Są osoby, które namawiają mnie, ale dziś powiem to po raz pierwszy, nie będę startował w najbliższych wyborach na szefa SLD - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Grzegorz Napieralski. Leszek Miller jest dobry na ciężkie czasy, jest wilkiem, który atakuje, kiedy musi. Stary wilk czasem potrzebuje młodego wilka, który zaatakuje mocniej. Znajdę swoje miejsce w SLD - twierdzi Napieralski.

Konrad Piasecki: Dzień dobry, nieco ostatnio wycofany i wyciszony Grzegorz Napieralski z SLD, witam.

Grzegorz Napieralski: Dzień dobry, witam serdecznie.

Premier skruszył twarde, lewicowe serca i dusze?

Nie skruszył.

Pomożecie Platformie uratować reformę emerytalną, czy "No pasarán"?

SLD powiedziało, że takiej reformy nie poprze.

A premier o to prosił? Mówił: to od was zależy, czy raczej okazywał niewiarę w moc sprawczą SLD?

Okazywał niewiarę w moc sprawczą swoich słów i zalotów, ale starał się przekonywać. Ale uważam, że trochę mało było dialogu, bardziej było postawione, albo ta reforma, albo w ogóle.

Ale tam były w ogóle jakieś zaloty? Zaloty takie bardziej długofalowe, czy tylko takie romansowe?

Może zejdźmy z takich erotycznych porównań, bo mogłoby to źle wyglądać. Na pewno była próba przekonania SLD do tej reformy.

Ale nie było takiej sugestii, że z tym PSL-em różnie się układa, więc może wy wejdziecie na miejsce PSL-u?

To było spotkanie bardzo szczere jeżeli chodzi o rozmowę SLD i premiera. Nie chciałbym zdradzać szczegółów, ale PSL się pojawił w tych rozmowach.

Właśnie się zastanawiałem, czy odwoływał się do wspólnych i trudnych doświadczeń wspólnego rządzenia z ludowcami?

Cytat

Tusk okazywał niewiarę w moc sprawczą swoich słów i zalotów

Po mojej minie pan oceni jak to było.

Był łzawy, skarżył się, czy raczej twardy, bezwzględny i mówił jak nie poprzecie to was zabijemy.

Znaczy zabije SLD? Nie da się.

Różnie o tym mówią.

Nie, nie, nie. To jest niemożliwe. Była szczera rozmowa, bardzo ostra w niektórych momentach, ale uważamy, że ta reforma jest zła, szkodliwa i niesprawiedliwa dla ludzi.

Nie powtarzacie lata pracy ważne a nie wiek.

Staż pracy, płacenie składki a nie wiek.

I twardo nie zgadzacie się na zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn?

Nie zgadzamy się na tą reformę, żeby wszyscy po 67. roku życia przechodzą na emeryturę.

SLD nigdy tego nie chciało, takiego zrównania i podwyższenia wieku emerytalnego nie chce i nie poprze takiego pomysłu.

SLD ma całkowicie inne rozwiązania i proponuje bardziej sprawiedliwy pomysł na reformy: kobieta pracuje 35 lat i ma prawo przejść na emeryturę a mężczyzna 40 lat i ma prawo przejść na emeryturę.

Bo pan oczywiście pamięta co było w planie Hausnera na temat wieku emerytalnego?

Pamiętam i pamiętam co robiła wtedy Platforma Obywatelska.

Cytat

Reforma emerytalna Tuska jest zła, szkodliwa i niesprawiedliwa dla ludzi

Może pan przypomnieć?

Platforma była przeciw.

PO była przeciw, oczywiście natomiast przypomnimy, przypomnimy co było w tym planie?

Plany Hausnera były całkowicie inne od planu Donalda Tuska.

Ostrzejszy, dużo bardziej.

Nie był ostrzejszy.

A to jaki był?

Takie przyspieszenie jeżeli chodzi o przyrost wieku odejścia na emeryturę, nie było takiego u pana premiera Hausnera. Przypominam panu.

Co było napisane na temat wieku emerytalnego kobiet w reformie Hausnera?

Po pierwsze to nie była propozycja tylko programowa. Nie było żadnych projektów ustaw, były tylko konsultacje. Natomiast premier Hausner mówił, tak jestem za tym, żeby konsultować czy warto zrównywać wiek kobiet i mężczyzn.

Po mojej minie pan teraz widzi, że tam było coś innego napisane.

Nie, tak było. Czytałem. Tak było.

Panie przewodniczący, umie pan powiedzieć co tam było napisane, czy nie?

Panie redaktorze. Takie szybie przyspieszenie w reformie Donalda Tuska na pewno nie występowało.

Nieprawda. W reformie Hausnera było napisane, że kobiety będą przechodziły co rok o pół roku szybciej na emeryturę. Czyli w pierwszym roku kobiety będą pracowały 60,5, w drugim 61 i tak dalej. W ciągu 10 lat miały dojść do 65 lat. A u Tuska podwyższenie o 7 lat w ciągu 30 lat.

Nie, jest co kwartał.

Ale co kwartał o miesiąc. To jest cztery miesiące w roku, a nie sześć miesięcy.

Nie bawmy się w matematykę.

Bawmy się, jeśli ona przemawia za naszą koncepcją.

A która jest pana koncepcja?

