Historia, którą raczy czytelników Amos Oz w powieści "Judasz", rozpoczyna się zimą 1959 roku w Izraelu. Główny bohater Szmuel Asz - sentymentalny i nieco tkliwy ("niemęska skłonność do płaczu") student religioznawstwa i historii - znalazł się na życiowym zakręcie - porzuciła go dziewczyna, jego rodzice zbankrutowali, on zaś zdecydował się przerwać studia i zarzucić swoją pracę badawczą "Jezus w oczach Żydów". Zmuszony do poszukiwań nowego źródła utrzymania, znajduje dość nietypowe zajęcie- dotrzymuje towarzystwa i codziennie dyskutuje ze starszym, niepełnosprawnym gadułą Gerszomem Waldem (przypomina się Dominika Chmura ze świetnych powieści Joanny Bator "Piaskowa Góra", "Chmurdalia" i jej praca u staruszki Eulalii Barron, której czytała książki).

"Judasz" to powieść wielowymiarowa, mądra i odważna. Jest w niej spora dawka samotności i tęsknoty za lepiej poukładanym światem. Jest zagubienie młodych i rozpacz starych. Są ciągle ponawiane pytania "dokąd iść i co robić". Tonacja książki bywa mroczna, ale jest w niej też dużo emocji i żar zmysłowych fascynacji. Są rozświetlające ciemność "blaski nadziei".

Z wielu wątków tej powieści zwrócę uwagę na dwa. Pierwszy związany jest z tytułowym Judaszem. Czytelnik zostaje zaproszony do udziału w rozważaniach o zdradzie i postaci jej symbolicznego wyraziciela - Judasza, figury od dawna zadomowionej w "ciemnych lochach antysemickiej wyobraźni". W takich mrocznych rejonach Judasz często staje się typowym Żydem - zdrajcą Chrystusa (jakby nie-Żyda).  Ci, którzy oskarżają Żydów o zabicie Chrystusa zdają się mieć przekonanie - pisze Oz - że zabójca Boga musi być nie tylko bezgranicznie przewrotny i zły, ale i od tego Boga mocniejszy. Żydzi bogobójcy muszą zatem posiadać, wzorem Judasza, "monstrualne zasoby mocy i zła". ("Ten, kto zamordował Jezusa z Nazaretu - serdeczne i emanujące miłością bóstwo, musiał być od niego silniejszy, a przy tym przebiegły i odrażający", s.52).

Rozważania, które prowadzi bohater powieści rehabilitują postać Iskarioty. Przypomina się gnostycka apokryficzna Ewangelia Judasza, gdzie apostoł Judasz znacznie różni się od tej postaci, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Ten z apokryfu, to wyjątkowy uczeń Jezusa. Przewyższa innych apostołów i rozumie więcej niż oni. Jezus otacza go specjalnymi względami, nazywa go "trzynastym duchem" i przekazuje wiedzę, której nie udziela innym ("Odłącz się od nich, a ja ci opowiem o tajemnicach królestwa").  Zapowiada też prześladowania Judasza ("Będziesz trzynastym i będziesz przeklętym przez pozostałą resztę pokolenia, ale przyjdziesz i będziesz panował nad nimi", cytaty za: Ewangelia Judasza, przekład Wincenty Myszor).

W książce Oza możemy rozkoszować się literackim przetworzeniem tego starożytnego apokryfu. Poruszająca jest wizja krzyżowania Jezusa i rozpaczy jego najbardziej oddanego ucznia - Judasza. Ten najpierw zrozumiał, że jego misją jest doprowadzenie swego Mistrza do Jerozolimy, by tam objawiła się pełnia boskiej chwały krzyżowanego Mesjasza. Potem oczekiwał, że Jezus triumfalnie zejdzie z krzyża. Gdy to się nie stało, zapadł się w otchłań rozpaczy. Te fragmenty stwarzają zupełnie nową jakość powieści, jakość teologiczną.

Na kartach Judasza dyskutuje sędziwy realizm, który głosi krytycyzm wobec "naprawiaczy świata wszelkiej maści" oraz młodzieńczy idealizm pełen ufności w możliwość takiej korekty. Dyskusje balansują pomiędzy odległą starożytnością oraz bliską współczesnością i co chwilę stawiają przed czytelnikiem uniwersalne pytania i dylematy, jak te związane z matnią wzajemnych niechęci, nienawiści Żydów i Palestyńczyków. I to właśnie drugi wątek, warty podkreślenia.

Oz prezentuje wrażliwość tych, którzy przedkładają kompromis nad konfrontację. Przedstawia racje i cierpienia obu stron konfliktu. Opowiada o cudzie odbudowy Izraela - kraju którego polityczny byt zakończył się w odległej starożytności, ale pamięć o nim trwała i była pielęgnowana wśród Żydów z pokolenia na pokolenie.  Z drugiej strony, patrzy też z perspektywy Palestyńczyków - doświadczonych przez inwazję najpierw setek tysięcy, a potem milionów obcych, "którzy, wylądowali tu nagle z innej planety i odebrali im kraj i ziemię, pola, wsie i miasta, groby ich przodków i dziedzictwo synów" (s. 125). A wszystko to dodatkowo z pieśnią na ustach o narodzie wybranym i jego przymierzu z Bogiem,  który Żydom właśnie i tylko im ofiarował cały ten kraj.

Sytuacja jakby bez wyjścia. Tak, ale tylko wtedy, gdy o rozwiązaniach decydują fanatycy, a tych po obydwu stronach muru nie brakuje. Więcej o tym w innej książce Oza zatytułowanej Jak uleczyć fanatyka, w której znalazły się wykłady wygłoszone po 11 września 2001 roku. Co ważne, dotyczą nie tylko fanatyzmu muzułmańskiego, ale też żydowskiego.

*****

"Prawie wszyscy ludzie przemierzają przestrzeń swojego życia, od narodzin do śmierci, z zamkniętymi oczami. Pan i ja również, drogi panie Szmuelu. Z zamkniętymi oczami. Przecież gdybyśmy tylko otworzyli je na jedną sekundę, zaraz wyrwałby się z nas potężny, straszliwy krzyk, krzyczelibyśmy i krzyczeli, nie przestając ani na chwilę. A jeśli nie krzyczymy dniem i nocą, to znak, że nasze oczy są zamknięte. Teraz będzie pan tak dobry i poczyta swoją książkę, posiedźmy trochę w milczeniu. Dosyć się już nagadaliśmy na ten wieczór" (s. 249).

*****

Amos Oz, Judasz, tłum. Lech Kwiatkowski, Wydawnictwo Rebis, Poznań 2015.

*****