Pierwszy dzień matur za nimi, ale to przecież początek. Dziś maturzyści zdawali język polski, jutro zmierzą się z matematyką, a potem z kolejnymi przedmiotami. Trzymamy mocno kciuki, by wszyscy celująco zdali egzamin dojrzałości. Co potem? Co daje dzisiaj matura? W popołudniowych Faktach spieramy się o jej wagę. Maja Dutkiewicz uważa, że matura jest ważnym punktem w życiu młodego człowieka, hartuje go. Bogdan Zalewski nie przeceniałby znaczenia tego szkolnego obrzędu. A Wy, jakie macie zdanie? Zagłosujcie w sondzie, napiszcie komentarz. Najciekawsze opinie zacytujemy na antenie RMF FM.

Kiedyś matura to było coś! Za moich czasów - w PRL-u - już świadectwo dojrzałości otwierało nowe szanse i możliwości. Wynikało to z tego, że nie nie było tak wielu wykształconych Polaków. Nie było takiego wysypu szkół wyższych, albo tylko udających wyższe. Nie było takiej inflacji indeksów. Studenci nie stanowili takiej masy krytycznej jak dziś. Nie było bezrobocia. A dziś? Masz papierek w dłoni, zdałeś maturę i co? W perspektywie masz czas studiów, czyli tak naprawdę życiową przechowalnię, a potem ... Urząd Pracy albo emigracja z Polski.
Jak to co! Możesz być dumny, że zdałeś ciężki egzamin, który kosztował wiele wysiłku, nerwów, zarwanych nocy. Czy papier musi nam dawać coś konkretnego? Nie musi. Daje nam natomiast poczucie, że poradziliśmy sobie z poważnym wyzwaniem. Takie doświadczenia hartują, nie licząc już wiedzy, którą zdobyliśmy podczas przygotowywania się do matury. Ona z nami zostanie już na zawsze.
Wiedza to faktycznie wartość bezcenna. Jednak bez praktycznego wykorzystania staje się zbiorem ciekawostek. To coś jak magazyn książek, których nikt nie czyta. Co z tego, że mamy świadomość zdobycia i nagromadzenia informacji z różnych dziedzin, skoro nie możemy ich wykorzystać w konkretnej działalności? Edukacja staje się sztuką dla sztuki, matura - czystym, nieżyciowym testem, bez większego znaczenia, a studia - zajęciem hobbystycznym. Bo potem i tak zostaje "zmywak" za granicą albo smażenie frytek na oleju w barze w naszym kraju.
Kubuś Fatalista z Pana wychodzi. Jak cała Polska i Anglia długa i szeroka wszyscy na zmywaku pracują, albo siedzą na ławkach i gapią się na pole? Przecież tak nie jest. Nadal wielu młodych ludzi podejmuje wyzwanie zdania matury. Zupełnie inną sprawą jest jakie studia potem wybierają, i jaki mają pomysł na życie. Nic samo nie przychodzi, trzeba myśleć i kombinować by coś osiągnąć i swą przyszłość wykuć. Gdyby tak wszyscy byli malkontentami to w ogóle z domu by nie wychodzili, bo po co.
Malkontent to ktoś, kto marudzi bez powodu, szuka dziury w całym. Czy twierdzisz, że młodzi, którzy natrafiają na zawodową ścianę w Polsce to marudy? Fakty są takie - podaję za Eurostatem - że co trzeci młody Polak nie może znaleźć pracy w naszym kraju. To jest normalne? Sugerujesz, że "zielona wyspa" Tuska i Komorowskiego oferuje młodzieży świetny start, tylko te lenie i wygodniccy nie chcą skorzystać z okazji? Z jakim nastawieniem zdawałabyś maturę czy decydowałabyś się na studia, jeśli wiedziałabyś, że zła tendencja na rynku pracy wciąż się pogłębia?
No właśnie. Marudzisz i szukasz dziury w całym. Najwygodniej powiedzieć sobie, że jest źle, rząd jest do chrzanu, więc nie zdaje matury, bo i po co. Ja zdawałabym egzamin dojrzałości w każdych warunkach, bo do odważnych świat należy. Ci co nic nie robią i tylko załamują ręce to... nic nie robią i załamują ręce.