Poseł PiS - Zbigniew Ziobro, w rozmowie z Konradem Piaseckim zdeklarował, że postawi przed Trybunałem Stanu premiera, prezydenta, ministra sprawiedliwości i wszystkich tych, którzy złamali prawo. W Polsce nie powinno być klasy nadobywateli, którzy stoją ponad prawem i mają poczucie bezkarności.

Konrad Piasecki: Będą teraz męczyły Pana takie wizje Lwa Rywina, który sączy drinki gdzieś pod palmami i lekceważy i sąd, i wyroki?

Zbigniew Ziobro: Takie wizje mogą męczyć polski wymiar sprawiedliwości, skoro została dzisiaj podjęta tak nietrafna decyzja – zresztą nie pierwsza – w sprawie pana Lwa Rywina.

Konrad Piasecki: Ale myśli Pan, że rzeczywiście jest taka groźba, że Lew Rywin wyjedzie z Polski i już do nas nie wróci?

Zbigniew Ziobro: Jest taka realna możliwość. Przecież Lew Rywin został skazany na karę bezwzględnego pozbawienia wolności, jeżeli wyjedzie z kraju, do państwa, z którym nie mamy podpisanej umowy ekstradycyjnej, to może faktycznie bezkarnie śmieć się z polskiego wymiaru sprawiedliwości, pić dobre drinki w dobrej kafejce i polski wymiar sprawiedliwości będzie bezradny. Byłby to skandal.

Konrad Piasecki: Ale jednocześnie straciłby milion złotych i chyba nie miałby z czego żyć.

Zbigniew Ziobro: Tu jest pytanie, ile ten milion złotych dla Rywina znaczy. Czy 2 lata bezwzględnej kary jest warte milion złotych, a może też rozmaite interesy – jasne i ciemne, które Lew Rywin realizował – z satysfakcją pozwoliłyby mu funkcjonować na świecie, w jakimś raju podatkowym. Nie wiem jak jest, mówię tylko o pewnych zagrożeniach, które nie są fikcją. Są rzeczywistością, bo wskazują na to inne przypadki tego rodzaju panów, którzy wpłacali kaucje idące w grube miliony, a mimo wszystko nie pojawiali się z powrotem przed polskim wymiarem sprawiedliwości. To jest błędna decyzja, moim zdaniem, prokurator powinien ją zaskarżyć. Potwierdza zaś, że Lew Rywin – od samego początku – był traktowany zupełnie wyjątkowo – niczym kura znosząca złote jajko.

Konrad Piasecki: Kura znosząca złote jajko. Na razie zniosła sobie i lewicy potężny problem. Ale czy ma Pan takie przeczucie, że rzeczywiście Lew Rywin wyjedzie z Polski?

Zbigniew Ziobro: Nie. Ja takimi przeczuciami się nie kieruję, odwołuje się tylko i wyłącznie do wiedzy wynikającej z doświadczenia. Na doświadczeniu z wielu przypadków budowane są kodeksy karne. W tym wypadku, skoro kodeks postępowania karnego przewiduje taki środek zapobiegawczy jakim jest zabezpieczenie, uniemożliwiający podejrzanemu - co do którego jest domniemanie, że popełnił bardzo poważne przestępstwo - wyjazd za granicę, to znaczy że należy ten środek stosować. Kiedy go stosować, jeśli nie właśnie wówczas, gdy już w spawie takiego sprawcy niezawisły sąd wydał wyrok uznający, że jest przestępcą; uznający, że powinien dwa lata spędzić w więzieniu. Taka osoba ma motywację, żeby nie wrócić do kraju.

Konrad Piasecki: Motywację, żeby nie wrócić ma, ale jednocześnie grozi mu utrata miliona złotych i niemożność powrotu do kraju – to, tę motywację nieco osłabia.

Zbigniew Ziobro: Oczywiście, ale trzeba pamiętać o tym, że perspektywa dwóch lat więzienia, dla Lwa Rywina to może być perspektywa trudna do zniesienia. Więc Lew Rywin może mieć głębokie motywacje, żeby do kraju nie wracać. Nie twierdzę, że tak się stanie ale jest pewne niebezpieczeństwo i należy stosować reguły, które zwykle prokuratura bardzo skrupulatnie realizuje w stosunku do innych przysłowiowych Kowalskich. Dlaczego wobec Lwa Rywina stosować inne zasady? To się kłóci z poczuciem zdrowego rozsądku.

Konrad Piasecki: A jak Panu idzie zbieranie podpisów pod wnioskiem o postawienie Leszka Millera przed Trybunałem Stanu?

Zbigniew Ziobro: Raport, który Sejm przyjął bezwzględną większością głosów, przesłałem do prokuratury, by ta podjęła działania, które należą do jej kompetencji...

Konrad Piasecki: I prokuratura powiedziała, że się przyjrzy temu raportowi i wnioskom, które on zawiera. Ale jednocześnie, w tym Raporcie jest także zapis o Leszku Millerze przed Trybunałem Stanu. I co z tym się dzieje?

Zbigniew Ziobro: Leszek Miller stanie przed Trybunałem Stanu, podobnie jak i inne osoby wskazane przez większość posłów – poprzez przyjęcie Raportu. Natomiast może to nastąpić w przyszłym Sejmie.

Konrad Piasecki: Dlaczego?

Zbigniew Ziobro: Ponieważ ten już dobiega końca – procedury wymagają odpowiedniego czasu. Po drugie, w tym Sejmie, a zwłaszcza w Senacie – jeżeli chodzi o prezydenta – zdecydowaną większość mają posłowie lewicy, którzy nie są zainteresowani ani poznaniem prawdy, ani wyciągnięciem z tej prawdy konsekwencji.

Konrad Piasecki: W tym Sejmie podpisów Pan nie będzie zbierał?

Zbigniew Ziobro: Jestem zwolennikiem działań skutecznych – co wykazałem wielokrotnie – a nie gestów teatralnych. Więc skutecznie doprowadzę do postawienia tych osób przed Trybunałem Stanu ale zrobię to w przyszłej kadencji Sejmu.

Konrad Piasecki: I premiera, i prezydenta, i ministra sprawiedliwości – całą trójkę?

Zbigniew Ziobro: Wszystkich tych, którzy złamali prawo. W Polsce nie powinno być klasy nadobywateli, którzy stoją ponad prawem i mają poczucie bezkarności.

Konrad Piasecki: Czyli i Leszek Miller, i Grzegorz Kurczuk, i Aleksander Kwaśniewski powinni bać się Zbigniewa Ziobro?

Zbigniew Ziobro: Nie. Powinni obawiać się konsekwencji, które przewiduje ustawa. Z całą pewnością konsekwentnie będę zmierzał do tego, aby wszystkie te osoby, które zostały wskazane w Raporcie – niezależnie od pozycji politycznej, społecznej, wpływów, czy też pieniędzy jakie za nimi stają – stanęły przed sądami. To jest też w ich interesie, aby sądy rozstrzygnęły ich sprawę – czy dopuściły się przestępstw, czy też nie.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.