"Czekamy na szczegóły projektu kanclerz Merkel i prezydenta Sarkozy, ale wiele z przedstawionych wczoraj propozycji pokrywa się ze stanowiskiem Polski" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Paweł Graś. "Europa jest w kryzysie, sytuacja wymaga nadzwyczajnych działań. Minister Sikorski nie zasłużył na naganę za Berlin. Prezydent otrzymał wcześniej propozycję Sikorskiego. Czy przeczytał? Ważne, że otrzymał" - mówi gość RMF FM.

Konrad Piasecki: Rzecznik rządu Paweł Graś, dzień dobry!

Paweł Graś: Dzień dobry, witam serdecznie!

Czy Polska przystąpi do grona tych, którzy zakładają sobie finansowe pęta i kagańce?

Na razie mamy do czynienia z pewną propozycją wypracowaną, która wspólnie wypracowana przez Angelę Merkel....

... ale tej propozycji mówimy nasze twarde "tak" czy nasze twarde "nein"?

... i przez pana Sarkozy'ego zostanie najpierw przedstawiona i Komisji Europejskiej i Radzie Europejskiej i innym przywódcom, w związku z tym do szczegółów tej propozycji będziemy się odnosić...

... ale tak na pierwszy rzut oka, intuicyjnie jesteśmy raczej za, czy raczej przeciw?

... będzie to na pewno bardzo ważny temat rozmów i czwartkowych na szczycie w Marsylii i na szczycie europejskim w piątek...

To pan zupełnie mnie nie zaskakuje. Pytam: intuicyjna reakcja polskiego rządu jest jaka?

Jak pan redaktor na pewno zauważył, bardzo wiele z tych propozycji, które zostały wczoraj przedstawione przez oboje przywódców, pokrywa się z tym o czym mówił premier, minister Sikorski, co zostało przygotowane przez Polskę w tym oficjalnym liście skierowanym do przywódców państw.

I nie boimy się kar za deficyt wyższy niż 3 proc.?

To wszystko idzie w dobrym kierunku. My jesteśmy o tyle spokojni, że część z tych hamulców i mechanizmów, o których mówią Merkel i Sarkozy mamy już wmontowane od bardzo dawna w nasz system prawny. Mówimy choćby o długu publicznym...

Ale najważniejszy mechanizm dotyczący 3 proc. deficytu nie mamy wmontowany w żaden system, bo uporczywie przekraczamy 3 proc.

... natomiast zgodnie z zapowiedzią i projektem budżetu nad którym rząd będzie debatował, ta trzyprocentowa granica jest dla nas jak najbardziej osiągalna i sukcesywnie robimy wszystko, by do tego pułapu dosięgnąć. My nie mamy z tym naprawdę problemu. Rzeczywiście, niektóre kraje strefy euro, które bardzo daleko są od granic, ci będą mieli ból głowy.

Rozumiem, że nie ostatecznie, ale mówi pan tej propozycji miękkie "tak".

Oczywiście wypowie się oficjalnie rząd, ale to jest propozycja, która jest jak najbardziej zbieżna z naszymi propozycjami, które zostały oficjalnie skierowane do przywódców Unii Europejskiej.

A jak w ślad za tą propozycją pójdzie propozycja ujednolicenia podatków?

Na razie takiej propozycji nie ma, więc....

Jak Angela Merkel mówi o unii fiskalnej, to można się domyślać, że unia fiskalna ma w sobie również element podatkowy?

Bardzo wiele propozycji, opinii pojawiło się w tej debacie europejskiej w różnych krajach. Propozycje padały z różnych stron, a jaki będzie ostatecznie ich kształt, o tym zadecydują przywódcy w Brukseli.

Ale już dziś rzecznika polskiego rządu pytam, czy na ujednolicenie podatków, np. podwyższanie CIT-u do niemieckiego, Polska by się zgodziła, czy nie?

Takiej propozycji na razie nie ma, więc nie ma się do czego odnosić. I pan premier, i również w swoim wystąpieniu minister Sikorski, mówili o tym bardzo wyraźnie, że sfera podatków to powinna być sfera zagwarantowana dla państw.

Skoro pan wspomniał to nazwisko; minister Sikorski - dostał już naganę z wpisem do akt za wystąpienie berlińskie i za sposób jego konsultowania z najważniejszymi osobami w Polsce?

Pan minister Sikorski nie miał żadnych powodów, w żaden sposób nie zasłużył na naganę.

Nie? Nawet tym, że nie skonsultował specjalnie z prezydentem tego, co zamierza tam powiedzieć?

Pan premier mówił na specjalnej konferencji prasowej, na której bardzo jednoznacznie poparł to stanowisko, że takie rzeczy w polityce, zwłaszcza w polityce międzynarodowej, nie dzieją się przypadkiem. Było to użycie jednego z narzędzi, które są dostępne polskiej dyplomacji.

Nie twierdzę, że dzieją się przypadkiem, ale jak widziałem minę prezydenta w dzień po wystąpieniu ministra Sikorskiego, to była ona miną człowieka wielce zaskoczonego.

