Na trzy dni przed czwartą rocznicą tragedii w Smoleńsku prokuratorzy wojskowi przedstawili kolejne wyniki śledztwa. Wykluczyli obecność materiałów wybuchowych, tak we wraku jak i w szczątkach ofiar. Nie wszystkich jednak przekonali do swoich tez. Grupa krewnych ofiar katastrofy nie zgadza się z oficjalnymi ekspertyzami, narzeka też na tryb ich przedstawienia. Prezenterzy popołudniowych Faktów w RMF FM różnią się w ocenie rzetelności działań wojskowych śledczych. Maja Dutkiewicz uważa, że prokuratorzy w mundurach wolno, ale jednak krok po kroku zbliżają się do prawdy. Bogdan Zalewski podejrzewa, że przedłużające się śledztwo nie służy wyjaśnieniu przyczyn zagadkowej tragedii. A jakie jest Wasze zdanie? Zagłosujcie w sondzie, napiszcie komentarze. Najciekawsze zacytujemy w popołudniowych faktach. Zapraszamy.

BOGDAN
Nie ufam śledczym w mundurach. Nie wierzę obecnej władzy. Zbyt dużo było mataczenia i fałszywych informacji ze strony obecnych decydentów, żebym uwierzył w kolejne ekspertyzy - i te "trotylowe" i inne. Poza tym, o czym mowa? Wojskowa prokuratura może powtarzać swoje zaklęcia o nieograniczonym dostępie do materiałów dowodowych. Śmiechu warte są te tłumaczenia, kiedy pamiętam, jak Rosjanie potraktowali wrak tupolewa, co się działo z przegrywanymi kilka razy skrzynkami. Główne dowody są ciągle w rękach neo-Sowietów, którym "nasz" rząd oddał śledztwo.
MAJA
Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale wierzę że w końcu doczekamy się wyjaśnienia przyczyn tragedii sprzed czterech lat. Rosjanie nie ułatwiają tego zadania, więc śledczym jest ciężko rozwikłać tak skomplikowaną sprawę. Ufam, że nie wszyscy ludzie, zajmujący się tym śledztwem specjalnie i z rozmysłem opóźniają jego finał.
BOGDAN
Maju, pułkownik Szeląg stwierdził dziś, że badający wrak polscy biegli mieli "nieskrępowany dostęp" do dowodów. Ja w piątek przeprowadziłem wywiad z zastępcą Sekretarza Generalnego NATO. Alexander Vershbow przyznał, że nie rozumie postawy Rosjan w śledztwie smoleńskim. Zapytałem amerykańskiego dyplomatę, jak - jako wiceszef Sojuszu Północnoatlantyckiego - ocenia fakt, że Rosjanie już cztery lata przetrzymują główne dowody: wrak tupolewa i czarne skrzynki. Ambasador Vershbow odpowiedział, że rozumie frustrację Polaków, iż nie możemy zapoznać się ze wszystkimi faktami i dotrzeć bliżej do przyczyn tej strasznej tragedii. Tych, którzy nie zapoznali się jeszcze z tą wypowiedzią, zachęcam do posłuchania i przeczytania. KLIKNIJ TUTAJ Polska nigdy nie poprosiła NATO o pomoc, mimo że w Smoleńsku zginęli NATO-wscy generałowie!
MAJA
Frustrację rozumiem. Ciągnące się tak długo, w tak ważnej sprawie śledztwo wywołuje podejrzenia o celowe przeciąganie go i nierzetelność. Trudno nie zgodzić się z wątpiącymi, których jest tak wielu (wyniki sondy na naszej stronie dobitnie o tym świadczą), ale ja bym nie popadała w skrajny pesymizm. Są ludzie, którym na wyjaśnieniu smoleńskiej zagadki zależy, i prędzej czy później te prawdę poznamy.
BOGDAN
Poznamy, jeśli zmieni się władza w naszym kraju. Jeśli w końcu poznamy treść rozmowy premiera Tuska z Władimirem Putinem na molo w Sopocie na pół roku przed smoleńską tragedią. Jeśli dowiemy się, co ustalał na osobności "kapciowy" Tuska - Tomasz Arabski w knajpie w Rosji z Sowietami (świadomie piszę - z Sowietami). Mam nadzieję, że tego uciekiniera z tonącego okrętu na suchy dyplomatyczny ląd w Hiszpanii dosięgnie ręka sprawiedliwości. Chciałbym też znać tajemniczą rolę ministra Sikorskiego w przygotowaniach wizyty. Chciałbym dowiedzieć się prawdy, dlaczego zatrudnił w Moskwie w tym czasie jednego z najgroźniejszych komunistycznych agentów - Tomasza Turowskiego. Pragnąłbym poznać kulisy remontu samolotu rządowego w Samarze, nad który padają cienie WSI i GRU. W tak krótkim tekście ciężko zawrzeć wszystkie znaki zapytania. Mam nadzieję, że zmieni się sytuacja międzynarodowa i nikomu nie będzie już zależało na trzymaniu pod korcem dowodów zamachu na polską delegację.
MAJA
Nie wiem, kto w sporze o katastrofę smoleńską ma rację. Po czyjej stronie leży prawda. Wiem jedno, że oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa.