Jakiś czas temu Michał Rusinek, sekretarz Wisławy Szymborskiej, wywołał w Polsce wielką debatę, ogłaszając na swoim profilu na Facebooku, że na maile rozpoczynające się od "witam" nie będzie odpisywać. Sprawa zyskała tylu zwolenników, ilu przeciwników. A co mówią zasady savoir-vivre'u?

Dziś już nawet eksperci są podzieleni. Jedni taką możliwość dopuszczają, według innych witać kogoś na początku listu to błąd (taką wersję znajdziemy w wielu podręcznikach). Sam zaliczam się raczej do tej drugiej grupy. Nie wynika to z bezmyślnego uporu lub z hołdowania anachronicznym zakazom, lecz z logiki.

Szanowni Państwo,

"wita" gospodarz: Kowalski wita w swoim domu Nowaków, którzy przyszli na jego przyjęcie urodzinowe, prezes firmy wita swojego kontrahenta, który przyszedł na spotkanie do jego biura. Kiedy występuję na scenie i jako konferansjer jestem gospodarzem jakiegoś wydarzenia, za każdym razem "witam wszystkich bardzo serdecznie".

Co innego list... Jak więc rozpocząć? Jeśli to korespondencja oficjalna, to za każdym razem rozpoczynajmy od zwrotu "Szanowna Pani" lub "Szanowny Panie" (Dyrektorze, Prezesie, Profesorze). Po takim zwrocie możemy postawić przecinek i od nowego akapitu rozpocząć nasz list. Nie zwracajmy się jednak do nikogo w formie "Szanowny Panie Nowak". Ktoś może odczytać to jako ironię. Formalny list zakończmy zwrotem: "Z poważaniem", "Z wyrazami szacunku", "Łączę wyrazy szacunku". List czy mail formalny to ten, który wyślemy do naszego szefa, klienta, pracownika innej firmy czy do profesora, jeśli jesteśmy studentami.

Jeżeli piszemy do kogoś z rodziny, naszego przyjaciela, znajomego lub współpracownika, mamy do dyspozycji takie zwroty, jak: "Drogi Wujku", "Miła Basiu" czy - do kolegi z pracy - "Janku". W języku polskim mamy przypadek nazwany "wołaczem", a zatem róbmy z niego użytek! Taki list zakończmy z kolei którymś z następujących zwrotów: "Pozdrawiam", "Przesyłam Ci serdeczne pozdrowienia", "Serdeczności", "Uściski", "Całusy" lub "Do zobaczenia za chwilę", jeśli przesyłamy koledze, który siedzi parę biurek dalej materiały na firmowe spotkanie, które ma się odbyć za pół godziny.

Potraktujmy te zasady jako ułatwienie, jako swoisty "gotowiec". Podporządkowanie się im naprawdę nie jest zamachem na naszą osobowość czy indywidualność. Zadziwiający jest fakt, że te same osoby, które zacięcie protestują przeciwko tego typu regułom, kiedy piszą listy np. w języku angielskim, nie mają żadnych wątpliwości, w jakiej sytuacji napisać "Yours sincerely", w jakiej "Yours faithfully" i jakie konsekwencje pociąga za sobą rozpoczęcie listu od słów "Dear Sir or Madam" czy "Dear Mr. Smith". Może Państwo zechcecie pomóc mi w rozwiązaniu tej zagadki?

Znamy się nie od dziś, więc serdecznie Państwa pozdrawiam,

Wojciech S. Wocław - popularyzator wiedzy z zakresu savoir-vivre'u i etykiety w biznesie, konferansjer (występował m.in. w Sydney Opera House), pisarz.