Wtorkowa prasa przynosi ciekawe informacje z rynku pracy i zaskakujące doniesienia na temat Hanny Gronkiewicz-Waltz. Szczegóły w naszym przeglądzie!

Prezydent Warszawy nie oszczędza służbowego auta

"Hanna Gronkiewicz-Waltz jeździ służbową limuzyną nawet na kawę i wykłady" - bulwersuje się "Fakt". "Jak można wydawać pieniądze podatników w taki sposób?!" - pyta tabloid. 

"Fakt" obserwował podróż prezydent Warszawy na Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie prowadzi ona wykłady. "Wypłata z uczelni może imponować: to ok 8 tys. zł miesięcznie. Jednak Gronkiewicz-Waltz i tu czuje się jak prezydent. Na zajęcia ze studentami każe się wozić służbowym autem. Pod uczelnię przywozi ją lśniąca limuzyna. Kierowca czeka, aż prezydent skończy wykładać i popijać kawkę w bufecie, po czym odwozi ją do domu. Wszystko za pieniądze warszawiaków!" - pisze gazeta.

Pracujemy coraz wydajniej

"Tak dużego wzrostu produktywności jak w Polsce nie zanotowano w żadnym innym kraju Unii Europejskiej" - informuje "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na dane Eurostatu. "W ubiegłym roku w czasie godziny pracy pracownicy wytwarzali w Polsce dobra warte średnio 10,4 euro. To o 5,6 proc. więcej niż w roku poprzednim" - wylicza. Podaje też, że w Holandii, Włoszech czy Wielkiej Brytanii efektywność spadła o prawie dwa procent. 

Nauczyciele szykują kolejny protest

"Gazeta Wyborcza" pisze o nauczycielach, którzy przygotowują się do kolejnego protestu. Chcą w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec planowanych zmian w Karcie Nauczyciela. "MEN chce zmian pod naciskiem samorządów, bo coraz trudniej im utrzymać szkoły. Chcą więc oszczędzić na nauczycielskich pensjach i przywilejach. Samorządom nie udało się wynegocjować podwyższenia tzw. pensum (liczba godzin przy tablicy), co by pozwoliło zwolnić część nauczycieli, a reszcie dorzucić pracy" - tłumaczy "GW". Wyjaśnia, że ministerstwo chce ograniczyć m.in. nauczycielskie wakacje i urlopy dla poratowania zdrowia.