Ministerstwo Edukacji Narodowej grozi uniwersytetom i politechnikom, które nie podpisały ze studentami umów na naukę. Od 1 października są one obowiązkowe, jednak rektorzy wyższych uczelni mają problem z interpretacją nowych przepisów.

MEN twierdzi, że to sprawa dla Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, bo myśl ustawy o szkolnictwie wyższym uczelni nie można bezpośrednio ukarać za brak umów ze studentami.

Przedstawiciele resortu podkreślają, że relacje finansowe na linii uczelnie-studenci to dziedzina UOKiK.

Brak umów na usługę, a kształcenie to przecież usługa, to działanie niezgodne z prawem. Uczelnia może za to dostać nawet kilkaset tysięcy złotych kary. Co więcej Polska Komisja Akredytacyjna może obniżyć ocenę takiej placówki, co oznacza obniżenie jej prestiżu.

Na razie to teoria, bo ukarać trzeba byłoby wszystkie uczelnie w Polsce, które solidarnie zapowiedziały, że o podpisywaniu umów nie bedzie mowy, dopóki nowych przepisów nie zinterpretują prawnicy. Jutro w tej sprawie spotkają się m.in. rektorzy wyższych uczelni i parlament studencki.