"Podczas kampanii prezydenckiej przekonywałam do głosowania na takiego Jarosława Kaczyńskiego, jakiego znałam sprzed katastrofy 10 kwietnia, przepraszam, jeżeli kogokolwiek przekonałam" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Joanna Kluzik-Rostkowska. "Dziś prezes PiS nie ma wizji, codziennie jest inny. Każdy inny szef PiS byłby bardziej racjonalny"- dodaje.

Konrad Piasecki: Szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska, dzień dobry.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Dzień dobry, witam serdecznie.

Konrad Piasecki: Pani też dopisze sobie przynależność do śląskiej grupy etnicznej w spisie powszechnym?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie, ja nic nie będę sobie dopisywać. Jestem Ślązaczką, ale jestem Polką, jestem polskim parlamentarzystą.

Konrad Piasecki: Czyli naród polski i grupa etniczna polska.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Tak.

Konrad Piasecki: Żadnych wątpliwości nie ma.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ja nie mam żadnych wątpliwości.

Konrad Piasecki: A nie chce pani Śląska bardziej niezależnego, autonomizującego się w ramach Polski?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie, dla mnie to jest anachronizm XIX-wieczny, tak naprawdę. Nie, to jest taka kompletna bzdura, żeby w XXI wieku, kiedy jesteśmy w UE, która szanuje różnorodność, ale w ramach takiej powiększającej się wspólnoty, mówienie o autonomii jest czymś niedzisiejszym.

Konrad Piasecki: RAŚ to mówi, Ruch Autonomii Śląska. Żąda tego, żeby pieniądze śląskie zostały na Śląsku. Uważa pani, że to będzie ruch, który będzie wymierał a nie rósł w siłę?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Śląsk jest częścią Polski. Jestem przekonana, że bardzo wielu Polaków nie miało świadomości, że istnieje RAŚ dopóki Jarosław Kaczyński im tego nie powiedział. Więc chwilowo może nawet na Śląsku, sympatia do RAŚ w kontrze do Jarosława Kaczyńskiego może wzrosnąć. Natomiast naprawdę nie ma sensu mówić o autonomii w XXI wieku.

Konrad Piasecki: Żąda pani przeprosin od prezesa, mówi, że czuje się obrażona. Kiedy słyszy pani te tłumaczenia polityków PiS, że mówiąc o śląskości tożsamej z niemieckością miał na myśli wyłącznie taką śląskość jaką reprezentuje RAŚ, nie czuje się pani uspokojona?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Wie pan co, nie do końca się czuję uspokojona. Zdanie brzmiało tak, że śląskość można traktować jako zakamuflowaną niemieckość. To jest absolutnie nieprawda. Jarosław Kaczyński po prostu Śląska nie rozumie i zapłaci za to wysoką polityczną cenę. Zobaczymy.

Konrad Piasecki: Pytanie, czy ktoś spoza Śląska może Śląsk zrozumieć?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Oczywiście, że może. Znam bardzo wiele osób, które Śląsk rozumieją.

Konrad Piasecki: Słyszę o podziałach śląskich na Lachów, Zagłębiaków i Ślązaków też mam z tym problemy.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ale, to będziemy teraz o tym rozmawiać? Bardzo chętnie.

Konrad Piasecki: A pani jest Ślązaczka, Zagłębiaczka, czy...

Joanna Kluzik-Rostkowska:... nie no, Ślązaczka. Jestem Ślązaczką z Katowic.

Konrad Piasecki: Kiedy żąda pani odejścia Jarosława Kaczyńskiego z polityki, a ostatnio sformułowała pani takie żądania, należy to traktować bardziej jak żart czy jak pokutę?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie, jaką pokutę?

Konrad Piasecki: Pokutę za grzechy miesięcy minionych.

Joanna Kluzik-Rostkowska: To jest tak, że od polityka należy wymagać kilku rzeczy. Myślę, że taki bardzo poważny polityk, szczególnie szef ugrupowania, powinien mieć wizję rozwoju Polski, ale równie ważna jest wiarygodność. Jarosław Kaczyński, który jednego dnia jest spokojnym mężczyzną i roztropnym politykiem, następnego dnia jest politykiem twardym i konfrontacyjnym, kolejnego dnia idzie do sklepu, w którym się gubi, a następnego dnia antagonizuje Śląsk i resztę Polski, po prostu traci wiarygodność. Nie wiadomo, kim jest i dokąd zmierza Jarosław Kaczyński.

Konrad Piasecki: A ja też żądam od polityków i wiarygodności i pamięci o tym, że 9 miesięcy temu namawiali również mnie do głosowania na tegoż Jarosława Kaczyńskiego. Zna pani takich polityków?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ja mogę powiedzieć tyle, że jeżeli ktoś zagłosował na Jarosława Kaczyńskiego dlatego, że ja go do tego przekonałam, to ja go za to przepraszam.