Znaczy za naszą koncepcją, panu się nie chce bawić w matematykę, jeśli ona nie potwierdza waszych koncepcji.

Nie, ja tylko powiadam, że całkowicie inne propozycje są SLD, a całkowicie inne Donalda Tuska, i tyle. Jedne są niesprawiedliwe, bolesne, bolesne dla ludzi i dziwię się, dlaczego taka koncepcja nie została przedstawiona przed wyborami parlamentarnymi.

A to jest inna sprawa. Ale przed wyborami nikt nie mówił.

Ale to czysta uczciwość. Przed wyborami słyszeliśmy, że jest wszystko dobrze. Że dzieci się rodzą. Że ludzie zaczynają pracować. Że coraz więcej jest pracy. Coraz więcej zarabiają. Coraz więcej odkładają na przyszłość. A teraz jest tragedia. Jak wierzyć teraz, że to, co mówi Donald Tusk, jest prawdziwe, że jego wyliczenia są solidne.

A propos wyborów. Wciąż pan odchorowuje tą porażkę.

Nie.

Już się pan odbudował?

Każde takie wydarzenie dla polityka jest bolesne.

A mocno pana dotknęła, przetrąciła, zabolała?

Zabolała.

Cytat

Przed wyborami słyszeliśmy, że wszystko jest dobrze. A teraz jest tragedia. Jak wierzyć, że to, co mówi Donald Tusk, jest prawdziwe, że jego wyliczenia są solidne

Oglądał pan "Gwiezdne Wojny"? Nie wychodził z domu?

Nie. Wychodziłem z domu. Spędzałem czas z rodziną, z przyjaciółmi. Byłem aktywny na polu parlamentarnym, tak jak teraz jestem aktywny. Ale byłbym nieszczery, gdybym nie powiedział, że nie zabolało. Każdego zaboli taki wynik wyborczy. Podjąłem decyzję o niestartowaniu i rezygnacji z przewodniczącego SLD i tak się stało.

I pan ostatecznie porzucił te plany. Znaczy się, na tyle na ile polityka może być ostateczna.

Są osoby, które namawiają oczywiście, żeby powrócić, żeby wystartować.

Pan daje im wiarę i posłuch?

Wiele osób mówi szczerze. Na pewno są tacy, którzy mówią nieszczerze, ale wiele osób mówi szczerze. Natomiast ja decyzję podjąłem, tak decyzja zapadła 10 października i jej się trzymam. Tu u pana chyba po raz pierwszy tak wyraźnie składam deklarację: nie wystartuję w najbliższych wyborach na przewodniczącego.

Nie powalczy pan z Millerem, bo uważa go pan za dobrego przewodniczącego i właściwego człowieka na właściwym miejscu?

Dobry przewodniczący, dobry polityk, dobry na ciężkie czasy dla SLD. Jedyna rada, którą ja mógłbym dzisiaj przekazać przewodniczącemu Millerowi, to, aby wykorzystał młode pokolenie jeszcze bardziej, łączył je z doświadczonym pokoleniem w SLD - tak, aby ta siła SLD była coraz większa.

A widzi pan w nowym przewodniczącym taki lwi pazur opozycjonisty?

Nieraz. A gdyby dołożył jeszcze do tego młodych parlamentarzystów, młodych samorządowców, czyli właśnie młode pokolenie, to ten pazur byłby silniejszy co najmniej dziesięć razy.

Cytat

Są osoby, które namawiają mnie, żeby powrócić, żeby wystartować, ale tu po raz pierwszy tak wyraźnie składam deklarację: nie wystartuję w najbliższych wyborach na przewodniczącego SLD

Ja patrzę na niego i mówię bez krytyki: w nim nie ma takiego napięcia, to już jest taki stary wilk, który stoczył kilkaset pojedynków i już wie, że nie ma się co specjalnie - mówią kolokwialnie - napinać.

To jest lider poważnej partii parlamentarnej i osoba, która pełniła najważniejsze funkcje w państwie, i to jest człowiek, który musi ważyć: czasami może zaatakować i atakuje, ale czasami też musi przyjmować inne argumenty i to robi. A czasami potrzeba też młodego wilka, jak pan mówi, wygłodniałego, który zaatakuje jeszcze mocniej.

A tym młodym, wygłodniałym wilkiem i wiceprzewodniczącym chciałby być pan czy do tego stanowiska też pan nie aspiruje?

Jest wielu naprawdę znakomitych młodych ludzi w SLD i na pewno każdy z nas znajdzie swoje miejsce we władzach SLD. Ja dzisiaj nie rozpatruję żadnych funkcji, naprawdę. Gdzieś na pewno swoje miejsce w SLD znajdę.

A uważa pan, że porozumienie, sojusz, stopienie się z Ruchem Palikota jest nieuchronną perspektywą SLD?

Nie, tak nie uważam. Kto to jest Janusz Palikot? Dzisiaj mam wrażenie, a szczególnie po wczorajszych rozmowach z Tuskiem, że już wiemy, po co jest Janusz Palikot: żeby, jak Tuskowi jest źle, to żeby mu Palikot pomagał. Kiedy wali się coś w rządzie, to jest marihuana nagle w Sejmie, a kiedy koalicjant "fika", to Palikot popiera trudne reformy.

Czyli uważa pan, że jest jakiś cichy deal między Tuskiem a Palikotem?

Może tak jest, tego nie wiem.