Premier powiedział wczoraj, że pozostawi w rządzie najwyżej pięciu dotychczasowych ministrów z ramienia PO. W przypadku PSL kontynuacja na stanowiskach ministerialnych będzie w proporcji 2 do 3 - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Jarosław Gowin. Expose premiera to będzie zaskoczenie. Wiążę z nim duże nadzieje. Możemy spodziewać się zapowiedzi zdecydowanych działań rządu - ujawnia Gowin.

Konrad Piasecki: Jarosław Gowin - człowiek, który widział wczoraj premiera. Zaczynam od tego, bo to ostatnio bardzo rzadki przywilej, takie spotkanie z premierem.

Jarosław Gowin: Myślę, że pan premier ma na głowie po pierwsze przygotowanie programu na nową kadencję...

38-milionowy naród na jego barkach.

38-milionowy naród w czasach głębokiego kryzysu Europy i światowej gospodarki.

Ale w pocie czoła wykuwa nową rzeczywistość polityczno-rządowo-reformatorską?

Mam wrażenie, że pan redaktor będzie zaskoczony expose premiera. Poczekajmy do 6 grudnia.

Że pan redaktor będzie zaskoczony, to pół biedy, ale czy naród też będzie zaskoczony?

Ja wiążę z tym expose duże nadzieje.

Ale dowiemy się czegoś konkretnego czy to będzie pływanie po trudnych wodach drugiej fali kryzysu?

Mogę powiedzieć tylko to, co ja sam uważam za niezbędne do zrobienia i to jak najszybciej. Potrzebna jest całościowa reforma systemu ubezpieczeń społecznych, potrzebna jest radykalna deregulacja, to znaczy poszerzenie wolności gospodarczej. Trzeba zrównoważyć wydatki budżetowe i trzeba wreszcie inwestować w politykę prorodzinną, bo demografia nas zgubi, jeżeli nie odwrócimy tego trendu.

Czy w którejś z tych spraw premier się z panem zgodził?

Trudno mi ujawniać przebieg rozmów...

Panie pośle, ale już gazety dzisiaj piszą - chyba "Rzeczpospolita" - będzie reforma emerytalna, w tym reforma mundurówek? Premier to zapowiedział podczas wczorajszego spotkania?

Nie, nie rozmawialiśmy wczoraj o sprawach programowych...

Nie mówię o expose.

No tak, ale to było spotkanie z ustępującym prezydium klubu. W związku z tym rozmawialiśmy o sprawach sejmowych, a nie rządowych, ale mam wrażenie, że możemy spodziewać się zdecydowanych działań przyszłego rządu.

W dziedzinie emerytalnej?

Nie wyobrażam sobie, żeby reforma państwa nie objęła systemu ubezpieczeń społecznych. To jest obszar, w którym najwięcej pieniędzy, po prostu dziesiątki, jeśli nie setki miliardów rocznie, przecieka.

A o cięciach socjalnych coś mówił pan premier? Albo o likwidacji ulg podatkowych?

Panie redaktorze, trudno żebym wyręczał premiera w prezentowaniu programu rządu.

Ja tylko pytam, czy coś mówił.

Rozmawialiśmy na wiele tematów, ale przede wszystkim rozmowa koncentrowała się na kształcie przyszłego kierownictwa klubu.

W sprawie personaliów - czy coś już jest jasne po tym spotkaniu?

Nie, w tej sprawie pan premier skonsultował szereg kandydatur. Myślę, że decyzja jest jeszcze przed nim. Przed nim, ale także przed nami.

Ale skonsultował z wami szereg kandydatur?

Konsultował z nami, tak.

Czy mówi pan o przyszłym szefie klubu?

Tak.

Podobno jakaś kobieta? Skowrońska, Piotrowska, Mucha?

To nie jest przesądzone. Niektóre z tych nazwisk rzeczywiście wczoraj padały, ale padały też nazwiska męskie.

Również Jarosława Gowina.

Nie jest żadną tajemnicą, że ja w wielu sprawach mam odmienne poglądy niż pan premier. W związku z tym byłoby raczej zaskakujące, gdyby wskazanie premiera padło na kogoś takiego jak ja.

A podobno głównym konkretem było to, kto nie. Czyli że Graś i Nowak nie.

Znowu, trudno mi jest rozmawiać o personaliach. Natomiast mówiąc w oderwaniu od tego wczorajszego spotkania, mnie się od początku - od kiedy pojawiała się kandydatura Pawła Grasia - wydaje, że to jest pomysł oderwany od rzeczywistości, bo to jest jeden z najbardziej zaufanych ludzi premiera, którego premier potrzebuje na co dzień w Kancelarii.

Czyli musi mieć go przy sobie?

Tak sądzę.

