Z tą retoryką PiS wiecznie będzie siedziało w ławach opozycyjnych - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Paweł Poncyljusz. Wolałbym takiego Jarosława jak w kampanii wyborczej. Chciałbym żeby w PiS wróciła retoryka z kampanii. Wielu kolegów się ze mną zgadza. Prezes musi we wrześniu, może w październiku zdecydować, co dalej powinno być. Ja nie chcę go jednak namawiać do odejścia - dodaje poseł PiS.

Konrad Piasecki: Ta broda to sposób na ukrycie się?

Paweł Poncyljusz: Nie, nie. Niestety, mi się już to nie udawało w ostatnich dniach wakacji. Niestety, byłem rozpoznawany dość powszechnie, nawet z długą brodą. Bo dzisiaj to już jest taka broda kilkudniowa praktycznie.

Konrad Piasecki: Mówi pan: "niestety byłem rozpoznawany," bo chciałby pan, żeby ludzie zapomnieli o Pawle Poncyljuszu, rzeczniku kampanii?

Paweł Poncyljusz: Nie, wiadomo, że wakacje są takim czasem, kiedy chce się po prostu spokojnie spędzić czas. A ponieważ byłem w jednym z kurortów nadmorskich, Międzyzdrojach - pozdrawiam wszystkich, którzy też tam spędzali wakacje - to niestety to nakładało pewne obowiązki, obciążenie tego, że osoba publiczna jest rozpoznawana, zagadywana. oczywiście to bardzo miłe. Natomiast zawsze wakacje są takim czasem, kiedy się chce być trochę w dystansie od obowiązków codziennych.

Konrad Piasecki: Wracając do tamtej kampanii - ma pan teraz poczucie, że uczestniczył w czymś, co okazało się wielką mistyfikacją?

Paweł Poncyljusz: Myślę, że nie, że to bardzie wynika z tego, że każdy z nas, w tym również Jarosław Kaczyński ma w sobie różne myśli, różne wątki i raz jedne wychodzą na wierzch, inne gdzieś są głębiej skrywane, raz jest odwrotnie.

Konrad Piasecki: Ale w kampanii wyborczej słyszeliśmy, że Jarosław Kaczyński ma linię na porozumienie, na współpracę, na łagodność, a okazało się, że to wszystko było maską.

Paweł Poncyljusz: Proszę zrozumieć, że Jarosław Kaczyński pierwszy raz po kampanii wyborczej mógł na spokojnie przemyśleć, gdzie jest, jak wygląda jego życie. Najpierw tragedia smoleńska, potem długie uroczystości żałobne, a potem natychmiast kampania. To wszystko było pod dyktat pewnego działania publicznego, pewnego funkcjonowania trochę w takich nadzwyczajnych warunkach. Teraz miał czas na to, żeby przemyśleć. Pokazał inne swoje wątpliwości, inne swoje myśli. Ja akurat wolałbym takiego Jarosława Kaczyńskiego, jaki był w kampanii. I to nie było tak, że ktoś go zaprogramował, to nie jest uczciwe, co mówi Zbigniew Ziobro w wywiadzie.

Konrad Piasecki: Zbigniew Ziobro mówi, że tak naprawdę Jarosław Kaczyński nie chciał być taki, że Jarosław Kaczyński chciał być twardy, twardo stawiać sprawę smoleńską, że to mu doradzali Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski, tylko Wy, sztabowcy, sprowadziliście go na manowce.

Paweł Poncyljusz: Ja się bardzo dziwię temu, co powiedział Zbigniew Ziobro w wywiadzie, Zbyszek, bo to jest mój oczywiście kolega. I moim zdaniem polityk tego formatu, jak Zbigniew Ziobro, który - rozumiem - ma ambicje funkcjonować w polityce wiele lat, nie powinien, nie wolno mu stawiać tez, na które nie ma żadnych podstaw.

Konrad Piasecki: Nie wolno mu kłamać, tak?

Paweł Poncyljusz: To nie jest kwestia kłamania. On dzisiaj, on trochę reprezentuje takie powiedzenie "gdyby szafa miała szelki to by była windą". Takie gdybanie, nieoparte na żadnych konkretnych dowodach - bo przecież badania jasno pokazywały, badania pokazywały, że jeśli w kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński, Prawo i Sprawiedliwość będzie używało tragedii smoleńskiej, to po prostu nici z czegokolwiek. I teraz Zbyszek Ziobro, który mówi, że trzeba było mówić głośno o tej tragedii, to by się wygrało wybory jest nieuczciwe. I jeśli chce zostać poważnym politykiem, poważnie traktowanym w Polsce, to wolno mu tylko mówić takie rzeczy, na które ma jakiekolwiek przesłanki albo dowody, ma dokumenty. A tu nie ma żadnych dokumentów, jest tylko poczucie.

Konrad Piasecki: Panie pośle, ale pan, słysząc prezesa po wyborach, pan poczuł się - jak mówi Kazimierz Kutz - wykiwany?

Paweł Poncyljusz: Jest pytanie, czy Kazimierz Kutz czuje się wykiwany, bo jak pamiętam jego retorykę w czasie kampanii to raczej on nie łudził się, że...

