„Największą radość czerpiemy z efektów naszej pracy, a jesteśmy po to, by pomagać niepełnosprawnym dzieciom i ich rodzinom” – mówi Monika Rozkosz-Deichmann. Dyrektorka Biomicusa, nowego warszawskiego ośrodka rehabilitacyjnego fundacji „Zdążyć z pomocą” tłumaczy, że ośrodek w całości został sfinansowany z 1 proc. przekazywanego podatku. To drugi ośrodek fundacji. Pierwszy - Amicus - także mieści się w Warszawie.

Dziennie placówka Biomicus ma przyjmować nawet setkę maluchów. W tej chwili jest ich już 380 tygodniowo. To dużo, ale wciąż niewystarczająco, biorąc pod uwagę fakt, że na liście oczekujących fundacji jest aż 22 tysiące maluchów.

To dzieci z całej Polski. Mają różne schorzenia, m.in. zespół Downa, autyzm, padaczkę czy dystrofię mięśniową. Do ich dyspozycji jest wielka sala rehabilitacyjna, gabinety do pracy indywidualnej oraz sala przeznaczona do arteterapii, terapii grupowej i warsztatów terapii zajęciowej.

Jak mówi Monika Rozkosz-Deichmann, do ośrodka mogą trafić wszystkie potrzebujące dzieci. Ośrodek jest przeznaczony dla chorych i niepełnosprawnych dzieci, które są podopiecznymi Fundacji. Aby stać się podopiecznym należy złożyć wymagane przez Fundację dokumenty m.in. zaświadczenie o chorobie. Z zasadami można się zapoznać wchodząc na stronę internetową Fundacji Dzieciom "Zdążyć z pomocą". Jesteśmy ośrodkiem bezpłatnej rehabilitacji dla dzieci niepełnosprawnych - tłumaczy szefowa ośrodka. By do nas trafić trzeba ściągnąć z naszej strony internetowej formularze i wysłać je na adres Centrum Charytatywne "KONICZYNKA" ul. Gdańska 24, 01-691 Warszawa - mówi Rozkosz-Deichmann.

Na początku dzieci trafiają do ośrodka na dwa tygodnie. Wcześniej mają ułożony cykl spotkań ze wszystkimi specjalistami: psychologiem, fizjoterapeutą, psychiatrą, logopedą i dietetykiem. Później opracowywane są dla każdego z nich indywidualne ćwiczenia. Zależy nam na tym, by po zakończeniu turnusu podtrzymać tę rehabilitację, którą tu rozpoczęliśmy - mówi Monika Rozkosz-Deichmann.

Dzieci i ich rodziców z terenu Warszawy umawiamy na indywidualne spotkania z naszymi fizjoterapeutami. Ci, którzy są spoza stolicy dostają wskazówki, jak dalej prowadzić rehabilitację, do tego cały czas jesteśmy z nimi w kontakcie - dodaje szefowa Biomicusa.   

Agnieszka Maj, jedna z fizjoterapeutek opowiadała o przypadku małej Mileny, która z głębokim autyzmem trafiła na rehabilitację do ośrodka Amicusa. Dziś dziecko bardzo dobrze funkcjonuje. Wszystko dzięki pracy terapeutów i jej mamy, która podjęła współpracę w zakresie rehabilitacji. 

Mama Pawła z porażeniem mózgowym widzi wyniki rehabilitacji u swojego syna. Dziecko, które nie mówiło, zaczyna wypowiadać wyrazy. Poza tym lepiej się porusza - już stawia całą stopę na podłożu  - opowiada pani Małgosia.

Dla rodziców spoza Warszawy przygotowany został w tym samym budynku hostel. W naszym hostelu mamy cztery mieszkania - opowiada Monika Rozkosz-Deichmann. Zdarza się jednak, że chętnych jest więcej, dlatego szefowa Biomicusa apeluje do właścicieli stołecznych hoteli o wsparcie. Jeżeli udałoby się, że od czasu do czasu, któryś z nich udostępniłby nam nieodpłatnie chociaż jeden pokój, byłaby to wielka pomoc - tłumaczy.

Ośrodek ma duże potrzeby, bo i potrzebujących nie brakuje. Jeżeli mogą państwo przy odpisywaniu podatku, odpisać 1 proc. na Fundację Dzieciom "Zdążyć z pomocą", to bardzo chętnie przyjmiemy tę pomoc - mówi szefowa Biomicusa. Zapraszam też do odwiedzenia naszego ośrodka, by przekonać się, jak mogą zostać spożytkowane dotychczas przekazywane nam pieniądze - dodaje Monika Rozkosz-Deichmann.

Biomicus jest drugim po Amicusie ośrodkiem fundacji "Zdążyć z pomocą". Dzięki temu oczekiwanie na rehabilitację skróciło się z dwóch lat do roku.

Monika Gosławska

(j.)