Tomasz Skory: „To skandal i kpina” – tak przewodnicząca Sejmowej Komisji Zdrowia określiła sposób, w jaki ministerstwo przedstawiło dawno oczekiwaną przecież listę leków refundowanych. Co pan na to?

Aleksander Nauman: Mówimy o pani profesor Fajfrowskiej, bo ja rozmawiałem z panią przewodniczącą, byłem na posiedzeniu komisji zdrowia i nie otrzymałem uwagi pani profesor i pani poseł, że informacja, którą przekazał przedstawiciel rządu to kpina.

Tomasz Skory: Pan nazwie tę listę sukcesem?

Aleksander Nauman: Sprawa leków to ani sukces, ani porażka. Sprawa list refundacyjnych jest jednym z elementów kreowania polityki państwa i w tym zakresie nie można określać jej jako sukcesu czy porażki. To jest obowiązek ministra zdrowia i nic więcej.

Tomasz Skory: Komisja miała dzisiaj tę listę zaopiniować. Myśli pan, że przedstawienie jej posłom tuż przed posiedzeniem pozwala im na wydanie opinii na temat 2,5 tysiąca specyfików?

Aleksander Nauman: Po pierwsze, posiedzenie komisji w pierwszej fazie planowane na okres poświąteczny zostało zwołane przez panią profesor. My otrzymaliśmy informację wczoraj o tym, że się odbędzie. Byłem na spotkaniu z sejmową komisją zdrowia. Przedstawiłem pogląd ministra zdrowia w tym zakresie. Przekazaliśmy posłom projekty rozporządzeń i chciałbym powiedzieć tyle, właściwą delegację z mocy ustawy do wydania takiego rozporządzenia ma minister zdrowia.

Tomasz Skory: Posłów można zignorować?

Aleksander Nauman: Posłów żaden minister nie ignoruje. Obowiązkiem ministra jest udzielić informacji posłowi, czy to na zapytanie ustne, czy to na zapytanie pisemne.

Tomasz Skory: Resort przedstawił dzisiaj tę listę leków refundowanych, wykaz chorób przewlekłych. Minister Łapiński oświadczył teraz, że pacjenci będą płacili za leki mniej. Dlaczego oprócz listy nie ma uzupełniających jej limitów? To dopiero byłaby całość tej propozycji.

Aleksander Nauman: Ja myślę, że tempo prac, które odbywa się w ministerstwie zdrowia i od poniedziałku udzielamy informacji, że z dniem 26. minister wyda trzy rozporządzenia, a w dniu 27. minister wyda czwarte rozporządzenie dotyczące limitów cen.

Tomasz Skory: Dziś do północy?

Aleksander Nauman: Tak jest.

Tomasz Skory: Nawet czytając dzisiejsze informacje agencyjne można zacząć podejrzewać resort o manipulowanie danymi.

Aleksander Nauman: Dlaczego pan tak uważa?

Tomasz Skory: Zyskać maja chorzy na cukrzycę, ale za jedną z insulin płacą dziesięć złotych, a będą płacić cztery złote. Za jeden z leków na chorobę wieńcową chory teraz dopłaca 14,50 zł, będzie dopłacał 9 złotych. To jedne leki na te choroby, a pozostałe?

Aleksander Nauman: Jeżeli pan spojrzy na listę refundowaną jest bardzo niewiele miejsc, w których można mówić o pojedynczych lekach. W większości w grupach terapeutycznych mówimy o 50, 60 lub 100 lekach. Limity cen służą do wyznaczenia limitu cenowego, który zwraca uwagę na dwa elementy – pierwszy – na proces refundacji przez kasy chorych i drugi – ile chory będzie dopłacał ze swojej kieszeni, czyli jakie będzie ponosił koszty w związku z refundacją tego leku. Tutaj nie ma żadnego zabiegu. Minister zdrowia przedstawiając ten problem, jak również ja w jego imieniu mogę powiedzieć tyle – nie traktujemy tego w charakterze sukcesu. Dzisiaj udzieliliśmy informacji istotnej, po pierwsze udało się i myślę, że to nie jest element sukcesu, ale uzyskaliśmy znaczną obniżkę cen i gdzie by pan nie spojrzał na tę listę ze szczególnym uwzględnieniem leków importowanych, to tylko 5 leków i 5 producentów leków nie zmieniło cen. Minister zdrowia przygotowując projekt nowelizacji tych rozporządzeń określił w ramach zespołu cenowego, że leki, których cena będzie przekraczać w znaczny sposób cenę produktu generycznego, czyli polskiego produktu odpowiadającego temu lekowi, te leki zostaną skreślone. I takie leki zostały skreślone.

Tomasz Skory: Czy leki będą tańsze w aptekach. Cała ta obniżka dotyczy rozliczenia aptek z kasami chorych. To one mają zaoszczędzić 900 milionów złotych. Czy leki będą bezwzględnie tańsze?

Aleksander Nauman: Słowo zaoszczędzić jest złym słowem i od początku tego słowa nie używamy. My chcemy utrzymać wzrastające wydatki na poziomie 2001 roku. Jeżeli podajemy już taki przykład, to urząd ministra jest urzędem poważnym i sprzedaż Insuliny Mixtad i jej rola na rynku polskim jest znaczna. Jeżeli minister mówi, że chory w ramach limitu – bo te limity istniały zawsze – płacił taką sumę, a dzisiaj będzie płacił mniej, to jest istotna informacja i nie jest żadną manipulacją opinią społeczną.

Tomasz Skory: Tuż przed programem otrzymałem mailem pytanie od aptekarza: „Kto nam zwrócić pieniądze, które stracimy po wejściu nowych niższych cen urzędowych (kupiłem coś za 100 złotych – jako aptekarz – teraz będę musiał to sprzedać za 80?” Co pan powie tym aptekarzom.

Aleksander Nauman: Konia z rzędem temu, który pokaże mi, że obrót lekami w aptece jest dłuższy niż 14 dni. W lekach importowani właściciele aptek zamawiają z reguły lek na dzień. Powiem więcej, producenci polscy farmaceutyczni mają średni czas obrotu z hurtowniami farmaceutycznymi od 7 do 14 dni. Rozporządzenie ma wakacje 14-dniowe i myślę, że w tym zakresie nie spowoduje strat finansowych dla nikogo.

Foto: Marcin Wójcicki RMF