"Lecimy tam po medal" - mówi przed wylotem na mistrzostwa świata piłkarzy po amputacjach bramkarz reprezentacji Polski Jakub Jasiulewicz. Wraz z dwunastoma kolegami, od soboty będzie rywalizował w Meksyku o tytuł najlepszej drużyny Amp Futbolu. W rozmowie z RMF FM Jasiulewicz wyjawia najważniejsze elementy różniące tę dyscyplinę od normalnego futbolu, a także przybliża rywali - najgroźniejszy jest ten z...Uzbekistanu.

Kacper Merk: Czym różni się Amp Futbol od normalnego futbolu?

Jakub Jasiulewicz: Gramy na boisku o wymiarach "Orlika", rzecz jasna na mniejsze bramki, dwie połowy po dwadzieścia minut każda. Ja, jako bramkarz, nie mogę opuszczać pola karnego, bo jest to równoznaczne z czerwoną kartą i rzutem karnym dla przeciwnika. Nie mogę również bronić kikutem, więc by nie kusiło - po prostu chowam go pod bluzę. Również zawodnicy grający w polu - a jest ich w sumie sześciu - nie mogą dotykać piłki kikutami, ani kulami.

Skąd wziął się pan w Amp Futbolu?

Wszystko przez wypadek w pracy, gdy jedna z obsługiwanych przeze mnie maszyn zmiażdżyła mi dłoń. Wcześniej trenowałem siatkówkę, nawet w barwach stołecznego AWF-u. Po urazie próbowałem grać w siatkówkę na siedząco, lecz niespecjalnie mi się to podobało. Pewnego dnia natrafiłem na zdjęcia zawodników Amp Futbolu i postanowiłem spróbować. To było rok temu, a dziś lecę z kadrą na mistrzostwa świata do Meksyku. To dla mnie cały czas abstrakcja!

Ten wyjazd traktujecie bardziej jako przygodę, czy wyzwanie sportowe?

Przede wszystkim wyzwanie sportowe, bo razem z kolegami jesteśmy pewni, że lecimy tam po medal. Oczywiście, dla każdego z nas to będzie niezapomniana przygoda, ale tym zajmiemy się po powrocie. Na razie mamy do wykonania swój cel sportowy.

Co wiadomo o rywalach?

W grupie mamy Gruzję, Włochy i Meksyk. O pierwszym nie wiemy nic, bo Amp Futbol jest tam jeszcze młodszy niż u nas. Z Włochami graliśmy na turnieju w Warszawie i choć zwyciężyliśmy 3:0, to było to niesamowicie trudne spotkanie, a rozkręciliśmy się właściwie dopiero, gdy rywale zaliczyli trafienie samobójcze. Z kolei Meksyk jest faworytem tej grupy - to wicemistrz Ameryki, a poza tym gra u siebie, co będzie mu sprzyjać.

Głównym faworytem do mistrzostwa świata jest Uzbekistan, który wygrał ten turniej już dwa razy z rzędu. W normalnej piłce nożnej praktycznie ich nie ma, a u nas są prawdziwymi dominatorami. Czy zastanawiałem się, skąd to się bierze ? Myślę, że jest to uwarunkowane ich położeniem. W tamtej części świata często dochodzi do konfliktów czy ataków terrorystycznych i najzwyczajniej dysponują większą liczbą zawodników.