W środowej prasie znajdziecie prognozy na nietypową zimę, zaskakujący pomysł wicepremier Bieńkowskiej i absurdalne uzasadnienie wyroku w procesie słynnej lekarki. Szczegóły w naszym przeglądzie!


O porządnej zimie możemy zapomnieć?

Środowy "Fakt" przygląda się prognozom dotyczącym tegorocznej zimy w Polsce. "Niech was nie zmyli najbliższy weekend. Popada śnieg, będzie lekki mróz. Jednak po kilku dniach aura ma wrócić do tego, co mieliśmy za oknami w grudniu i pierwszych dniach tego roku - temperatury w dzień na poziomie od 2 do 6 stopni, w nocy do minus 3" - zapowiada.

"Zimowa pogoda będzie łaskawa dla dużej części Europy. W Polsce zapowiada się cieplejsza niż zwykle. Duże spadki temperatury w nocy typowe dla lutego będą pojawiać się tylko przez chwilę. W drugiej połowie lutego śnieg może dokuczyć południowej Polsce. Opady ciężkiego śniegu chwilami mogą być intensywne. Jednak takiej prawdziwej zimy z siarczystym mrozem i kopnym śniegiem w tym roku nie będzie" - tłumaczy w rozmowie z tabloidem synoptyk Grzegorz Gumiński.

Superministra chce dzielić i rządzić

"Dziennik Gazeta Prawna" przedstawia na pierwszej stronie budzący emocje pomysł wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej. "Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju szykuje przepisy, które przyznają jej niemalże władzę absolutną przy rozdzielaniu unijnych funduszy w okresie 2014-2020" - ujawnia. "CBA krytykuje taki zakres kompetencji. Bo minister będzie kontrolowała... samą siebie" - dodaje.

Absurdalne uzasadnienie wyroku ws. słynnej lekarki

"Zaskakujący wyrok w korupcyjnej sprawie znanej okulistki. Sąd uniewinnił Ariadnę G., mimo że dostawała pieniądze od firm jako dyrektor kliniki okulistycznej w Katowicach. Zakwalifikował dawaną gotówkę jako nieformalne opłaty" - pisze "Gazeta Wyborcza". Cytowana przez dziennik Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego jest zaskoczona takim postawieniem sprawy.

"Szef szpitala dostaje koperty od firmy, która wygrywa w nim przetargi, i nie jest to korupcja? Taki wyrok nie będzie pełnił funkcji odstraszającej. A to ważne, bo korupcja na linii pacjent - lekarz maleje, ale na linii szpital - firmy medyczne rośnie. Szpitale mają teraz dużo pieniędzy do wydania, a jest nad tym słaba kontrola" - tłumaczy.