Konrad Piasecki: Okazała się prawdziwa właśnie, okazało się prawdą to, co on mówi, że Jarosław Kaczyński się nie zmienił, że to jest ten sam Jarosław Kaczyński. A pan wtedy krytykował i polityków i media "jak możecie mówić, że się nie zmienił? Zmienił się!". A okazało się, że się nie zmienił.

Paweł Poncyljusz: Ale nie... Czy wielu z nas nie doświadczyło tej zmiany Jarosława Kaczyńskiego? Ale to, co powiedziałem na samym początku...

Konrad Piasecki: Ale ta zmiana okazała się wyborczą maską, wyborczą mistyfikacją, wyborczą grą.

Paweł Poncyljusz: Jest, jak powiedziałem. W każdym człowieku różne myśli się kołaczą, jedne wychodzą na wierzch w danych sytuacjach, inne są skrywane i odwrotnie. I myślę, że mamy do czynienia właśnie z taką burzą różnych myśli u Jarosława Kaczyńskiego. W tej chwili on ma czas na to, żeby sobie przemyśleć, w jakiej sytuacji pozostał bez brata, bez bratowej, bez wielu przyjaciół.

Konrad Piasecki: I pan się nie czuje wykiwany?

Paweł Poncyljusz: Ja powiem tak. Chciałbym, żeby wróciła w Prawie i Sprawiedliwości - i to nie chodzi tylko o samego Jarosława Kaczyńskiego - ta retoryka, jaką uprawialiśmy w kampanii wyborczej, w tym się czuję lepiej, to uważam za swoją linię, jako Pawła Poncyljusza. Myślę, że jest wielu moich kolegów w Prawie i Sprawiedliwości, którzy też w tej retoryce, w tym spokojnym prowadzeniu kampanii, debaty publicznej, czują się lepiej.

Konrad Piasecki: A jeśli nie wróci? Jeśli Jarosław Kaczyński będzie narzucał twardy, bezwzględny ton, jeśli będzie mówił, że Komorowski, to prezydent przez nieporozumienie , że trzeba ujawnić - i on to zrobi - sprawców tragedii smoleńskiej, bo wiadomo kto za nią stoi? To co wtedy?

Paweł Poncyljusz: To znaczy, ze nigdy Prawo i Sprawiedliwość nie będzie mogło przejąć władzy, odebrać władzy Platformie Obywatelskiej w Polsce.

Konrad Piasecki: Czyli taki Jarosław Kaczyński jest Jarosławem Kaczyńskim skazanym na przegraną?

Paweł Poncyljusz: Znaczy - to jest retoryka, to jest strategia zapisana na jakieś maksimum 20 procent poparcia, może dwadzieścia parę, a wiemy dobrze, że przy tych sondażach pozostałych partii oznacza, ze Prawo i Sprawiedliwość zawsze będzie siedziało w ławach opozycyjnych. Wydaje mi się, że to trochę szkoda czasu.

Konrad Piasecki: Czyli jeśli Jarosławem Kaczyńskim rządzą takie emocje, to powinien odejść?

Paweł Poncyljusz: Myślę, że to Jarosław Kaczyński musi we wrześniu, może w październiku zdecydować, co dalej powinno być. Ja nie chcę go namawiać do odejścia, bo Marek Migalski napisał "bez pana nie ma PiS-u" i to jest prawda.

Konrad Piasecki: "Bez pana nie przetrwamy, z panem nie wygramy", i pan się z tym zgadza.

Paweł Poncyljusz: To znaczy z czym?

Konrad Piasecki: Z tym, że z takim Jarosławem Kaczyńskim nie wygracie.

Paweł Poncyljusz: Wygrać tak, żeby rządzić - boję się, że się nie uda.

Konrad Piasecki: Taki Jarosław Kaczyński do Sulejówka?

Paweł Poncyljusz: No nie, właśnie tu trzeba znaleźć formułę, w której potrafimy mówić też o tragedii smoleńskiej, bo niewątpliwie jest to poważna rzecz, ale to wyjaśnienie nie może też toczyć się histerycznie. Czyli na pewno nie na ekranach telewizorów w czasie debat. Ale z drugiej strony, bo to też jest pokazanie sprawności państwa i o tym wielu ekspertów mówi. Ale też zdajemy sobie sprawę, że ogół publiczności, wyborcy nie życzą sobie takiego ostrego języka i to też pokazywały badania w kampanii wyborczej i te badania też znał Zbigniew Ziobro.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie. Wystartuje Pan na prezydenta Warszawy?

Paweł Poncyljusz: To zależy od tego jakie będą decyzje w partii.

Konrad Piasecki: Ale chciałby pan.

Paweł Poncyljusz: Znaczy... Moje nazwisko jako jedno z kilku się pojawia.

Konrad Piasecki: Chciałby Pan?

Paweł Poncyljusz: Zobaczymy, zobaczymy, jakie są warunki.

Konrad Piasecki: Ale czy Pan by chciał?

Paweł Poncyljusz: Nie wiem jeszcze, to będzie zależało od rozmów.

Konrad Piasecki: Paweł Poncyljusz. Brodaty, choć już trochę mniej.