Pan prezydent oczywiście otrzymał wcześniej tekst tego wystąpienia.

Gdzieś wylądował na którejś z półek jego biura zagranicznego...

Ale oczywiście otrzymał.

I przeczytał?

O to proszę pytać rzecznika pana prezydenta.

Opozycja mówi, że takie wystąpienie i pomysły, jak te ministra Sikorskiego, sprowadzą nas do roli Indian w rezerwatach.

Przykro mi to komentować, słuchałem wczoraj tej wypowiedzi. Myślę, że rzeczywiście rzecznik Hofman pracował nad nią cały weekend, ale trochę nie wyszło. Powiem tak: mam od dłuższego czasu nieodparte wrażenie, że z tego politycznego pociągu PiS i Jarosław Kaczyński wysiedli na przystanku Frustracja i tam pozostali.

Ale niezależnie od tego, jak przesadzone były te słowa rzecznika Hofmana, który od razu powiedział, że one są przesadzone i przejaskrawione, przyzna pan, że to, co zaproponował minister w Berlinie, grubo wykracza ponad to, na co Polacy zgodzili się w referendum akcesyjnym.

Mamy do czynienia z określoną sytuacją. Europa jest w kryzysie, strefa euro jest w kryzysie, tego typu sytuacja wymaga nadzwyczajnych działań.

Ale kiedy PiS mówi "nie do takiej Europy wchodziliśmy" i "nie na taką Europę się zgadzaliśmy ", to ma rację, bo na taką Europę jak ministra Sikorskiego Polacy się w referendum nie zgadzali.

Ale to jest jedna z opinii, która w tej debacie ogólnoeuropejskiej się pojawiły. Trochę przejaskrawiona, ale odniosła taki skutek, o jaki nam chodziło. Premier mówił wyraźnie, że nie pod wszystkimi w 100 proc. tymi propozycjami by się podpisał. Ale jak już mówiłem - chodziło o to, żeby wywołać określoną reakcję w Europie, żeby pobudzić dyskusję, żeby nazwać niektóre rzeczy po imieniu, bez tej "political correctness", i to się ministrowi Sikorskiemu rzeczywiście udało.

A gdyby te pomysły były rzeczywiście wcielane w życie, czy rząd będzie zwolennikiem przeprowadzenia następnego referendum akcesyjnego? Rozumiem, że jak Sikorski to proponuje, a premier się pod tym podpisuje, pod większością z tych tez, to macie przygotowany scenariusz wchodzenia do takiej Europy?

Na razie mamy przygotowany scenariusz ratowania Europy i ratowania strefy europejskiej i ratowania tej jedności Unii Europejskiej, która jest fundamentem wszystkiego, naszego wspólnego, pokojowego w Europie egzystowania.

A gdyby ta jedność była tak bardzo zmieniana, trzeba by następnego referendum?

Ale na razie nie ma takiego zagrożenia i nie ma takiego niebezpieczeństwa.

Chyba nadziei? Powinien pan powiedzieć, że nadziei nie ma, przecież to są wasze pomysły?

Nie ma co gdybać o czymś, co nie leży teraz na politycznym stole. Przypominam, jesteśmy przy stole, a nie w karcie dań.

Ja myślałem, że minister Sikorski położył to na stole, ale rozumiem, że ze stołu zostało to wycofane. 13 grudnia Marsz Niepodległości. Nadzwyczajna mobilizacja policji?

No oczywiście, jak przy każdych tego typu okazjach.

Bardziej jak przy każdych tego typu okazjach czy jak 11 listopada?

Policja zapewni spokój i bezpieczeństwo obywatelom i mieszkańcom Warszawy.

Premier zaprosi Jarosława Kaczyńskiego do Kancelarii, kiedy będzie przechodził obok?

Ale chyba pan premier Kaczyński nie wybiera się do Kancelarii, z tego co czytałem ten marsz ma mieć zupełnie inny cel.

I ostatnie pytanie - czy nowi ministrowie mają jakiś zakaz wypowiedzi od premiera?

Nie, nie mają zakazu wypowiedzi. Nowi ministrowie zapoznają się ze swoimi obowiązkami.

Już 2 tygodnie rządzenia, a panowie Nowak, Gowin, Arłukowicz, Kosiniak milczą jak zaklęci.

Myślę, że bardzo dobrze wykonują swoją robotę, co widzieliśmy chociażby wczoraj podczas posiedzenia rządowego zespołu zarządzania kryzysowego jak i podczas rad ministrów. Więc ministrowie rządzą, administrują, przyjdzie również czas, na to, żeby swoimi doświadczeniami i opiniami podzielili się również w audycji u pana redaktora.

Nie jest tak, że premier im powiedział "panowie, wy jesteście od rządzenia, a nie występowania"?

Nie ma takiego zakazu, ale to jest czas, który ministrowie wykorzystują na to, żeby przygotować się i dobrze wdrożyć w swoje obowiązki.