Wuwuzella pod moim ostatnim tekstem zadała pytanie, kto wpadł na pomysł pisania takiego artykułu, tłumacząc: „Jak ktoś nie wyssał z mlekiem Matki takiej wiedzy to niech pozostanie w niewiedzy i nie robi z plebsu szlachty!!!” (pisownia oryginalna). Przyznaję się, że to był mój pomysł. Droga Czytelniczko, podejrzewam, że nikt z nas niczego z mlekiem matki nie wyssał, za to wszystkiego po kolei musiał się nauczyć. Mówienia, czytania, pisania, języka obcego, podobnie zasad dobrego wychowania. Cieszę się, że w tym miejscu możemy dzielić się wiedzą, dzięki której nasze życie może być lepsze i piękniejsze. A na pewno wypełnione uśmiechem. Dziś odpowiadam na Państwa pytania z zeszłego tygodnia.

Prezes zaproponował mi przejście na "ty". Odmówiłam. Czy postąpiłam źle? (Zuzanna)

Pani Zuzanno, w pewnych firmach mówienie na "ty" jest czymś oczywistym. Propozycja prezesa będzie więc wyłącznie formalnością. W pozostałych, jeśli szef wychodzi z taką propozycją, może to być dla pracownika komunikat: "sprawdziłeś się, ufam ci, mogę mieć pewność, że nie nadużyjesz mojego zaufania". Co więcej, będzie to również krok zmierzający do uproszczenia codziennych kontaktów. Odmowa w pierwszym przypadku będzie złamaniem zasady, która mówi o tym, by się dostosować do miejsca i osób, wśród których się znaleźliśmy. W tym drugim - sprawi przykrość szefowi, a poniekąd może i ugodzi w jego honor. W jednej i drugiej sytuacji lepiej nie odmawiać.

Mam 25 lat, a dziewczyna 17. Jak się do siebie zwracać, gdy jedna osoba jest pełnoletnia, a druga nie. (Hardwick)

To trudna sytuacja, bo z pograniczna. Dawniej szesnastoletnią pannę traktowano jak kobietę. Dziewczyna jednak z zasady powinna zwracać się używając formy "pan", pan - po imieniu, przy czym w sytuacjach formalnych można skorzystać ze zwrotu "pani". Jeśli spotyka pan na spacerze swoich znajomych z pracy, którzy przedstawiają panu własne dzieci, wśród nich wspomnianą siedemnastolatkę, to naturalnie proszę zwracać się do niej po imieniu. Ona powinna używać w tej sytuacji formy "pan" (jest pan w końcu kolegą jej rodziców!). Jeżeli przychodzi pan na kawę do swoich rówieśników, powiedzmy, przyjaciół ze szkoły średniej, których w tym samym czasie odwiedza siedemnastoletnia kuzynka, jeśli wszyscy zwracają się do siebie po imieniu, to proszę postąpić podobnie, a nawet dać dziewczynie takie samo prawo. Zakładam, że dziewczyna od początku będzie zwracać się do pana używając właściwej formy, czyli na "pan". Jeśli to zaś sytuacja oficjalna, jeśli np. zatrudnia pan siedemnastolatkę do pracy, dajmy na to - do rozdawania ulotek, to można wybrać formę oficjalną "pani". To również da jej wyobrażenie o tym, że do sytuacji oficjalnych, do pracy podchodzimy odpowiednio poważnie.

To przykład ciekawy również ze względu na pewną grę, którą toczy się między dwoma osobami w tej sytuacji. Podejrzewam, że jeśli ta sama siedemnastolatka spotkałaby tego samego dwudziestopięciolatka ubranego w garnitur i krawat, a innym razem w bardzo luźnej stylizacji, to prędzej użyje zwrotu oficjalnego w tej pierwszej sytuacji niż drugiej. Różnica wieku jest bowiem na tyle niewielka i czasami fizycznie trudna do dostrzeżenia, że osoba młodsza z góry założy, że ma do czynienia z kimś "swoim", a nie osobą przynależącą do grona "starszych". Dodatkowym utrudnieniem jest popularny dziś trend zwracania się do siebie po imieniu z założenia.

Osoba starsza proponuje przejście na "ty" młodszej, przełożony podwładnemu, kobieta mężczyźnie. Co, gdy przełożony jest mężczyzną, a kobieta, w dodatku starsza - podwładnym i gdy przełożony jest młodszy od podwładnego. (arbuz)

W biznesie nie ma płci, to podstawowa zasada. Kiedy mamy wątpliwości odnośnie precedencji, czyli odpowiedzi na pytanie o to kto przed kim, odwołujemy się zawsze do hierarchii i pozycji społecznej. Teoretycznie, w opisanych przez pana sytuacjach, to zawsze szef będzie miał pierwszeństwo.

Sytuacja, w której przełożony jest dużo młodszy od podwładnego zdarza się dziś nierzadko. Dla taktownego i eleganckiego szefa jest to trudne i wymagające położenie. Jak mógłby postąpić wobec swojej starszej podwładnej? Po pierwsze, należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy rzeczywiście potrzeba przechodzić na "ty". Wszyscy znamy takie przypadki, gdy przedstawiciele starszego pokolenia, nawet po przepracowaniu z sobą całego życia, dalej zwracają się do siebie na "pan"/"pani". Można by też użyć figury omówienia, udowadniając, że znamy zasadę, a przy tym mamy świadomość pewnych komplikacji, np. "Pani kierownik, z racji pełnionej funkcji dyrektora to ja powinienem zaproponować przejście na >>ty<<. W naszej sytuacji chciałbym jednak tę decyzję pozostawić pani". Z oczywistych względów lepiej nie powoływać się na wiek. Należałoby też taką formułę wypowiedzieć z szacunkiem, powagą i sympatią, w przeciwnym wypadku ktoś mógłby pomyśleć, że to swego rodzaju ultimatum.

Na przestrzeni wieków nasz język z biegiem "ducha czasu" nieustannie ewoluuje... jednak niesamowicie przyjemną rzeczą jest pamięć i stosowanie reguł grzecznościowych, które wypracowali już nasi "przodkowie"... oby tylko jak największa grupa ludzi nigdy o tym nie zapominała... miło, że chociaż co jakiś czas KTOŚ nam o nich dyskretnie przypomni.. [pisownia oryginalna] (koyotecek)

Ewoluuje język i obyczaje. Zmianę stosunków między ludźmi na o wiele bardziej bezpośrednie dało się zaobserwować w znaczącym stopniu tuż po II wojnie światowej. Wtedy na "ty" zaczęto przechodzić bardzo szybko. Myślę, że nie ma co uparcie i bezmyślnie protestować przeciwko takim zmianom. Na pewno jednak warto być wrażliwym na to, do czego przywiązani są ludzie, z którymi się spotykamy. Spośród dwóch osób, które mają po pięćdziesiąt lat, jedna będzie obruszona, gdy usłyszy, jak dwudziestolatek zwraca się używając formy "pani Jadwigo", uznając to za zbytnie spoufalenie, a druga obrazi się, gdy nie zwrócimy się do niej po imieniu, rzekomo udowadniając jej, że jest stara. Najważniejsze w przechodzeniu na "ty" jest to, by trafnie zdefiniować różnicę między szacunkiem, wzajemną sympatią i przyjaźnią a zbytnią poufałością i bezceremonialnym traktowaniem.

Za miłe słowa dziękuję!