Włodzimierz Cimoszewicz: Delegalizacja PiS to awanturniczy pomysł

Konrad Piasecki: Senator niezależny dziś i po wyborach - tak ma pozostać?

Włodzimierz Cimoszewicz: Tak, jeśli wyborcy tak zechcą. Jako kandydat niezależny będę w tych wyborach brał udział.

Konrad Piasecki: Tradycyjnie do Senatu i tradycyjnie bez poparcia partyjnego.

Włodzimierz Cimoszewicz: Krótka tradycja, bo po raz drugi, ale tak.

Konrad Piasecki: A ktoś proponował panu start z list partyjnych?

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie.

Konrad Piasecki: Czemu?

Włodzimierz Cimoszewicz: Chyba wiedziano jaka będzie odpowiedź.

Konrad Piasecki: Jako członek SLD, pierwszą propozycję jaką powinien pan dostać, to z własnej partii.

Włodzimierz Cimoszewicz: Jeśli lokalna prasa pisze prawdę, to koledzy z białostockiego SLD raczej zastanawiają się, czy wystawić kandydata przeciwko mnie w moim okręgu wyborczym, czy nie.

Konrad Piasecki: A jak jest z pańską przynależnością partyjną? Pan ma świadomość jeszcze bycia w SLD?

Włodzimierz Cimoszewicz: Formalnie chyba należę.

Konrad Piasecki: Ale żadnych zebrań partyjnych ani składek?

Włodzimierz Cimoszewicz: Od dosyć dawna już nie.

Konrad Piasecki: A dlaczego nie PO? Po wyborach prezydenckich pan postawił dość jasny wybór - PiS albo PO. W wyborach parlamentarnych może być podobnie.

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie albo PiS albo PO, tylko Komorowski albo Kaczyński. Nie miałem wątpliwości kogo należy poprzeć. W wyborach parlamentarnych, jako wyborca, po prostu znajdę sobie człowieka do którego mam najwięcej zaufania, obojętnie na jakiej liście wyborczej, i postawię mu krzyżyk. Poprzeć jestem w stanie tych, którzy się do mnie o to indywidualnie zwrócą. Na każdej liście pewnie znajdą się ludzie wartościowi.

Konrad Piasecki: A nie uważa pan, że te wybory, i to jaki będzie wynik starcia PO i PiS, rozstrzygną o najbliższych czterech latach polskiej polityki?

Włodzimierz Cimoszewicz: Na pewno będą miały ogromne znaczenie.

Konrad Piasecki: W tym sensie, że zwycięzca weźmie wszystko. Jeżeli PiS wygra to dogada się z SLD i będzie rządził.

Włodzimierz Cimoszewicz: Wydaje mi się, że się nie dogada - przynajmniej taką mam nadzieję. Dla SLD byłoby to samobójstwo polityczne - jestem o tym głęboko przekonany. Ale oczywiście ma to duże znaczenie dla funkcjonowania kraju, dla atmosfery życia publicznego. To są jeszcze świeże wspomnienia sprzed kilku lat, kiedy rządził PiS. Niezależnie od tego kto wygra, a obawiam się, że nie będzie to taki optymalny wynik ze względu na to, że wszystkie partie polityczne w Polsce unikają rozmowy o przyszłości, a to jest dzisiaj rzecz najważniejsza.

Konrad Piasecki: Ale w koalicję PiS - SLD pan nie wierzy?

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie.

Konrad Piasecki: Bo uważa pan, że racjonalny wybór SLD, jeżeli będą zawiązywali koalicję może być tylko jeden - PO.

Włodzimierz Cimoszewicz: Jest dosyć oczywiste, że przy wszystkich różnicach najbliżej jest PO. Ani jedna partia ani druga nie jest święta i ma rozmaite słabości, ale jest im najbliżej.

Konrad Piasecki: Pański krytycyzm wobec SLD nie zmniejsza się?

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie, mimo rosnących notowań tej partii.

Konrad Piasecki: Coraz więcej wyborców widzi w Napieralskim i SLD jedyną realną alternatywę dla zwarcia PO - PiS.

Włodzimierz Cimoszewicz: Zgodziłbym się z tą opinią przy czym największa zasługa jest PO - PiS.

Konrad Piasecki: A czym pan tłumaczy sobie, że akurat Napieralskiemu się tak udaje? Tylko moment historyczny mu sprzyja i nic więcej?

Włodzimierz Cimoszewicz: Jestem przekonany, że głównie chodzi o aktualną sytuację i to, że coraz więcej ludzi jest zakłopotanych w kraju i nie chce być skazanych na wybór między PO i PiS. Na tym Grzegorz Napieralski i Lewica korzystają. Ja ubolewam, że to nie jest oparte na twardszych podstawach - wiarygodnej identyfikacji, przewidywalności. Ja sam od dawna nie wiem czego oczekiwać po tej partii. Ja nie wiem, jak zagłosuję w jakiej sprawie, ja nie wiem jakie stanowisko zajmie, a w końcu powinienem.

Konrad Piasecki: A może powodzenie sondażowe przyda jej dojrzałości i kompetencji?

Włodzimierz Cimoszewicz: Miejmy nadzieję, bo rośnie jej odpowiedzialność.

Konrad Piasecki: A gdyby SLD współtworzyło rząd, po wyborach, pan gdzieś się widzi w tej orbicie?

