Święta wielkanocne to także proza życia. Trzeba na przykład zrobić zakupy. Już najwyższy czas! "Zakupolodzy" radzą, żeby nie odkładać kupna najpotrzebniejszych sprawunków na ostatnią chwilę. W popołudniowych Faktach RMF FM usłyszycie, co na to Polacy. Pojawia się inne pytanie: czy warto wydawać aż tyle, by świętować "na bogato". Presja tej polskiej tradycji prowadzi do zaciągania świątecznych kredytów. Agnieszka Friedrich od suto zastawionego stołu woli skromne, ale prawdziwie rodzinne święta. Bogdan Zalewski lubi popuścić pasa, kocha polskie wędliny i ciasta. Niech będzie, że kosztowne, ważne, że kosztowane w gronie najbliższych. A Ty? Jak traktujesz Wielkanoc? Zagłosuj, skomentuj, posłuchaj!

AGNIESZKA:
Wiem, że w wielu polskich domach tradycyjnie stół wielkanocny powinien się uginać od potraw rozmaitych: sałatek, oczywiście jaj pod każdą postacią, pasztetów, wędlin , bab, mazurków itd. Uważam jednak, że to nie liczba dań czyni święta, a prawdziwie rodzinna atmosfera. Nie kupuję więc więcej na Wielkanoc niż na Boże Narodzenie.
BOGDAN:
A ja uważam, że liczba gości i liczba dań :) Najlepiej, kiedy jednych i drugich jest jak najwięcej. Święta Wielkanocne powinny być radosne i rodzinne. Jest się z czego cieszyć. Jako chrześcijanin głoszę przecież cudowną nowinę: Chrystus Zmartwychwstał!
AGNIESZKA:
Jasna i zrozumiała jest dla mnie symbolika pokarmów wielkanocnych. Wiem dlaczego święcimy chleb, jajka, sól, wędlinę, ser, chrzan, ciasto. Jestem za symbolicznym tzn. skromnym spożywaniem. Wybieram święta z umiarkowaniem w jedzeniu i piciu.
BOGDAN:
A ja wolę po staropolsku, ze szlacheckim gestem. Chociaż wiem, że już Mikołaj Rej z Nagłowic narzekał dosadnie na obżartuchów takich jak ja. I w "Żywocie człowieka poczciwego pisał": "Bo może li być sprośniejszy grzech, jako takie plugawe obżarstwo? Czego ani pies, ani świnia, ani żadne źwirzę nie uczyni, aby miało żrzeć, kiedy mu się nie chce, (..) iż dzbanem leje w się, aż mu po uszoch ciecze, a oczy ze łba dobrze nie wylazą". :)
AGNIESZKA:
Jeszcze jak sam człek sobie tak postanowił to dobrze, przyjmuję. Nie znoszę, gdy wyznający zasadę "zastaw się, a postaw się" raczą swoją gościnnością wbrew woli gości :). Ale co tam, najważniejsze by atmosfera była jak najbardziej świąteczna.
BOGDAN:
Atmosfera będzie świąteczna, Agnieszko. Pogoda ma być ładna, będzie można pójść w sobotę bez przeszkód na spacer z koszyczkiem, jak Pan Bóg przykazał. W niedzielę po mszy rodzinne śniadanie wielkanocne, dzielenie się jajeczkiem. Życzenia, wzruszenia. A potem długie rozmowy z bliskimi przy wyłączonym telewizorze i włączonym radiu ze świątecznym programem RMF FM. Biesiadny stół to miła żołądkowi rzecz, rzecz jasna. Lecz milszy sercu wielkanocny nastrój!