Papież Franciszek zaapelował do parafii, wspólnot religijnych, klasztorów i sanktuariów w całej Europie o przyjęcie po jednej rodzinie uchodźców. Dobrze się stało.

Papież stanął po stronie tych, którzy wzywają do pomocy uchodźcom, powołują się na solidaryzm społeczny, nie rozróżniają cierpiących chrześcijan i cierpiących muzułmanów, w każdym widzą potrzebującego pomocy człowieka, który ucieka z kraju ogarniętego wojną.

Takie samo wezwanie wystosował Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Wezwał do przygotowania miejsc w polskich parafiach (Kościół rzymskokatolicki ma w Polsce ponad 10 tysięcy parafii), tym uchodźcom, którzy trafią do naszego kraju.

Polska jest krajem dość jednorodnym pod względem religijnym i kulturowym. Wprawdzie ostatnimi laty podróżujemy po świecie na potęgę, ale ciągle brak nam treningu dłuższego obcowania z "innymi". Niewielu z nas, w porównaniu do mieszkańców innych krajów europejskich, zna przedstawicieli innych religii lub posiada przyjaciół o innej przynależności religijnej. I choć zdecydowana większość Polaków zdaje sobie sprawę z tego, że w Polsce mieszkają również niekatolicy, to taka abstrakcyjna wiedza o istnieniu w Polsce "jakichś" mniejszości religijnych w powiązaniu z brakiem osobistych doświadczeń w kontaktach z nimi (w tym pozytywnych doświadczeń współpracy, współdziałania) oraz brakiem wiedzy o religii, którą wyznają, są niewystarczające do zniwelowania stereotypów i uprzedzeń oraz budowania postaw otwartości i tolerancji.

Badania realizowane przez Irenę Borowik i Tadeusza Doktóra w 2001 roku wykazywały, że wtedy 65 proc. badanych obywateli Polski nie posiadało przyjaciół przedstawicieli innych wyznań, przy średniej europejskiej 29 proc. Również liczba osób osobiście znających przedstawiciela mniejszości religijnej była w Polsce niska. Wyjątek stanowiła wysoka znajomość Świadków Jehowy (efekt ich aktywności misjonarskiej i liczebności - trzecie wyznanie pod względem liczby członków) - w 2001 roku ta znajomość wyniosła 52 proc., a w późniejszych o dekadę badaniach wzrosła do 60 proc.

Badania CBOS z 2012 roku potwierdziły to, że większość Polaków nie zna osobiście wyznawców innych religii, także tych najliczniej reprezentowanych w Polsce, czyli wyznawców prawosławia (drugie wyznanie pod względem liczby członków, ale skoncentrowane w części kraju) - 67 proc. z nas nie zna osoby prawosławnej lub przedstawicieli tradycji protestanckiej (78 proc. z nas nie zna protestanta).

Najnowsze badanie CBOS na temat postaw Polaków wobec uchodźców wykazało, że co drugi z nas (50 proc.) uważa, że powinniśmy przyjmować ukraińskich uchodźców. Nieco mniej badanych (36 proc.) jest zdania, że Polska powinna przyjąć część uchodźców, którzy przybyli do państw południowej Europy.

Jako naród nie mamy zbyt wielu kontaktów w innością religijną i kulturową. To zrozumiałe, że obawiamy się masowego napływu uchodźców spoza naszego kręgu kulturowego; że pytamy, czy państwo jest na tyle wydolne ekonomicznie, by ich przyjmować; że zastanawiamy się, czy oni w ogóle chcą tutaj przyjechać; że boimy się otworzyć w ten sposób drzwi groźnym fundamentalistom muzułmańskim.  I choć hurraoptymizm nie jest wskazany, to nie powinniśmy też pozwolić lękom i obawom całkowicie nami zawładnąć. Zbyt szybko stawiamy znak równości uchodźca muzułmanin = fundamentalista muzułmański.

Dobrze pamiętać, że uchodźcy też obawiają się przyjazdu tutaj, nasza "swojskość" jest dla nich "obcością". Nasze "znane", "oswojone", "bezpieczne" jest dla nich "nowe", "nieznane", "zagrażające". Trafnie o lękach przed utratą własnej kulturowej tożsamości pisała Zadie Smith w swojej wybitnej powieści "Białe zęby", w której przedstawiła z rozmachem losy trzech rodzin emigrantów mieszkających w Londynie.

"Imigrantów śmieszą lęki nacjonalistów, bojących się panicznie zarazy, penetracji, wymieszania ras, bo to małe piwo, pestka w porównaniu z lękami imigrantów - przed rozpuszczeniem się, zniknięciem."

Islam to druga po chrześcijaństwie religia w świecie pod względem liczby wyznawców. W Polsce muzułmanie są ciągle bardzo nieliczni - członkowie kilku zarejestrowanych muzułmańskich związków wyznaniowych to raptem kilka tysięcy osób (Muzułmański Związek Religijny w RP, Liga Muzułmańska w RP, Stowarzyszenie Jedności Muzułmańskiej, Islamskie Zgromadzenie Ahl-ul-Bayt, Stowarzyszenie Muzułmańskie Ahmadiyya).

Można przypuszczać, że wcześniej czy później wyznawcy islamu będą liczniej reprezentowani w Polsce bez względu na to, czy teraz przyjmiemy kilka, czy kilkanaście tysięcy uchodźców. Aktualnym wyzwaniem nie jest szczelne zamykanie drzwi i barykadowanie się od środka, ale takie przygotowanie się do przyjęcia gości, by ich obecność tutaj była dla nas i także dla nich jak najbardziej satysfakcjonująca. Innym bardzo ważnym pytaniem jest to, czy i co Europa może zrobić, by uchodźcy chcieli i mogli pozostać u siebie w domu, by nie musieli uciekać.

I na koniec jeszcze jeden cytat z lektury "Białych zębów" Zadie Smith, wart medytacji szczególnie w kraju postrzeganym jako monokulturowy.

"Łatwiej znaleźć dobry worek do odkurzacza niż jednego czystego pod względem rasy, narodowości i religii człowieka na całej kuli ziemskiej".

*****

Zadie Smith, 2009, 2015, "Białe zęby", przeł. Zbigniew Batko, Kraków: Wydawnictwo ZNAK.