...

Konrad Piasecki: To jest ten żart, tak?

Aleksander Szczygło: No a jak można być sędzią we własnej sprawie?

Konrad Piasecki: A widział pan jakąś komisję śledczą rządzoną przez kogoś z opozycji?

Aleksander Szczygło: Tak, no przecież jest w tych komisjach, które są teraz, na przykład chyba Ryszard Kalisz jest przewodniczącym jednej z komisji...

Konrad Piasecki: Dlatego, że to jest komisja, która bada działalność Prawa i Sprawiedliwości, a nie działalność obecnie rządzących.

Aleksander Szczygło: No dobrze, ale ja mówię o zasadzie, a nie o tym, co ona bada.

Konrad Piasecki: To w tym żarcie należy uczestniczyć, czy nie?

Aleksander Szczygło: Zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie, ale wyjaśnienie tej sprawy jest ważne, w związku z tym trzeba skorzystać z każdego instrumentu, w tym też nawet w nie do końca...

Konrad Piasecki: W żartobliwej komisji.

Aleksander Szczygło: Ona nie jest żartobliwa, bo dotyczy chęci zrobienia przekrętu przez polityków Platformy Obywatelskiej.

Konrad Piasecki: A Mariusz Kamiński - widziałby pan dla niego jakieś miejsce w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego?

Aleksander Szczygło: A to jest niezły pomysł. Ale to zależy od Mariusza Kamińskiego...

Konrad Piasecki: Nie ma na niego pomysłu zagospodarowania dzisiaj?

Aleksander Szczygło: Nie było rozmów na ten temat, w związku z tym też...

Konrad Piasecki: Ale pan nie chciał jego zatrudnienia...

Aleksander Szczygło: ... ani propozycji, ani z jednej, ani z drugiej strony, w związku z tym, no to jest...

Konrad Piasecki: Pomyśli pan o jego zatrudnieniu?

Aleksander Szczygło: Na pewno wykorzystanie potencjału Mariusza Kamińskiego jest konieczne, ale to jest naprawdę sprawa, która w pierwszej kolejności dotyczy samego Mariusza Kamińskiego.