A jeśli chodzi o rządową układankę, pana zdaniem jest już jakiś pewnik w tej układance?

No, pewnikiem jest to, że to będzie koalicja Platforma-PSL.

To pierwsze. Nazwiska jakichś ministrów są pewnikiem?

Z całą pewnością w przypadku PSL-u będziemy mieli do czynienia z kontynuacją, ale sądzę, że z kontynuacją w dwóch trzecich.

A w przypadku Platformy?

W przypadku Platformy premier zapowiada od dawna dosyć gruntowną zmianę. Wczoraj powtórzył, że należy się spodziewać nie więcej niż pięciu dotychczasowych ministrów z ramienia Platformy.

Czyli Rostowski, Sikorski, Bieńkowska, Boni, Siemoniak?

To już pozostawiam do domysłów pana redaktora, tym bardziej że sam też jestem tutaj skazany na domysły.

A co z Grzegorzem Schetyną? Wejdzie do rządu?

Nie było wczoraj mowy na temat przyszłej współpracy premiera z Grzegorzem Schetyną. Ja uważam, że to są trudne czasy. Grzegorz Schetyna jest człowiekiem o bardzo silnym charakterze, bardzo sprawnym w działaniu. Wszystkie ręce na pokład.

A od sławetnego spotkania panowie Tusk i Schetyna się spotkali ze sobą?

O ile mi wiadomo, nie doszło do kolejnej wymiany słów...

Nie dziwi to pana nieco? Że premier miał czas dla Leszka Millera, a nie znalazł czasu dla wiceszefa swojej partii?

Akurat z tego, że znalazł czas dla Leszka Millera, to się cieszę. To może pana redaktora zaskakiwać, ale moim zdaniem, gdyby nie doszło do tego spotkania, to dzisiaj być może klubu SLD by już nie było, być może ta partia wtapiałby się właśnie w Ruch Palikota, a to nie jest dobry scenariusz...

Premier - jak Lech Wałęsa - wspiera "lewą nogę" teraz?

Raczej powiedziałbym, że wspiera pluralizm "lewej nogi".

A jeśli chodzi o Schetynę i spotkanie z nim, to nie uwiera pana trochę styl kierowania pana partią?

Chciałbym, żeby do tego spotkania doszło jak najszybciej. Chciałbym, żeby zakończyło się obustronną deklaracją współpracy.

Nie ma pan poczucia, że coraz bardziej jednoosobowa i wodzowska jest Platforma Obywatelska?

Powiem tak: w partii, która wygrywa szóste wybory z rzędu, autorytet przewodniczącego jest nieograniczony.

Nieograniczony? Czyli przewodniczący może wszystko?

Nie, to nie jest tak, że może wszystko. Po pierwsze są wyznaczniki obiektywne - gospodarka. Po drugie jest koalicjant, po trzecie jest konstytucyjnie niezależny prezydent.

Tylko kiedy przychodzi do wyborów personalnych, to premier mówi: Ewa Kopacz marszałkiem Sejmu, a partia mówi: Tak, premierze.

To mnie akurat nie dziwi. Ja mogę się zgadzać albo nie zgadzać z premierem, ale nie mam wątpliwości, że te wybory wygrał dla nas Donald Tusk.

Czyli Donald Tusk może wszystko?

Nie. Jeśli jest mężem stanu, jeżeli jest politykiem dalekowzrocznym, będzie dbał o pluralizm i też o podział władzy wewnątrz partii.

Jeśli chodzi o to, co dzieje się w PiS-ie - czy pana zdaniem wyrzucenie ziobrystów stworzy jakieś nowe możliwości w polskiej polityce?

Tak, ale nie w perspektywie krótkotrwałej. Uważam, że Zbigniew Ziobro stworzy jakąś partię, która będzie tworem przejściowym. Natomiast jego zasługą będzie dekompozycja PiS-u. A dekompozycja PiS-u to jest warunek wyłonienia się wreszcie jakiejś racjonalnej prawicy w Polsce.

Czy uważa pan, że partia Ziobry razem z jakąś częścią Platformy może stworzyć jakiś nowy byt?

Nie, to jest scenariusz kompletnie nierealistyczny.

Partia Ziobry i Schetyny - niemożliwe...

To już jest pomysł z gatunku science-fiction. Natomiast Zbigniew Ziobro może być liderem partii, ale nie takiej konserwatywno-liberalnej, sytuującej się miedzy Platformą a PiS-em, tylko partii narodowo-katolickiej na prawo od PiS-u. Chociaż z tego, co się domyślam, to intencje Zbigniewa Ziobry są inne. On chciałby tworzyć partię bardziej umiarkowanej prawicy, ale ma zbyt wyrazisty wizerunek społeczny, aby to się mogło powieść.