Włodzimierz Cimoszewicz: Gdybym teraz odpowiedział, że tak, to sobie wyobrażam komentarze. Ośmielę się nieskromnie stwierdzić, że pewnie mam rozmaite kwalifikacje, kompetencje, ale nie oczekuje żadnych propozycji.

Konrad Piasecki: A nie oczekuje pan jakiegoś sfinalizowania tej propozycji Donalda Tuska rady doradczej przy premierze, bo rok temu się o tym bardzo dużo mówiło i sprawa się jakoś rozeszła po kościach.

Włodzimierz Cimoszewicz: Premier już chyba sam o tym zapomniał.

Konrad Piasecki: A pan nie?

Włodzimierz Cimoszewicz: Ja nie. Traktowałem to, jako poważną sugestię i gotów byłem poważnie odpowiedzieć.

Konrad Piasecki: Przy okazji wyborów prezydenckich ta sprawa nie wróciła w jakichś rozmowach?

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie.

Konrad Piasecki: A nie żałuje pan swojego wyboru z wyborów prezydenckich, czyli poparcia Bronisława Komorowskiego?

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie, zdecydowanie nie. Wie pan nie mam wątpliwości jaka byłaby Polska gdyby wygrał pan Kaczyński, a było o włos od tego. Mielibyśmy nieustającą, gigantyczną awanturę w kraju i na zewnątrz. Bylibyśmy skłóceni z wieloma państwami, także z tego punktu widzenia oczywiście lepiej, że Komorowski, chociaż nie jest prezydentem idealnym.

Konrad Piasecki: Na miarę marzeń Włodzimierza Cimoszewicza?

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie.

Konrad Piasecki: Czy hasło delegalizacji PiS-u, które gdzieś tam zaczyna się pojawiać w kręgach SLD to pańskim zdaniem może być postulat wygłaszany serio?

Włodzimierz Cimoszewicz: Nie powinien być. Bo sam w sobie jest antydemokratyczny. Mam bardzo krytyczną opinię, uważam wręcz, że to jest złowroga formacja, taki czarny lud polskiej polityki, ale zdecydowanie nie ma mowy o jakiejkolwiek delegalizacji, o podstawach prawnych do tego.

Konrad Piasecki: Czyli mówienie o tym, to prawnicza szarża taka samosierra prawnicza. I pomysł można włożyć ad acta.

Włodzimierz Cimoszewicz: Powiedziałbym, że wręcz awanturnicza.

Konrad Piasecki: A PiS w formie z 10 kwietnia, to będzie łatwy przeciwnik dla Platformy w tych wyborach?

Włodzimierz Cimoszewicz: To pomaga oczywiście Platformie dlatego, że gdyby PiS prezentował wiarygodnie brzmiące, w wiarygodnych ustach, koncepcje alternatywne, sytuacja ekonomiczna i finansowa jest dosyć złożona, mógłby zyskać poparcie nowych wyborców. Zachowując się tak jak się zachowuje tylko utrwala poparcie tych, których jest za mało żeby wygrać.

Konrad Piasecki: Ale zwiastował pan im spadki sondażowe, a tymczasem oni są coraz bliżej Platformy. Pytanie czy nie jest to raczej wynik słabości Platformy niż siły PiS-u, ale ta różnica zaczyna się potężnie zmniejszać w ostatnich tygodniach.

Włodzimierz Cimoszewicz: Jak pan doskonale wie, to zależy od sondażu. Chociaż pewna tendencja wydaje się występować, nie jest całkowicie pewna. Przy czym ja raczej prognozowałem spadki poparcia dla rządu i dla Platformy. PiS ma swój twardy elektorat i nic nie wskazuje na to, żeby miał go stracić. Od dobrego roku, półtora roku Platforma i premier nie przekazują klarownego komunikatu, dlaczego chcą rządzić i dlaczego my ich powinniśmy popierać. To jest ich błąd.

Konrad Piasecki: Przede wszystkim dlatego, żeby nie rządził PiS.

Włodzimierz Cimoszewicz: To jest za słaby komunikat.

Konrad Piasecki: A kiedy PiS przytacza, a przytacza często pańskie słowa o traktowaniu katastrofy jak włamania do garażu na Pradze, jeśli chodzi o rządzących pan uważa, że coś w tym cały czas jest? Bo pan wtedy mówił o prokuraturze.

Włodzimierz Cimoszewicz: Ja mówiłem o prokuraturze i polityce informacyjnej prokuratury. Ponieważ milczenie prokuratury świadczyło o niezrozumieniu społecznego kontekstu całej sprawy tego śledztwa. Natomiast, jeżeli chodzi o rządzących, zarzucam temu rządowi, że jest zbyt "dojutrukowski" tzn. zajmuje się sprawami w krótkiej perspektywie, nie podejmuje rzeczy zasadniczych z odpowiednim wyprzedzeniem, to jest wada.

Konrad Piasecki: W sprawie Smoleńska jest tak samo?

Włodzimierz Cimoszewicz: W sprawie Smoleńska zarzuty wobec rządu są za daleko idące, jeżeli chodzi o to, że Rosjanie prowadzą śledztwo itd. Natomiast wszystko dzieje się za wolno po naszej stronie i w działaniach prokuratury, i w działaniach komisji Millera.