Konrad Piasecki: A nie uważa pani, że jest gdzieś granica takich wezwań politycznych? Bo rozumiem, że gdyby Jarosław Kaczyński został dzisiaj, również dzięki pani, prezydentem, to pani wzywałaby to rozpoczęcia procedury impeachmentu i odwołania go ze stanowiska.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Gdyby dzisiaj była taka sytuacja, w której Jarosław Kaczyński takim, jak jest dzisiaj, byłby prezydentem, to byłabym tym przerażona. Ja prowadziłam tę kampanię w dobrej wierze. Ja prowadziłam tę kampanię znając Jarosława Kaczyńskiego sprzed katastrofy. Nie byłam w stanie przewiedzieć i wyobrazić sobie, jak będzie się zachowywał Jarosław Kaczyński wiele miesięcy po katastrofie. Zachowuje się bardzo labilnie, jest nieprzewidywalnym politykiem. Powiem tak, to nie jest tylko kwestia PiS-u, to jest kwestia całej prawej strony sceny politycznej, dlatego, że jakby główny symbol tej prawej strony sceny politycznej jest labilny, jest niestały, jest niewiarygodny. Traci na tym i centro-prawica i prawica. Proszę sobie wyobrazić świat polityczny bez Jarosława Kaczyńskiego, wszystko musiałoby wyglądać inaczej.

Konrad Piasecki: Mielibyśmy na pewno mniej takich dyskusji, które wywołuje, ale niektóre z nich są ciekawe, bo dyskusja o Śląsku czy o cenach cukru, przyzna pani, była intrygująca. A pani do sklepu jakoś nie zdołała pójść.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ja jestem w sklepie codziennie rano i rozglądam się wokół, nie widzę tam Eli Jakubiak czy Pawła Poncyljusza ani Lucka Karasiewicza, naszego rzecznika prasowego. Panie redaktorze, ja rozumiem, że z dziennikarskiego punktu widzenia to fajnie jak jest ciekawie, natomiast to, co jest dzisiaj ważne, to jest dług publiczny, słaba edukacja, zła polityka demograficzna, to są obciążenia dla pracodawców.

Konrad Piasecki: Wszystko prawda, ale nie jest tak, że jak patrzy pani dzisiaj na Jarosława Kaczyńskiego, to ma pani poczucie, że on się zbliża do tego modelu Jarosława Kaczyńskiego, który pani próbowała wypracować? Jak idzie na te zakupy, to takiego Jarosława Kaczyńskiego chciała mieć.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Tak, w poniedziałek się zbliża, we wtorek się oddala. Tu jest kłopot, kompletna labilność, nieprzewidywalność, w związku z tym utrata wiarygodności człowieka, który jest najsilniejszym politykiem po prawej stronie.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że na koniec tego wątku rozmowy pani zadeklaruje, że jeśli Jarosław Kaczyński odejdzie z polityki, to pani wraca do PiS-u i staje na jego czele?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie. Ja w tej chwili tworzę środowisko polityczne partii Polska Jest Najważniejsza i nie zamierzam nigdzie przechodzić, odchodzić ani niczego przejmować. Natomiast wyobrażam sobie PiS pod innym przywództwem.

Konrad Piasecki: Na przykład czyim?

Joanna Kluzik-Rostkowska: To jest wewnętrzna sprawa PiS-u.

Konrad Piasecki: Jak pani tak wzywa, to proszę pójść krok dalej.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie, nie. Ja nie będę się wtrącała w wewnętrzne sprawy ugrupowania, którego nie jestem członkiem. Natomiast każdy inny szef PiS-u byłby bardziej racjonalny, ponieważ musiałby brać pod uwagę różne wewnętrzne nastroje w partii.

Konrad Piasecki: To proszę w swoim imieniu i w imieniu swojego środowiska politycznego powiedzieć, czy powinien powstać pomnik Lecha Kaczyńskiego?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie w tej chwili. Ja w ogóle nie chcę na ten temat rozmawiać. Dzisiaj, kilka dni przed rocznicą katastrofy, uruchamianie rozmowy o pomniku Lecha Kaczyńskiego jest wpisywaniem Lecha Kaczyńskiego i potencjalnego pomnika w bardzo silny, polityczny kontekst.

Konrad Piasecki: Ale uważa pani, że to jest taki prezydent, który sobie na pomniki zasłużył?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ja uważam, że 10 kwietnia to powinien być taki moment, w którym wszyscy powinniśmy być razem. Środowisko Polska Jest Najważniejsza proponowało wspólne uroczyste posiedzenie Sejmu i Senatu, marszałek Borusewicz powiedział "absolutnie nie" i ja nie będę rozmawiała na temat pomnika. Nie chcę się wpisywać w kontekst polityczny.

Konrad Piasecki: A gdzie pani będzie 10 kwietnia? Na Krakowskim Przedmieściu czy na uroczystościach oficjalnych?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Będę na oficjalnych uroczystościach na Powązkach, później będę na mszy, wieczorem jest uroczysty koncert.

Konrad Piasecki: A na Krakowskie Przedmieście się pani nie wybierze?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie wybieram się na Krakowskie Przedmieście.

Konrad Piasecki: Czemu?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Bo uważam, że bardzo ważne jest, żeby potrafić wspólnie obchodzić ten dzień. Marzy mi się sytuacja, w której Jarosław Kaczyński również potrafiłby się na tych uroczystościach oficjalnych znaleźć.

Konrad Piasecki: Pani mówi, że nie wie, co by dziennikarze zrobili bez Jarosława Kaczyńskiego, a ja się zastanawiam, co by partia Polska Jest Najważniejsza zrobiła bez niego.